25

190 11 36
                                    

Leondre's POV

Już nawet nie wiem jaki dzisiaj jest dzień. Minął jakiś miesiąc, może trzy tygodnie. Przez ten czas siedziałem non stop w domu. Już nawet nic nie jadłem. 

Kilka razy ktoś próbował się dostać do środka. Zgaduję, że to Charlie. Martwi się, to miłe, naprawdę. 

Dzisiaj ma wrócić moja mama. Ona się przerazi tym, w jakim stanie jest dom. Ja już się boję jej reakcji. 

- Leondre!? - usłyszałem przerażony, a za razem zawiedziony krzyk mamy. Ostatkami sił, bo nie mogłem spać przez ostatnie dwa dni, wstałem z łóżka i doszedłem do salonu, w którym moja mama odsłaniała i otwierała okna.

- Cześć, mamo - mruknąłem.

- "Cześć, mamo"?! Czy ty widzisz w jakim stanie jest dom?! Myślałam, że jesteś rozsądniejszy i będziesz pamiętał chociaż o wynoszeniu śmieci! Już nigdy nie zgodzę się na to, żebyś został sam na tak długi czas! - opieprzała mnie rodzicielka. W sumie miała rację.

- Przepraszam, wiem, że jestem bezużyteczny - westchnąłem i wróciłem do swojego pokoju.

Położyłem się na łóżku i bezsensownie patrzyłem na kółko od fotela.

Właściwie dlaczego tak bardzo zabolała mnie prawda o Avril?

Avril's POV

Charlie od kilku tygodni chodzi zdenerwowany i zmartwiony. Jednak za każdym razem, gdy próbuję coś od niego wyciągnąć, on wytwarza wokół siebie coś w stylu tarczy. To coś uniemożliwia jakiekolwiek porozumiewanie się z nim.

- Mama Leo wróciła - powiedziałam do brata wieczorem. Blondyn automatycznie się ożywił.

- Skąd wiesz?

- Mijałam ją jak szłam do parku - wzruszyłam ramionami. - Coś nie tak? - spytałam.

- Nie, wszystko w porządku - odpowiedział, po czym poszedł do swojego pokoju. Po chwili usłyszałam tylko "wychodzę" i trzaśnięcie drzwiami.

- Jasne, wróć na kolację... - westchnęłam do siebie, po czym kontynuowałam oglądanie telewizji.

Charlie's POV

Szybkim krokiem poszedłem pod dom Leondre. Tym razem powinien mnie ktoś wpuścić.

Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili w drzwiach stanęła Tilly.

- Siemka, młoda, jest Leo? - spytałem na wstępie.

- Hej, stary, jest w swoim pokoju. Nie wychodzi z niego od kiedy przyjechałyśmy - brunetka wzruszyła ramionami.

- Mogę z nim pogadać? - spytałem.

- Jeśli nie rzuci czymś w drzwi, gdy coś do niego powiesz - odpowiedziała, znów wzruszając ramionami, po czym mnie wpuściła do środka.

- Dzięki - powiedziałem, po czym skierowałem się do pokoju przyjaciela. Zapukałem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Nacisnąłem na klamkę i lekko popchnąłem drzwi. Otwarte.

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz