Czuję się okropnie, wszystko mnie boli i mi niedobrze. Nie jestem wstanie się ruszyć. Cały czas widzę jak przez mgłę, ktoś koło mnie biega, słyszę rozmowy, od tego wszystkiego kręci mi się w głowie.
Co tu się tak właściwie stało? Nie mogę sobie nic przypomnieć. Może to z powodu bólu głowy... Okropne uczucie. Całkowita pusta.
Czuję, że napływają mi łzy do oczu. Policzki pieką mnie od gorąca...
Co się dzieje?
Chcę przetrzeć łzy, ale nie jestem w stanie podnieść ręki. Serce zaczyna mi przyśpieszać, tętno wzrasta. Już nie mogę wytrzymać od tego multum emocji.
Zaciskam mocno oczy. Staram się uspokoić, ale nie potrafię opanować nagłego ataku lęku.
Powoli przechodzi, mięśnie się rozluźniają, a ja sama czuję coraz większą ulgę.
Otwieram oczy. Widzę, że wszystko wróciło do normy. Siada obok mnie kobieta. Wydaje się znajoma, ale jednak nie mogę skojarzyć.
-Jak się czujesz?- pyta nagle, a ja pomimo tego, że chce jej odpowiedzieć, nie jestem w stanie.- Jesteś na silnych środkach, dlatego nie jesteś w stanie reagować. Miałaś krwotok, ale wszystko już jest w normie. Twój kolega powiedział, że zdarzały ci się nudności, utrata przytomności. Z naszeh wstępnej diagnozy wynika, że masz lekką anemię, niedobór żelaza. Jeszcze musimy przeprowadzić kilka badań, ale nie zmienią one wiele w naszych diagnozach. Musisz niestety pozostawić cię na kilka dni obserwacji- mówi, jak gdyby nigdy nic, a ja mam ochotę wstać i przyłożyć jej w twarz.- A i tak... Leki powinny za niedługo przestać działać, więc wrócisz całkiem do normy- wychodzi i nagle zatrzymuje się w drzwiach do sali.- Ten twój kolega strasznie nalegał na spotkanie, więc pewnie za chwilę pojawi się tutaj, pomimo mojego zakazu- rzuca mi ostatni uśmiech i znika.
Nie mam zbytnio ochoty nikogo przyjmować. Może to przez tą ciągłą pustkę. Nic nie mogę sobie przypomnieć, chociażbym nie wiem, jakbym próbowała.
Wieczorem pojawia się Matt, ale nie zbyt mam ochotę z nim rozmawiać. Mam dziwne wrażenie, że coś się wydarzyło i nieodparte odczycie, że wywarło to duży skutek na mnie.
•Kilka dni później•Wypis•
Jest środka. Z tego co wiem, w śpiączce byłam ponad trzy dni, a po obudzeniu doznałam szoku, który spowodował u mnie krwotok. Do teraz nie mogę sobie niczego przypomnieć. Moja pamięć kończy się na rozmowie z Devil'em.
Dzisiaj wychodzę ze szpitala na szczęście. Dostałam jakieś leki i wskazania do mojego leczenia. Muszę teraz uważać na siebie i inne tego typu rzeczy. Smutno mi trochę, bo przez te trzy dni odwiedził mnie tylko Ethan, który był codziennie i raz Matt.
Mam dziwne przeczucie, że stanie się coś złego.
Wieczorem mam już wypis i wychodzę ze szpitalu. Nikt niestety nie był w stanie po mnie przyjechać, bo każdy był rzekomo bardzo zajęty. Ostatecznie wracam taksówką prosto do swojego mieszkania. Mam ochotę położyć się i spać, bo jestem okropnie zmęczona.
Gdy otwieram drzwi zastaje mnie całkowita cisza. Pewnie nikogo nie ma. Przecież wcale nie liczyłam na to, że ktoś się mną zainteresuje i pomoże...
Wchodzę do salonu, a gdy zapalam światło, doznaje szoku. Widzę wszystkich moich przyjaciół z wielkim napisem "Suprise". Uśmiecham się na ten gest.
-Wszystkiego najlepszego i witaj w domu!!!- wszyscy nagle słyszą.
Jestem w szoku, bo przecież dzisiaj nie są moje urodziny, a każdy podchodzi i składa mi najlepsze życzenia. Jest tu bardzo dużo osób, większość z naszej szkoły, ale kilku nie znam.
CZYTASZ
To tylko zakład
Подростковая литератураDzisiejszy świat jest dwulicowy, fałszywy i okrutniejszy niż się nam wydaje. I niby czyja to wina? Kto go tak zniszczył? Odpowiedź jest prostsza niż sztampowe działanie dwa plus dwa. Ludzie. To oni udają kogoś, kim nie są. Bawią się uczuciami, nie p...
