27

179 9 13
                                    

Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem, dziękuję.



















Avril's POV

Od miesiąca Charlie jest jakiś inny.

Ze szkoły wraca późno, wczesną nocą gdzieś wyjeżdża, a nasza rozmowa ogranicza się do "hej, co tam?". Nie wiem, co się stało, ale się dowiem.

- Znowu gdzieś wyjeżdżasz? - spytałam brata, gdy zakładał buty w korytarzu.

- Wrócę za chwilę. Jadę do Waltera po płytę, którą miał mi załatwić - powiedział, ale ja w to nie uwierzyłam.

- Kłamiesz, Charlie. Co się dzieje? - spytałam.

- Nie kłamię! - lekko podniósł ton. Na to uniosłam brwi, patrząc na brata jak na idiotę.

- Teraz tylko to potwierdziłeś - powiedziałam z politowaniem, a blondyn bez żadnej odpowiedzi wyszedł z domu.

- Martwię się... - westchnęłam, patrząc w drzwi.

Mogłabym zadzwonić do Waltera, zapytać się go czy to, co mówił Charlie jest prawdą. Mogłabym obdzwonić wszystkich znajomych brata, aby zapytać się czy nie znają przyczyny dziwnego zachowania blondyna. Tylko po co? Osoby, które będą coś wiedziały, nic mi nie powiedzą, bo muszą go kryć, a osoby, które nic nie wiedzą są w tym momencie bezużyteczne.

Zrezygnowana wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i przeglądałam Instagrama.

Po chwili wyskoczył mi dymek chatu z Jake'iem.

Upośledzony kapeć bez podeszwy👡:
Dobranoc 😘

Uśmiechnęłam się lekko i wystukałam odpowiedź.

Wkurzona wiewiórka, której ktoś zabrał orzeszka🌰:
Kolorowych, dobranoc ❤

Westchnęłam, po czym zablokowałam telefon i podłączyłam do ładowania.

Przez jakiś czas leżałam na łóżku, patrząc się na sufit. Dokładniej to na podarte zdjęcie, które tam wisiało.

Tak, już go tam praktycznie nie ma. Jakieś dwa tygodnie temu z pomocą Jake'a zdarłam je z tamtąd. Zostały jeszcze jakieś skrawki.

Na zdjęciu byłam szczęśliwa, bo kochałam i byłam kochana.

Podążyłam drogą wiodącą do przepaści, w którą wpadłam przez chwilę nieuwagi.

Z zamyśleń wyrwały mnie kroki na schodach. Z ciekawości sprawdziłam, która godzina.

No świetnie, trzecia w nocy. Wyszłam z pokoju, stając na przeciwko Charliego.

- Masz tę płytę? - spytałam, widząc, że blondyn nie jest trzeźwy. Pominę fakt, że prowadził samochód po spożyciu alkoholu.

- Daj mi spokój - jęknął i zniknął w swoim pokoju.

- Chcę ci pomóc... - szepnęłam bardziej do siebie, niż osoby trzeciej.

Co zrobiłam nie tak, że nawet Charlie nie chce mnie znać?

____________

339 słów.

So, Charlie ma problem, a Avril się o niego martwi.

Role się odwróciły ;)

Rozdział jest krótki i raczej nie planuję dodać dzisiaj drugiego.

Już tłumaczę dlaczego.

Otóż, jak powszechnie wiadomo, zaczął się rok szkolny.

Mam naprawdę sporo nauki i wracam późno do domu. Zazwyczaj gdy skończę odrabiać zadania domowe i się uczyć, to jest już czas kolacji.

Uwierzcie mi, gdy już zjem kolację, to nie mam ochoty pisać rozdziału, bo jestem wyjechana jak laczki Jezusa.

Z tego względu rozdziały będą raz na dwa/trzy tygodnie, ale za to będą dłuższe :))

•3•

Opiszcie mi swój plan lekcji i jak wam się podoba.
Ogólnie to rozpiszcie się ❤

Mój plan lekcji ssie i od poniedziałku do czwartku mam osiem lekcji, jeej.

Pynajmniej piątek mam luźniejszy i tylko 6 lekcji ;D

💬⭐

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz