Rozdział 3. Zaskoczenie

126 9 1
                                    

Perspektywa Aarona.........

Po tym jak ją odprowadziłem do drzwi jej pokoju nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić poszedłem, więc do siebie żeby się przygotować do tego, co mam zrobić. Po tym, co powiedział mi ojciec chciałem od razu pójść do Arii i jej powiedzieć ze to ja mam zostać jej mężem, ale nie miałem odwagi i chyba to lepiej biorąc wzgląd jak potraktowała manekiny. Nie chciałbym być na ich miejscu. Jak tylko dotarłam do siebie położyłam się na łóżku.

Niedane mi było posiedzieć w spokoju, bo zaraz wpadła do pokoju moja siostra

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niedane mi było posiedzieć w spokoju, bo zaraz wpadła do pokoju moja siostra.

- Aaron tu jesteś wszędzie Cię szukałam. Gdzie byłeś? Poszedłem pogadać z Arią? No i jak zareagowała? Powiedziałeś jej czy spieniałeś, bo zakładałem się z Bree i Paulem o 5 uncji ze spieniasz oni byli przekonani ze jej powiesz, ale ja nie za dobrze Cię znam. No to jak powiedziałeś jej czy nie? No chce wiedzieć czy mój brat to facet czy tylko go udaje.

- Zoey przestań tak szczebiotać przecież nie masz już 5 lat. Uszy mi zaraz odpadną.

- Odpowiesz mi czy nie, powiedziałeś jej?- zignorowała przytyk brata.

- Nie nie powiedziałem, ale to, dlatego że jej matką nam przeszkodziło pewnie ona jej powiedziała.

- Oj nie jestem tego pewna z tego, co słyszałam to powiedział jej tylko o małżeństwie a nie o tym ze ono będzie z tobą.- uśmiechnęła się do mnie przebiegła.

- A skąd ty masz takie informacje?

Nagle uciekła wzrokiem i patrzyła wszędzie tylko nie w moje oczy.

- Zoey, co zrobiłaś tym razem?

- Nic. -odparła nie patrząc mi w oczy.

- Powiesz mi lub tacie twój wybór.- już się miałem podnosić gdy nagle mnie zatrzymała.

- Dobra, dobrą, poczekaj. Jak komuś powiesz to nie tylko mi się oberwie. Rozumiesz?

- No już siadam i gadaj.- pokazałem jej krzesło koło łózka.

- No, więc ja, Bree i Paul śledziliśmy dziś w ogrodzie łasice. Wyglądała tak ładnie i nagle zaczęłam się zastanawiać jak to jest być łasicą. Nim się obejrzałam wszystko zrobiło się dziwnie duże. Jak spojrzałam w górę zobaczyłam ze Bree i Paul dziwnie się na mnie patrzą.

- Chcesz mi powiedzieć że zmieniłaś się w łasice ?

- No.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Do 18 roku życia każdy z Wiecznych poznaje swoje moce i wygląda na to ze moja siostra umie przemieniać się w łasice.

- Musisz powiedzieć tacie ze umiesz się zmieniać, musi zacząć z tobą trenować.

- Ale ty z nim nie trenowała a umiesz zmieniać postać.

- Ja trenowałem razem z Markiem, bo jesteśmy amicum.

- Naprawdę muszę mu mówić przecież nic się nie stało.

- Tak musisz mu powiedzieć, bo jeśli znów się zmienisz bez swojej wiedzy to możesz zostać w tej postaci na zawsze jak nie wiesz jak wrócić. Te treningi nie są straszne zmiana nie boli, ale bardzo męczy przyzwyczajona się.- uśmiechnąłem się do niej i podeszłam mą przytulić. Kiedy oddała uścisk przypomniało mi się ja niedawno trzymałam w ramionach Arie.

- Kocham Cię braciszku.- zawsze mi to mówiła jak nie była pewna swoich decyzji i przychodziła do mnie po radę lub pocieszenie.

- Ja też Cię kocham „łasiczko"- uśmiechnąłem się. Jak tylko usłyszała jak ja nazwałem uderzyła mnie w ramie, ale zaraz potem mocniej się do mnie przytuliła.

.............................................................

CZYTASZ - KOMENTUJ

TO MNIE MOTYWUJE I POMAGA W TWÓRCZOŚCI!!!!!!!!!!!


Strażnicy ŚWIATÓW ✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz