•Następnego dnia•
Rano wstaje dosyć wcześnie i na spokojnie mogłam się ogarnąć. Ubrałam się bardzo ładnie, w obcisłą, czarną, krótką bluzkę, bordową rozkloszowaną spódniczkę, a do tego skórzaną kurtkę.
Robię lekki makijaż, składający się z tuszu do rzęs i szminki, która ma bardzo jasną barwę. Nie chcę się jakoś bardzo malować, zwłaszcza do szkoły, uważam, że to nie zbyt pasuje. Włosy zostawiam rozpuszczone i schodzę do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie, jedbak przerywa mi dźwięk SMS-a.
Matt: Przyjechać po Ciebie, słoneczko???
Ja: Mógłbyś??
Matt: Jasne, będę za jakieś dwadzieścia minut :*
Ja: Tylko nie motorem!!! :*
Matt: To przyjadę motorem xd
Uśmiecham się, widząc wiadomość. To urocze. Jest mega miły i kochany. Aż mam ochotę śmiać się, gdy przypominam sobie wczorajsze wydarzenia. Naszą świetną rozmowę, która ciekawie się zakończyła.
-Harry pokazał mi jakim jestem debilem i idiotą- z czego zaczynam się głośno śmiać.- No ja tu na poważnie, a ty się śmiejesz... Czuje się urażony.
-Już nie obrażaj się- mówię i całuje go w usta, a on robi minę pedofila. Zaczynam się śmiać i lekko odpycham go ręką... Jedbak okazuje się, że wcale to nie było tak lekko i chłopak spada z łóżka, rozbijając lampę i kalecząc się w rękę, a kiedy chce wstać uderza o ramę biurka.
I tak oto kończymy w łazience, gdzie opatruje rany naburmuszonemu brunetowi, co chwilę się śmiejąc.
Cały nastrój się, że tak powiem zjebał i tyle z tego wszystkiego. Ostatecznie schodzimy na dół i zaczynamy oglądać z resztą, jakiś film.
Akurat "przypadkiem" Niall miał ważne załatwienie, co jakiś bardzo mi nie przeszkadza. Oczywiście, gdy tylko zaczęłam oglądać film zrobiłam się głodna i muszę iść w poszukiwaniu czegoś dobrego do kuchni.
Czy tylko ja tak mam? Nie potrafię oglądać telewizji bez jedzenia. To tak jakby się kąpać bez wody. Jedzenie, a najlepiej słodycze muszą być.
Po dokładnych oględzinach pomieszczenia, wreszcie znajduje lody. Uradowana zabietam łyżkę i opakowanie, po czym wracam do towarzystwa.
-Ooo, podziel się- mówi Harry i podchodzi na niebezpieczną odległość, więc zaczynam go kopać, jeszcze bardziej ściskając lody.- Ale jesteś sucz.
-Moje lody i spierdalaj- fuknęłam obrażona i oglądałam dalej film, ale nie jest dany mi spokój, bo chłopcy wpadli na pomysł, że zabiorą mi moje pożywienie, bo przecież będę gruba.
Zaczynamy się szarpać. Zaczął Luck, więc staram się go kopać, ale tak średnio mi to wychodzi, jemu zaczyna pomagać Mike, który uznaje, że to są jego lody i nikt nie ma prawa ich jeść.
Z każdej strony ktoś chce mi je zabrać. Wyobrażam sobie siebie, jako ninje i zaczynam kopać, wierzgać i odpychać ich. Ale ninja to tych powinien być cicho, a ja się drę jak opętana.
Nagle do akcji wkracza Matt, który niechcący dostaje tymi lodami w twarz. Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale gdy widzę jego minę nie wytrzymuje i zaczynam się śmiać.
-Teraz to przynajmniej będziesz słodki- śmieje się z niego, a on z bananem i cały z lodów na twarzy zbliża się do mnie.
CZYTASZ
To tylko zakład
Novela JuvenilDzisiejszy świat jest dwulicowy, fałszywy i okrutniejszy niż się nam wydaje. I niby czyja to wina? Kto go tak zniszczył? Odpowiedź jest prostsza niż sztampowe działanie dwa plus dwa. Ludzie. To oni udają kogoś, kim nie są. Bawią się uczuciami, nie p...