16

247 11 0
                                    

Avril's POV

   Dzisiaj nie szłam do szkoły, więc wstałam przed dziesiątą. Po ubraniu się i ogarnięciu swoich włosów, zeszłam na śniadanie. Jedną ręką próbowałam zrobić sobie bułkę z nutellą, ale się nie da, więc zjadłam płatki na mleku.

   Mogę się domyślać, że jestem sama w domu, bo chłopaki z pewnością poszli do szkoły, tak samo jak Brooklyn, a mama do pracy.

   Chciałam usiąść na kanapie, ale poczułam, że coś na niej jest. Z tego względu gwałtownie wstałam. Okazało się, że Leondre tu spał, a ja go obudziłam, siadając na jego nogi.

   - Co się dzieje? - wymamrotał, nie otwierając oczu.

   - Ekhem - chrząknęłam. - Czy ty nie powinieneś być w szkole? - spytałam, unosząc jedną brew.

   - O to samo mogę zapytać ciebie - odpowiedział tym razem tylko lekko zachrypniętym głosem, po czym odchrząknął.

   - Ale ja mam złamaną rękę - przewróciłam oczami.

  Stwierdziłam, że nie chce mi się stać, więc zajęłam miejsce na fotelu.

   - A Charlie jest? - spytał.

   - Nie wiem - wzruszyłam ramionami.

   - Okej - westchnął, po czym wstał i zaczął się kręcić. Podejrzewam, że nie wie co chce teraz zrobić.

   Cały czas patrzyłam na jego nagi tors.

Ta jedna rzecz się nie zmieniła. Jest ideałem.

   - Nie wiesz, co chcesz zrobić? - spytałam z lekkim rozbawieniem. Ten mruknął "Ta...", po czym poszedł do łazienki. Ja w tym czasie poszłam sprawdzić czy Charls jest w domu. Nie ma go.

   Nie wnikałam. Zapewne ma dużo nieobecności, ale chce żeby ktoś miał na mnie oko.

Typowy Charlie Lenehan.

   Do salonu wrócił Leondre. Usiadł na dystans ode mnie, przez co zrobiło się niezręcznie.

   - Nie uważasz, że jest trochę niezręcznie? - spytałam po jakimś czasie, chociaż później tego żałowałam.

   - Może trochę...? - mruknął chłopak.

   - I nie sądzisz, że powinniśmy coś z tym zrobić? - spytałam.

Na przykład pocałować.

   - Nie wiem, co mogę z tobą robić - odpowiedział brunet, chowając brodę pod bluzę, którą miał na sobie.

   - Leondre - powiedziałam, aby popatrzył na mnie, ale tego nie zrobił. - Spójrz na mnie - poprosiłam. Chłopak odwrócił głowę, patrząc mi w oczy. - Nie zmieniłam się... - powiedziałam, po czym z trudnością połknęłam ślinę.

   - Owszem, zmieniłaś się - odpowiedział. - Poszłaś do skate parku - dodał pół żartem, na co się zaśmiałam.

   - Jesteś okropny - wydusiłam z siebie.

   - Powiedz mi coś, czego nie wiem - westchnął z uśmiechem.

Kocham cię.

   - Jestem okropnym człowiekiem - powiedziałam.

   - Nie jesteś... - pokręcił głową, a mi w oczach stanęły łzy.

   - Ranię innych, to jest okropne - mówię lekko łamiącym się głosem, po czym idę do swojego pokoju.

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz