Zaczynamy maraton z okazji moich imienin! Pojawi się dzisiaj cztery rozdziały.
1/4
•Tydzień później•
Nie działo się wiele przez te siedem dni. Zaczęłam pracować i dzisiaj dostałam swoją pierwszą pensję, gdyż Zack namówił ojca, abym dostawała tygodniowo. W sumie troszkę pieniędzy jest, nawet za te kilka dni.
W piątek ma się odbyć rozprawa, a we wtorek mamy spotkanie z prawnikiem. Z tego co wiemy to mamy marne szanse na wygranie sprawy. Mój ojczym ma większe zdanie w tej sprawie, a my całkowity brak dowodów. Boję się tego co ma się odbyć, to spotkanie z nimi będzie dla mnie czymś przerażającym, ale nie mogę wiecznie uciekać. Muszę się z tym zmierzyć.
Od ostatniego zdarzenia z Michael'em bardzo się zbliżyliśmy. Robię tak jak powiedziałam. Odpuściłam sobie Matt'a, bo przecież on walczy o kogoś innego. Staram się traktować go tak samo jak wszystkich, ale nie zawsze mi to wychodzi.
Dostaje również dziwne SMS-y z nieznanego numeru. Cały czas, że mam uważać, że wie o mnie lub mnie zna. Boję się. Po tym co powiedział mi tamtej nocy Mike jestem przerażona i nigdy nie chce chodzić sama. Pomimo tego, że mi nic nie mogą zrobić i tak się boję.
Ciężko mi jest ze wszystkim sobie poradzić. Mieszkam nadal u Ethan'a, któremu jestem strasznie wdzięczna. Dzięki niemu wiele się zmieniło w moim życiu i co ważniejsze, na lepsze. Pomógł mi wyjść z głębokiego dołka, ale co będzie dalej? Co jeśli nie dam sobie rady?
Dzisiaj przynajmniej jest sobota, więc mogę trochę odpocząć. Jutro nie pracuję i pewnie dzisiaj pójdziemy gdzieś z moim współlokatorem tylko jeszcze nie wiadomo gdzie.
Zmęczona wchodzę na mieszkanie i padam prosto na łóżko. Mam dosyć. Nie sądziłam, że mogę być taka zmęczona. Cały czas praca i szkoła, czasem do chłopaków, a ż Ethan'em mało się widzę, bo on również pracuje.
Nagle słyszę dźwięk wiadomości. Nie chętnie wstaje i biorę telefon. Czytając wiadomość, zaczynam się przebierać.
Nieznany numer: Widzę, że ktoś jest bardzo zmęczony
Znowu ten cholerny numer. Boję się. Ta osoba wie o mnie wszystko. Stalkuje mnie. Powinnam to zgłosić na policję, ale boję się, że może to nam zaszkodzić. Po chwili przychodzi kolejna wiadomość.
Nieznany numer: Wyglądasz seksownie w tej bieliźnie
Ten "ktoś" strasznie mnie wkurza. Dostaje cały czas takie SMS-y. Nikt o tym nie wie i wydaje mi się, że na razie powinno tak zostać.
Stoję na środku swojego pokoju w samej bieliźnie, kiedy otwierają się drzwi, a staje w nich szatyn i patrzy na mnie miną pedofila. Kocham go i nie wyobrażam sobie teraz, jak by to wyglądało, gdybym wtedy nie wparowała mu do łazienki.
Pewnie to dziwne, że się przed nim nie krępuje, ale już tyle z nim przeżyłam, że mój widok w samej bieliźnie to nic nowego. Traktuje go jak brata i nie mam się co martwić, bo wiem, że on mnie nie pokocha.
-Renesme, słońce nie wiedziałem, że oczekujesz czegoś więcej- mówi i unosi lekko brwi.- Może przyjaciele z korzyściami? Co ty na to?
-Weź się zabij! Proszę- śmieje się, a on robi minę zbitego pieska.- Gdzie dzisiaj imprezujemy?
-Co powiesz na domówkę? Mój kolega robi i kazał mi przyjść z jakąś laską. Inaczej mnie nie wpuści- uśmiecha się łobuzersko.- Nie masz wyjścia. Zbieraj się.
CZYTASZ
To tylko zakład
Teen FictionDzisiejszy świat jest dwulicowy, fałszywy i okrutniejszy niż się nam wydaje. I niby czyja to wina? Kto go tak zniszczył? Odpowiedź jest prostsza niż sztampowe działanie dwa plus dwa. Ludzie. To oni udają kogoś, kim nie są. Bawią się uczuciami, nie p...
