-Twoja dziewczyna nie powiedziała ci, jak to prawie w poprawczaku wylądowała? Jak ćpała?- nie mogę uwierzyć w to co słyszę, on naprawdę to powiedział.- Próbowałem jej razem z Esme pomóc, ale miała na to wyjebane. Nie powiedziała ci, jak prawie przez nią zginął człowiek? A wspomniała ci po tym wszystkim, jak wrobiła mnie w dilerowanie, a do tego...- już ma powiedzieć, ale przerywa mu dźwięk rozbijania szkła.
Alice stoi cała czerwona i w jej oczach jest chęć mordu. Rozbita szklanka leży na ziemi, a wszyscy patrzą się na dziewczynę w szoku.
Doskonale pamiętam te wszystkie wydarzenia, gdy zaczęła się buntować i popadła w złe towarzystwo.
Przyczyniła się lekko do zniszczenia mnie. Zaniedbała naszą przyjaźń i można powiedzieć, że mnie wystawiła.
Chciałam jej pomóc.
Pomimo, że sama byłam w okresie buntu i chciałam pokazać jej, że też mogę być taka... Sama teraz nie wiem jaka. Ale każda moja próba źle się kończyła.
Ona całkowicie mnie zostawiła, a ja wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo źle robiłam. Zamiast ją odciągnąć od tego, to ja sama chciałam się wepchnąć w to gówno.
Nie zapomnę nigdy, gdy zobaczyłam ją całą we krwi i naćpaną. Wtedy postanowiłam, że jej pomogę. Chciałam jej pokazać co się dzieje wokół niej.
Była jednak pod zbyt dużym wpływem wszystkich. Nie byłam w stanie jej uratować.
Po licznych próbach moich, jak i Ethan'a nie było żadnych skutków.
Była ona pod urokiem pewnego chłopaka, który jak się później okazało liczył tylko i wyłącznie na seks. Miała być na każde jego skinienie.
Niestety taka była...
Nie ważne czy była to jedna działka, czy też zabójstwo.
Była w stanie zrobić wszystko.
I zrobiła wszystko, co tylko chciał...
Awidze tmosfera, która jest dookoła nas, bardzo dobija. Brunetka ma łzy na policzkach i patrzy z wyrzutem na brata.
Ostatnie spojrzenie na mnie i wychodzi z pomieszczenia, a tuż za nią Nick.
Patrzę po wszystkich tu zebranych i widzę, że każdy zaniemówił.
-Wybaczcie, ale nie dałem rady - mówi Et, a wszyscy patrzą na niego jak w obrazek.- Dzięki za zaproszenie i przepraszam za zniszczenie wieczoru.
Po czym wychodzi.
Reszta towarzystwa zabiera się za oglądanie czegoś w telewizji, a ja sprzątam tą jakże nieudaną kolację.
Mój humor całkowicie się zepsuł. Liczyłam na coś naprawdę fajnego, przyjemną kolację, miłe zakończenie.
A tu...
Po prostu beznadziejnie to wszystko wyszło.
****
Dzień zaczyna się jak zawsze. A może jednak nie jak zawsze...
Budzę się w objęciach Matt'a, który nie wiadomo, w którym momencie się pojawił w moim łóżku.
Obejmuje mnie mocno, a ja całkowicie oddaje się przyjemności, z której płynie ogromne ciepło.
No, ale...
Trzeba jednak wstać, bo mam szkołę, a później rozmowę z moim kochanym braciszkiem.
Dzień zapowiada się ciekawie.
CZYTASZ
To tylko zakład
Teen FictionDzisiejszy świat jest dwulicowy, fałszywy i okrutniejszy niż się nam wydaje. I niby czyja to wina? Kto go tak zniszczył? Odpowiedź jest prostsza niż sztampowe działanie dwa plus dwa. Ludzie. To oni udają kogoś, kim nie są. Bawią się uczuciami, nie p...