43

143 13 25
                                    

Avril's POV

Zakończenie roku szkolnego. To pierwszy raz, kiedy nie chcę na niego iść. Ja już wiem, jak to wszystko będzie wyglądało.

Na początku ta sama regułka, co zwykle. Później występ ostatnich klas. Te wszystkie wiersze i piosenki pożegnalne doprowadzą mnie do płaczu.

- Charlie... Nie chcę tam iść... - marudziłam.

- Że co proszę? Avril Lenehan nie chcę iść na zakończenie roku? - powiedział zdziwiony.

- Bo ja nie chcę kończyć szkoły. Jestem na to za młoda! - powiedziałam że smutkiem, a Charlie zaczął się śmiać. Zawiózł mnie i Leo do szkoły.

Na sali zajęliśmy miejsca i rozmawialiśmy aż do rozpoczęcia apelu.

Dostałam swoje świadectwo i dyplom ukończenia szkoły. Zaczęło się przedstawienie. Siedziałam obok Devriesa, więc kiedy chciało mi się płakać, złapałam go za rękę. Może dużo to nie pomoże, ale zawsze coś.

Przy pierwszej piosence siedziałam już zalana łzami.

Dobrze, że zrobiłam wodoodporny makijaż.

Na koniec przedstawienia wstałam i zaczęłam klaskać. Nie zwracałam większej uwagi na to, że łzy ciekną mi strumieniami.

Powoli wszyscy się rozchodzili, a ja stałam przy wyjściu i czekałam na Sky, Kate, Waltera, Chada i Leondre. Muszę się z nimi pożegnać, dopóki nie płaczę. Po chwili widzę całą piątkę, wychodzącą ze szkoły. Podeszłam do nich.

- Hej, chciałam się za wami pożegnać - powiedziałam do przyjaciół.

- Będę tęsknił - powiedział Chad i mocno mnie przytulił.

- Ja też - zaczęłam płakać.

Powoli żegnałam się z każdym z osobna. Z każdą kolejną osobą płakałam coraz bardziej. Już nawet ten wodoodporny makijaż nic nie dał.

Na koniec został mi Leondre. Jednak tylko na niego spojrzałam

Nie dam rady się z nim pożegnać.

Odeszłam od nich tak po prostu. Wróciłam do domu, gdzie szybko zdjęłam czarną sukienkę i lity, po czym założyłam jakieś leginsy i zwykłą, szarą bluzkę. Zmyłam makijaż, cały czas płacząc.

Będę za wszystkimi cholernie tęsknić.

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko się ogarnęłam i otworzyłam.

Gość od razu mnie przytulił. To Leo. Zamknęłam oczy i się w niego wtuliłam, zaciskając w dłoniach jego koszulę.

- Nie chcę się z tobą żegnać - powiedział.

- Ja z tobą też nie - szepnęłam, odsuwając się od bruneta. Spojrzałam w jego oczy.

Za każdym razem widzę w nich te same, cudowne iskierki, w których się zakochałam.

Stanęłam na palcach, aby pocałować chłopaka, co mi się udało. Leondre oddał pocałunek.

Kocham go.

- Kocham cię - powiedziałam, gdy się od siebie odsunęliśmy.

- Ja ciebie też - odpowiedział.

- Tęskniłam, wiesz? - spytałam.

- Wiem, przepraszam... - pocałował mnie w czoło. - Również tęskniłem i to tak cholernie mocno. - dodał. Nastała cisza. Tak zwyczajnie staliśmy w korytarzu, patrząc sobie w oczy i nic nie mówiliśmy.

- Avril? - zaczął brunet.

- Tak?

- Zostaniesz moją dziewczyną? Ponownie?

- Pod jednym warunkiem - odpowiedziałam i zobaczyłam strach w oczach chłopaka.

- Jakim? - spytał.

- Już nigdy mnie nie złamiesz.

- Nie złamię cię - powiedział pewnie, po czym złączył nasze usta w czułym pocałunku.

Tęskniłam za nim, ale nie tylko. Tęskniłam za smakiem jego ust; za jego zapachem, gdy mnie przytulał; za jego oddechem na moim uchu, gdy szeptał jak bardzo mnie kocha; za szybkim biciem jego serca, które czułam, gdy oglądaliśmy wspólnie film; za iskierkami w jego oczach, które były tylko dla mnie; za wiadomościami na "dobranoc" i "dzień dobry". Jednak najbardziej tęskniłam za jego obecnością.

_____________

515 słów.

So, Levril is real!

Ogólnie to płakałam pisząc ten rozdział :))

Wstawiam go dzisiaj, bo nie mogę czekać z tym do niedzieli. Ale w niedzielę pojawi się epilog i podziękowania.

Pokażcie swoją moc w komentarzach

Kocham was 💕

Do niedzieli

⭐💬

You broke me | L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz