Scena +18
Na mokradłach.......
Wyszedłem ze swojej chaty przejść się po obozie. Było ty niewiele chat. Uchu mieszkali głównie w namiotach. Tylko moi ludzie mieli chaty, które sami stworzyli. Skierowałem się do Quera. Siedział przy ognisku koło rzeki gdzie stała jego chata.
- Musisz odzyskać ten sztylet.
- Nasz informator mówił, że Smoczyca wraz z bratem pojechała na północ kontynentu czegoś szukać.
- A czego?
- Tego nie wiem. Nie napisał.
- Powiedz mu, że ma zdobyć dla mnie ten sztylet i dołączyć do nas. A jeśli stanie mu ktoś na drodze to ma zabić.
- Panie skoro mamy go już narażać to może niech spróbuje zdobyć trochę krwi kogoś z tej rodziny.
- W sumie masz rację. Niech tak zrobi. Puki nie znajdę kogoś, kto ma w sobie krew 10 rodów muszę iść dłuższą drogą.
Wstałem i podszedłem do tafli rzeki. Kto może mieć taką krew. Na pewno tacy wieczni są gdzieś spisywani, ale gdzie. Jeśli istnieje taką księga to muszę ja mieć. Odwróciłem się do Quera.
- Powiedz naszemu człowiekowi żeby spróbował znaleźć księgę gdzie są opisane rody i ich krew. Jeśli istnieje taką księga to musi być w królewskiej bibliotece.
- Oczywiście.
Odwróciłem powrotem do tafli. Kiedy tylko się stąd wydostane znajdę Cię Trisz. Znów będziemy razem. Obiecałem, co to.
Na zamku perspektywa Arii..........
Siedziałam w swoim pokoju po kazaniu, jakie odstawić mi ojciec po naradzie. Nigdy nie był na mnie tak zły. Ciągle tylko mówił o tym, że mogłam z stamtąd nie wrócić, że ktoś mógł donieść temu czemuś, że mam ta krew. Wysłuchałam jego kazań, bo miał rację. Ale gdybym tego nie zrobiła nie dowiedziałabym się tego, czego chciałam. Niedługo powinny przyjść odpowiedzi na listy, które wysłaliśmy z Shonem. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
Do mojego pokoju wszedł Alec.
- Cio robis ?
- Rozmyślam.
- Ari mogę ci coś pokazać ?
- Oczywiście.
Podszedł do mnie i wziął mnie za rękę. Wyszliśmy z pokoju i skierował mnie na dwór. Zaciągnął mnie do labiryntu, w którym czasem trenujemy. Doszliśmy do środka gdzie zobaczyłam siedzących na ławce Aaronna, Shona i tate.
- To Wy mu mnie kazaliście tu przeprowadzić ?
- Nie. To ona mi kazała.
Wskazał na północna część labiryntu. Z jednej z uliczek wyłoniła się kobieta. Piękna kobieta. Miała długie czarne włosy, twarz o delikatnych rysach, durze onyksowe oczy i prosty mały nosek. Cała świeciła dziwnym blaskiem. Stanęłam orzec koło reszty a Alca schowałam za nami.
- Kim jesteś i czego chcesz? - zapytał Tata.
- Chcę wam pomóc.
- W czym ?
- Wiem, z kim walczycie. Wiem, czego on chce. I wiem, jakie są jego plany.
- Skąd możesz to wiedzieć ? - zapytałam.
- Bo kiedyś go kochałam.
- Czym on jest ?
- On jest mieszańcem. Pół wieczny pół demon.
CZYTASZ
Strażnicy ŚWIATÓW ✔ (zakończona)
FantasyZAKOŃCZONA!! Dostaliśmy nowy świat po tym jak wykonaliśmy swoje zadanie na Ziemi , pokonaliśmy zło jakiego przedtem nie było teraz żyjemy spokojnie w innym wymiarze w którym panujemy i który nazywamy domem nie wiedzieliśmy że to zło znów sie odrodzi...