Rozdział 4. Prawda

128 8 0
                                    


Wyszłam z mojego pokoju gotowa stawić czoła lordom, którzy mieli mi oświadczyć, za kogo mam wyjść za mąż. Ubrałam się w błękitną zwiewną sukienkę na cienkich ramiączkach bez połowy pleców, która pokazywała moje tatuaże. Moje błękitno-srebrne oczy podkreśliłem czarnym eyelainerem na usta nałożyłam bladoróżową szminkę. Włosy zapytałam po bokach w cienkie warkocze, które wchodziły do kitki, w którą zabrałam resztę swoich biało-srebrnych włosów. Mam nadzieję ze jak mnie zobaczą to szlak ich trafi. Podeszłam do drzwi i lekko pchnęłam wchodząc do środka. W sali rady znajduje się ogromny okrągły stół na około 50 osób. Wszyscy lordowie byli już obecni brakowało tylko mojego starszego rodzeństwa i potomków lordów. Podeszłam do swoich rodziców, którzy rozmawiali z ojcem Aarona Gabrielem.

- Oczywiście nie musisz się o nic martwić Gabrielu wszystko pójdzie dobrze nie ma powodów do obaw oboje znają swoje obowiązki....- tata urwał, gdy zobaczył, że jestem na tyle blisko by usłyszeć ich rozmowę - Ario wyglądasz cudownie córeczko.-uśmiechnął się.

- Dziękuję tato. Lordzie Starku miło Pana widzieć.

- Ciebie również miło widzieć Ario dawno mnie tu nie było biorąc po uwagę ze mieszka tu trójka moich dzieci na przyszłość muszę częściej przyjeżdżać a nie tylko na spotkania rady.

- Oczywiście Lordzie każda twoja wizyta cieszy nasz wszystkich. Przepraszam na chwilę.

Odeszła od nich napić się trochę wody przy moim miejscu przy stole a ojciec i Lord Gabriel patrzyli na mnie i kontynuowali rozmowę, która im przerwała. Mimo moich absolutnego słuchu nie mogłam nic zrozumieć. Zorientowałam się, że tata używa swoich macy, aby nikt nie wiedział, o czym rozmawiają. Odwróciłam się akurat w stronę drzwi i zobaczyłam ze wchodzi prze nie moje starsze rodzeństwo: Mark z żoną Natalii, Feyra z mężem Patchem, Jacke z żoną Evą (córka Gabriela), Sahra z mężem Bredem i Shon z żoną May. Za nimi wszedł Aaron zamykając drzwi. Podeszłam do rodzeństwa witając się z każdym z osobna.

- May myślałam ze Cię nie będzie.

- Jace został z opiekunką.

Podeszła do nas mama i poprosiła abyśmy usiedli na swoich miejscach. Nim to zrobiłam pochwyciłam spojrzenie Aarona. Patrzył na mnie tymi swoimi chabrowymi oczami, nie mogłam oderwać od niego oczu nie wiem, co mnie do niego tak przyciągało znamy się tyle lat a nigdy czegoś takiego nie czułam. Otrząsnęłam się i usiadłam na swoim miejscu. Narada zaczęła się jak zawsze i przebiegała rutynowo:

-mówienie spraw związanych z gospodarką miast

-porównanie liczby mieszkańców z poprzednich lat z bieżącym rokiem

-przejrzenie raportów dotyczących obrony miast i granic

-przejrzenie sprawozdań z treningów.

Pod koniec narady głos zabrał Lord Devon Ashar.

- Powinniśmy omówić jeszcze jedną sprawę waszą wysokość.

- Nie wydaje mi się Lordzie. Ta sprawa zostanie omówiona po naradzie w gronie zainteresowanych.

- Uważam ze tą sprawą powinna zostać omówiona teraz, gdy wszyscy są obecni.

- Już mówiłem, załatwione to zostanie w wąskim gronie, do którego rada się nie zalicza.- ojciec spojrzał groźnie na Lorda i już się domyśliłam ze chodzi o sprawę, która tata omawiał z Gabrielem. Narada się kończy, ale jakoś nie mam ochoty wracać do pokoju zaczęłam wstawać chcąc się przejść po ogrodzie

- Kochanie możesz zostać z nami ?- usłyszałam głos mamy.

- Oczywiście.- zaczynaliśmy jak wszyscy wyjdą. No prawie wszyscy zostali moi rodzice Aaron i jego tata.

- O co chodzi?- spytałam tracąc powoli cierpliwość.

- Kochanie pamiętasz to, o czym rozmawiałyśmy?

- Tak, ale już ci wtedy powiedziałem ze nie wyjdę za mąż za kogoś, kogo nie kocham i nie znam tylko, dlatego ze chce tego rada.

- Córciu udało nam się z matką załatwić te sprawę.

- Czyli ze nie muszę wychodzić za mąż?

- Nie Aria musisz wyjść za mąż, ale za kogoś, kogo znasz i kogo chyba, chociaż lubisz.

- Co niby za kogo?

- Za mnie.- powiedział Aaron

.............................................................

piszcie komentarze chciałabym wiedzieć czy się wam podoba to co czytacie!!!!!!!


Strażnicy ŚWIATÓW ✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz