Perspektywa Arii..........
Obudziło mnie walenie do drzwi. Zwlekłam się z łóżka i otworzyłam je. Stał w nich John.
- Co ty tu robisz? Myślałam, że nie nigdy tu nie wrócisz.
Przepuściłam go. Wszedł do pokoju i usiadł na jednym z foteli stojących przy kominku.
- Twój ojciec posłał po mnie cały legion. Nie miałem nic do gadania.
- Co? Jak to?
- A no tak to. Gdy już mnie tu przywlekli i zaprowadziła do niego powiedział ze potrzebujecie mojej pomocy i że ułaskawia mnie.
Stoję jak wmurowana i nie wiem Ci zrobić. Tata go ułaskawił. Rzucam się Johnowi w ramiona śmiejąc się ze szczęścia. Śmiał się kręcąc się ze mną w ramionach.
- Nie musisz już się ukrywać!!
- Wiem!!!
- Co się stało ze tak się cieszycie?
John stawia mnie na ziemi a ja patrzę na stojącego w drzwiach Aarona. Uśmiecham się podchodząc do niego i zarzucając mu na szyję ręce.
- Tata ułaskawił go.
- Serio?!!
- Tak już nie muszę się ukrywać.
John podchodzi do nas a Aaron ściska mu rękę.
- Super stary nareszcie będziemy mogli razem potrenować. Nie myśl, że cię to ominie jak tylko chłopaki się o tym dowiedzą to zaciągną cię na sale treningową.
- Jestem tego świadomy.
- Dobra chłopaki idźcie pogadać gdzie indziej, bo ja muszę się przebrać i zapakować prezent dla Willa.
- Co mu kupiłaś ?- pyta się Aaron.
- Sztylet z bardzo dziwnym ostrzem.
- Pokaż mi go. - prosi John.
Podchodzę do komody i podaje mu sztylet. Zaczyna od oglądania rękojeści i stopniowo zaczyna przygadać się ostrzu.
- To bardzo rzadką stal. Niewielu potrafi ja znaleźć. W co dopiero obrabiać. Mówi się ze tylko ci, co mieli wśród swoich przodków zmiennokształtnych przyjmujących formę smoków potrafią się z nią obchodzić jak należy.
„Tylko smoki wiedzą o jej położeniu." Czy to możliwe żeby miał na myśli ten materiał? To musi być z niego okoliczności. Choć nic nie dzieje się bez przyczyny.
- ..... pójdziesz ze mną?
- Co? Mówiłeś coś?
Patrzy na mnie zaskoczony. Potem spogląda zrozumiałym wzrokiem.
- Znowu odpłynęłaś. Pytałem czy pójdziesz ze mną na trening.
- Jasne John. Mogę ci skopać tyłek.
- Nie bądź taka pewna siebie kochana. Nie wiesz, czego można się nauczyć żyjąc w taki sposób jak ja przez ostatnie lata musiałem.
- Zobaczymy jak sobie poradzisz. Ty też idziesz Aaron?
- Tak. Nie miałem okazji jeszcze trenować.
- Jak to przecież miałeś tyle czasu.
- Bo a to trenowałem młodych, to pokazałem ojcu. Nawet nie mailem jak się o Ciebie martwić, bo ciągle coś musiałem robić.
- Przecież nie musiałeś się o mnie niepokoić. Byłam z Shonem. Nic mi nie groziło.
- Tego nie jesteś pewna, ale to jest rozmowa na inny czas.
CZYTASZ
Strażnicy ŚWIATÓW ✔ (zakończona)
FantasyZAKOŃCZONA!! Dostaliśmy nowy świat po tym jak wykonaliśmy swoje zadanie na Ziemi , pokonaliśmy zło jakiego przedtem nie było teraz żyjemy spokojnie w innym wymiarze w którym panujemy i który nazywamy domem nie wiedzieliśmy że to zło znów sie odrodzi...