Proszę o gwiazdki i komentarze, to bardzo motywuje ♡
Gdy tylko wchodzimy do klubu, zaczynam żałować, że nie zostałam w domu. Za dużo tu ludzi, którzy wyglądają tak dobrze, w porównaniu do mnie. Nie to, że wyglądam źle, bądź brzydko, ale czuję się od nich gorsza po prostu. Nie umiem bawić się tak, jak oni, nie ubieram się tak, nie pasuje tutaj.
-Co się stało?- z myśli wyrwał mnie głos szatyna. Wzruszam tylko rękami.- Wyglądasz, jakbyś miała za chwilę zwiać- mówi, a ja rozglądam się dookoła.- Nie martw się, jesteś od nich lepsza- uśmiecham się, gdy mnie przytula.- A teraz chodź, muszę się najebać.
Już po chwili lądujemy przy barze, a przed nami pojawiają się kolorowe shoty. Nadal nie przepadam za alkoholem, ale może to nie jest taki zły pomysł, może pozwoli mi to zapomnieć o problemach, chociaż na chwilę.
Jakoś nie podoba mi się ta impreza. Boli mnie głowa, jestem przed okresem i jeszcze nogi mi odpadają. To jakaś katastrofa. Piję chyba czwartego drinka, czując, że alkohol zaczyna na mnie działać. Nawet nie wiem kiedy ląduje na parkiecie z Ethan'em i zaczynamy szaleć. Pod wpływem procentów, które znalazły się w moim ciele, bariera i wszystkie zahamowania pękają, a ja bawię się w najlepsze. Kręcę tyłkiem przed szatynem, już wiem, jak będę tego żałować.
Nagle chłopak mnie przeprasza i oznajmia, że musi wyjść do toalety. Ja zostaje na parkiecie jeszcze przez chwilę, ale potem idę do baru.
-Witaj, co tutaj robi taka dziewczyna jak ty?- słysząc głos barmana, lekko się uśmiecham.- Znaczy się sama. No wiesz...
-Nie jestem sama, mój znajomy jest w łazience- upijam drinka i wreszcie przyglądam się chłopakowi. Jest w miarę przystojny. Wysoki, blondyn wygląda na około dwadzieścia, dwadzieścia jeden.
-Ten znajomy?- pyta i wskazuje kogoś w tłumie. Patrzę w tamtą stronę i widzę Ethan'a, który liże się z jakąś czarnowłosą dziewczyną. Nie mam mu tego za złe, bo przyszedł się bawić i w ogóle, ale zabolało, że mnie olał. Uśmiecham się słabo do barmana.- Chętnie zastąpię ci go.
I tak oto zaczęła się moja rozmowa z blondynem. Dowiedziałam się nie dawno tu przyjechał, aby odwiedzić rodzinę i nie mógł uwierzyć, że mam szesnaście lat. Podobno wyglądam na o wiele starszą, w sumie to chyba lepiej, bo nigdy nie lubiłam tego, że jestem zawsze najmłodsza.
Po chwili rozmowy chłopak uznaje, że zrobi sobie przerwę i zabiera mnie na parkiet. Cudownie bawię się w jego towarzystwie i nie wiem czy to zasługa alkoholu czy na prawdę on jest taki super.
Nachyla się nade mną i opiera czołem o moje. Jest to bardzo i to bardzo urocze. Zaczynam się uśmiechać i przygryzam wargę. W sumie nie powinnam się zgadzać na takie czułości, ale teraz nie ma to dla mnie znaczenia. Czuję, że kładzie rękę na moim policzku, który pewnie teraz płonie od czerwieni. Nachyla się lekko i chce mnie pocałować. Jejku jakie to jest urocze.
Nie powinnam, bo go nawet nie znam, ale co tam. Skoro chłopaki mogą tak szaleć, codziennie z kim innym sypiać, to chyba jeden pocałunek nic nie zrobi.
Czuję jego miękkie wargi na moich, a kiedy chce pogłębić pocałunek, ktoś mnie popycha i ląduję na ziemi. Kręci mi się lekko w głowie i do dopiero po chwili wraca mi świadomość. Widzę dwóch kłócących się chłopaków.
-Widzisz co zrobiłeś?- mówi blondyn, który chwilę temu mnie całował i wskazuje na mnie.
-Odpierdol się od niej- mówi drugi chłopak, znam ten głos, ale nie jestem pewna kim jest.
Nagle pojawia się trzeci chłopak. Teraz kłóci się przede mną dwóch brunetów i blondyn. Po chwili dwóch odchodzi, a chłopak, który przyszedł ostatni, pomaga mi wstać.
CZYTASZ
To tylko zakład
Fiksi RemajaDzisiejszy świat jest dwulicowy, fałszywy i okrutniejszy niż się nam wydaje. I niby czyja to wina? Kto go tak zniszczył? Odpowiedź jest prostsza niż sztampowe działanie dwa plus dwa. Ludzie. To oni udają kogoś, kim nie są. Bawią się uczuciami, nie p...