•6•

20.4K 741 258
                                        

Tom po chwili pojawia się w drzwiach i mnie tuli. Czuje obrzydzenie. Mam ochotę krzyczeć, płakać, cokolwiek, żeby tylko mnie zostawił.

-Razem z An postanowiliśmy ten wieczór spędzić z Tobą, ale szczerze mówiąc wolał bym tylko z Tobą- ten parszywy uśmiech, który powoduje u mnie najgorsze uczucie jakie może być.

Idziemy do kuchni, w której już krząta się moja rodzicielka. Sam fakt, że jest tutaj to dla mnie wielki szok, bo nigdy się mną nie przejmowała. Siadamy do kolacji w ciszy, którą mnie niesamowicie denerwowała.

-Więc powiedz kochanie, jak tam w szkole- mówi z tym sztucznym uśmiechem.

-Wszystko dobrze- odpowiadam oschle.

-Masz jakiegoś chłopaka albo coś w tym stylu?- nadal zadaje pytania, a Tom tylko prychał.- Rozumiem, że nie. No tak przy twoim wyglądzie... Powinnaś...

-Może. I nie musisz mi mówić co powinnam, a co nie! A poza tym co Cię to tak nagle interesuje? Przecież i tak na końcu powiesz jaka jestem beznadziejna!- krzyczę wściekła i to jest chyba pierwszy raz kiedy sprzeciwiam się swojej matce.- Coś jeszcze? Bo chyba bez powodu byś nie robiła tej dziecinady.

-Wyjeżdżam. Przez najbliższe dwa tygodnie mnie nie będzie. Zostaniesz z Tom'em. Możesz już iść- mówi moja matka, a ja wkurzona wychodzę.

Rzucam się na łóżko przy okazji sprawdzając telefon.

Nieznany numer: Jak się masz księżniczko?
Ja: Weź się odwal.
Nieznany numer: Nie ma szans :*
Ja: Czego ode mnie chcesz?
Nieznany numer: Hm... Pomyślmy. Chce Ciebie. Tyle mi wystarczy panno Sky <3

Jaki ten ktoś jest nachalny. Myślę kim on może być. Nie jest to na pewno ktoś kto robi sobie żarty, bo po moich odpowiedziach odpuścił by sobie. Nie potrzebnie mnie tylko denerwuje.

Ciekawe jak to będzie wyglądało. Mieszkanie z Tom'em to dla mnie będzie piekło. Przecież on... Nie, ja tego nie przeżyje. Zmęczona idę się położyć, jednak nie mogę zasnąć. Nagle słyszę dźwięk Sms-a.

Nieznany numer: Dobranoc piękna :*
Ja: Odpierdol się ode mnie!

Pod wpływem złości wysyłam taką wiadomość. Cała wkurzona i zszokowana na ten nagły wybuch, zaczynam bić w poduszkę. Po chwili na łóżku znajduje się pełno pierza.

Nieznany numer: Taka grzeczna dziewczynka przeklina? Nie ładnie :*

Ma rację. Nigdy nie przeklinam, bo kiedyś obiecałam to Will'owi, ale to uspokaja, a skoro on nie dotrzymał obietnicy i mnie zostawił to ja mogę używać tych wulgaryzmów.

Następny dzień•Piątek•

Dzisiaj odbędzie się impreza, na którą jadę podobno z Nick'iem i Matt'em. Boję się jednak tego spotkania. Po tym co wczoraj się wydarzyło. Te wspaniałe oczy, które mnie bacznie obserwowały. Może to on stoi za tymi SMS-ami.

Rano wstaje około siódmej, szybko ubieram jakąś bluzę i spodnie. Zbiegam na dół w nie za dobrym humorze, bo się nie wyspałam. W kuchni siedzi Tom więc niezauważona wymykam się z domu. Na zewnątrz jest nawet ładnie, więc przynajmniej to, że nie zabrałam kurtki nie jest problemem.

Jak na początek marca pogoda jest wyjątkowo dobra. Niestety muszę iść na nogach, bo ostatni bus odjechał jakieś dziesięć minut temu. Kilka dni temu by mi to nie przeszkadzało, ale ostatnio stałam się strasznie leniwa i taka droga to dla mnie zbyt wyczerpującego.

W szkole czas jak zawsze się ciągnie. Tak samo jak i matematyka, fizyka i cała reszta lekcji. Prócz ostatniej, którą jest angielski z panem Deley'em, który wyjątkowo się na mnie uwziął.

To tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz