Zapraszam na mojego instagrama-@pati.kaleta
Mała niespodzianka dla was.
Miało być dopiero w sylwestra, ale specjalnie dla was wczoraj zarwałam całą noc, aby powstało coś w miarę i oto jest...Łudziłam się jeszcze...
Liczyłam na jakiś cud...
I skończyło się jak zwykle.
Walczyłam o nas, a dowiedziałam się czegoś takiego.
Od balu minęło dokładnie sześć dni.
Ponad sto godzin.
A ani jednej minuty z nim.
Przez cały ten czas miał mnie gdzieś, a ja głupia idiotka się łudziłam.
Płakałam...
Krzyczałam...
Tylko po to żeby dojść do wniosku, że nic nie znaczę.
W końcu się poddaję. Nie walczę, nie krzyczę, nie płaczę. Patrzę obojętnym wzrokiem na to, co mnie otacza i już nie potrafię zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuje mnie już czy ktoś odejdzie albo czy może zrani.
Zgadzasz się na wszystko...Chciałam dać mu ostatnią szansę... Myślałam, że chociaż spróbuje, a dowiedziałam się, że jestem dla niego kompletnych zerem...
-Wiedziałam od początku o tym zakładzie...- słowa, które wypowiedziałam, wprowadziły jeszcze większy zamęt w tą sytuację.
-Że co?- pyta wkurzony Matt.-Skąd?
-A co ty myślisz? Że jestem aż tak głupia?- łzy kumulujące się w kącikach oczu już się nie mieszczą.- Powiem ci tyle... Masz wspaniałych przyjaciół. Nikt cię nie zdradził, nie powiedział najmniejszego słówka. W sumie nie było powodu, bo tak, jak wspomniał twój wspaniały kolega, nie był to zakład o zaliczenie mojej osoby.
Ogromne zdziwienie pojawia się na twarzy mojego chłopaka, tak jak i całej reszcie sali.
-Skoro wiedziałaś to na chuj to wszytko?- zbulwersowany brunet powoli nie wytrzymuje napięcia.
-Uznałam, że w tym zakładzie znajdują się dla mnie pozytywne skutki i czemu by nie skorzystać?- odpowiadam dosyć pewnie, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że Matt jest na straconej pozycji.
-Czyli rozumiem, że chciałaś się nami zabawić?
-O nie, nie... Wypraszam sobie. Ja tylko wykorzystałam cały zakład na swoją korzyść. Ogólny zamysł był taki, że ja skorzystam, ty sobie wygrasz i koniec naszej znajomości- uśmiecham się do chłopaka, którego mina wyraża ewidentny żal.- A sprawy się potoczyły troszkę inaczej, bo was polubiłam. I oczywiście nie mam wam za złe tego, że nie zdradziliście jego sekretu- te słowa kieruję do reszty paczki.
-To skąd niby wiedziałaś?- zadaje pytanie tym razem Niall.
-Mogę powiedzieć, że z jednym z twoich przyjaciół zawiązałam dosyć silną więź, która sprawiła, że twoja więź z nim osłabła. Jestem dla niego ważniejsza- mówię do wysokiego bruneta, nie zdradzając imienia tej osoby.
Nie chce niszczyć ich cudownego zespołu.
-Jestem w stanie dać ci drugą szansę- staram się unormować swój głos i nie wybuchnąć niekontrolowany płaczem.- Tylko tym razem bez taj...
Nie dane jest mi zakończyć mojej wypowiedzi, za to słowa bruneta uderzają do mnie z podwójną siłą.
-Nie zależy mi na tobie...- wypowiedziane zdanie przeszywa mnie na wylot.- Dla mnie był to tylko zakład, który ostatecznie wygrałem...
![](https://img.wattpad.com/cover/104661580-288-k129952.jpg)
CZYTASZ
To tylko zakład
Teen FictionDzisiejszy świat jest dwulicowy, fałszywy i okrutniejszy niż się nam wydaje. I niby czyja to wina? Kto go tak zniszczył? Odpowiedź jest prostsza niż sztampowe działanie dwa plus dwa. Ludzie. To oni udają kogoś, kim nie są. Bawią się uczuciami, nie p...