11

236 7 2
                                    

Avril's POV

   Właśnie skończyłam przygotowywać się na imprezę. Założyłam krótkie, czarne spodenki z wysokim stanem, dziurami i ćwiekami, szary floral crop top, pieszczochę z ćwiekami, kilka pierścionków oraz jakiś naszyjnik. Makijaż składał się z grubej kreski eyelinerem, czarnych cieni, podkładu, korektora i bordowej szminki. Oczywiście paznokcie pomalowane na czerwono, a na nogach czarne lity. Nie brałam torebki. Telefon włożyłam do kieszeni, razem ze szminką.

   Zeszłam do kuchni, aby wziąć łyka wody. W pomieszczeniu był Charlie, który robił naleśniki, a przy wyspie siedział Leondre, przeglądający social media. 

   - Wow, ładnie wyglądasz - odezwał się Charls. Uśmiechnęłam się uroczo i podziękowałam bratu za komplement. Wzięłam szklankę i nalałam sobie trochę wody. Odwróciłam się tyłem do blatu, a przodem do wyspy. Devries podniósł wzrok znad telefonu i spojrzał na mnie. Było po nim widać, że jest w szoku, jednak nic nie powiedział. 

  Wylałam resztkę wody, która została mi w szklance i opłukałam szkło. Po chwili zadzwonił dzwonek. Leo uśmiechnął się do mnie, ale oczywiście otworzyć drzwi poszedł Charlie, bo ja tego nie lubię rozbić. Kiedy blondyn zniknął z pola widzenia, brunet się do mnie odezwał.

   - Wyglądasz zjawiskowo - uśmiechnął się do mnie.

   - Dzięki - odwzajemniłam gest.

   - Avril! Do ciebie! - krzyknął Charlie z korytarza.

   - Udanej zabawy - powiedział Leondre, gdy wychodziłam z kuchni. W drzwiach zobaczyłam Denisa w pomiętej, białej koszuli i ciemnych jeansach. 

   - Hej - powiedziałam do niego i pocałowałam na przywitanie.

   - Ma wrócić cała i bez szaleństw, bo nie chcę za dziewięć miesięcy zostać wujkiem - Charlie był poważny jak nigdy.

   - Charlie, jesteśmy razem zaledwie dwa dni, a ty już myślisz, że jesteśmy do tego zdolni? - spojrzałam na niego krytycznie.

   - Miłej zabawy - odpowiedział mi brat i wypchnął za drzwi. Zdążyłam wziąć tylko kurtkę z wieszaka. Założyłam ją w drodze do samochodu, a następnie wyciągnęłam włosy spod niej, wyrzucając je w górę. 

   Gdy dojechaliśmy na miejsce, złapałam Denisa za rękę. Weszliśmy do wielkiego domu, oświetlonego z każdej strony. Od góry otaczał go balkon, a barierki były zrobione ze szkła. Już po przekroczeniu furtki można było zauważyć wielkie baseny po bokach posiadłości. 

  Denis wszedł do budynku bez żadnego pukania ani nic, bo i tak nikt by tego nie usłyszał, ponieważ muzykę było słychać już kilometr od domu. 

  Blondyn odnalazł swojego kolegę. Przybił z nim piątkę i chwilę pogadał.

   - Chcecie coś do picia? - spytał Aaron, jeśli się nie mylę.

   - Tak, jasne - odpowiedział Denis. - Kochanie, chcesz coś? - zwrócił się do mnie.

   - Um, tak - uśmiechnęłam się.

   - Zaraz coś przyniosę - powiedział Aaron i poszedł. Zaraz po tym usłyszeliśmy jak drze się na Mike'a, aby zszedł z komody. Lekko się zaśmiałam. 

   - I jak ci się podoba mój świat? - spytał mnie Denis. 

   - Dużo się nie różni od mojego -odpowiedziałam. Po chwili dostaliśmy trunki od gospodarza i poszliśmy usiąść na kanapie. Niestety nie starczyło dla mnie miejsca, więc musiałam usiąść Denisowi na kolanach.

***

   - Wracamy do domu! - darłam się na Denisa, który nie był już w stanie prowadzić, ani chociaż zmienić biegi.  

   - Ale ja się świetnie bawię! - odpowiedział, wieszając się na mnie. Bez trudu zaprowadziłam go do korytarza. Później odnazałam Aarona, aby poinformować go, że my już wychodzimy. Dał nam nasze kurtki.

   - Poradzisz sobie z nim? - spytał chłopak.

   - Tak, teraz to jemu wszystko jedno - odpowiedziałam. Wyszłam z domu z Denisem, wiszącym na moim ramieniu. Po kilku krokach odwrócił się i zwymiotował. Przewróciłam oczami i czekałam aż skończy, przytrzymując go, aby nie wpadł w swoje rzygowiny. 

   Kiedy udało mi się wynegocjować z blondynem, że to ja będę prowadzić, ten zasnął na miejscu pasażera. Spokojnie dojechałam pod dom chłopaka, wyprowadziłam go z samochodu i zaprowadziłam do jego pokoju. Pomogła mi w tym jego mama. Położyłyśmy go na łóżku. 

   - Dasz sobie z nim radę? - spytała rodzicielka chłopaka.

   - Tak, dziękuję za pomoc - uśmiechnęłam się do niej. Kobieta wyszła z pokoju, życząc dobrej nocy. Rozebrałam Denisa do samych bokserek. Przesunęłam go na lewą stronę łóżka. Sam przykrył się kołdrą. Przewróciłam oczami, po czym sprawdziłam godzinę. Było po trzeciej, a mój telefon miał tylko piętnaście procent baterii. Odszukałam ładowarkę i podłączyłam urządzenie, aby mogło się naładować. Znalazłam jakieś chusteczki, po czym udałam się do łazienki, którą dość szybko odszukałam. Zmyłam tam makijaż. Wróciłam do pokoju, w którym spał Denis. Zdjęłam z siebie ubrania i położyłam się obok blondyna.

   - Dobranoc - szepnęłam do niego i pocałowałam w czoło. Ułożyłam się w wygodnej pozycji, a po chwili Denis objął mnie jedną ręką, mrucząc niewyraźne "dobranoc, kochanie". 

Gdzie ja w życiu popełniłam błąd?

__________

758 słów.

Avril chyba nie wie, czego chce xd

Btw u @babygirl_92 jest książka, której jestem współautorką. Możecie wbić i zobaczyć ❤

Zapraszam na grupę na FB "Stalkersi ABI"

Gwiazdki ⭐ i komy 💬 są fajne

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz