Rozdział 28. Dwie strony

43 5 0
                                    

Perspektywa Aarona.......

Leżałem na łóżku patrząc jak śpi. W końcu wróciła. Przez cały ten czas gdy jej nie bylo martwiłem sie o nią. Dobrze że już wróciła.

- Co się tak na mnie patrzysz ?

- Porostu podziwiam piękny widok.

Przesunołem wzrokiem po jej ciele okrytym jedynie cienkim prześcieradłem. 

- Wyglądasz bardzo seksownie.- powiedziałem jej na ucho.

Zarzucił mi ręce na kark i przyciągnęła mnie do pocałunku. Nie opieralem sie. Całowaliśmy się dopuki nie  zaczeło nam brakować tchu.

- Mimo iż bardo bym chciała zostać z tobą cały dzień w łóżku to nie mogę. Tata bedzie chciał sie z nami zobaczyć.

- Poleżmy jeszcze trochę.

- Nie możemy. Musimy sie ogarnąć.

Wstała i poszła do łazienki. Ja ciągle medalem rozwalomy na łóżku. Gdy wyszła ubrana w dresy i bokserke uśmiechnęła sie do mnie.

- Rusz się po śniadaniu masz trening z Rysem. Jak się wyrobie i taty to do was dołączę.

- Mam z nim trenować sam ?

- Nic ci nie zrobi. Wiesz że lubi się przechwalać.

- Nie boję się tego że coś mi zrobi, jeśli chodzi o walkę to jesteśmy na równym poziomie. Zresztą już z nim trenowałem. Wkurzaja mnie jego docinki.

- Jakiś przeżyjesz.

- Dobra ale potem.masz mi to jakoś wynagrodzić.

- Dobra. Idę muszę jeszcze iść po resztę. Widzimy się później.

Wyszła posyłając mi całusa. Zostałem sam. Lezalem.przez pewien czas B łóżku aż do mojej sypialni wpadły moje siostry. Zoey od razu wskoczyla na moje łóżko i zaczęła po nim skakać, krzycząc z radości. Eva usiadła na jednej z miękkich puf przy oknie.

- Co tak leżysz ? - zapytała Zoey siadajac koło mnie. - Nie masz dziś treningu ?

- Mam. A wy co tu robicie ?

- Tata i Jack poszli na radę więc przyszliśmy do Ciebie.- powiedziała Eva.

- Po co ?

- Zobaczyć co robisz.- dodała Zoey.

- Teraz nic ale masz rację mam dziś terning.

- Coś chyba nie chcesz na niego iść co. - powiedziała Eva

- Nie. Nie przepadam za Rysem.

- Jak to ? Przecierz on jest taki przystojny i utalentowany. - wzdycha Zoey.

- Bez przesady. Zwykły Wieczny.

- O nie on nie jest zwykły.-mówiła Zoey z maślanki oczami.

- Eva nasza siostra cierpi na syndrom Rysa.

- Właśnie widzę. Przejdzie jej. Każda przez to przechodzi.

- Oby.

- Zoey idź do Bree i Paula. Są w bawialni.

- Dobra.

Gdy tylko wyszła spojrzałem na Eve. Minę miała poważną.

- Co się dzieje ?

- Martwię się. Wszystko co się ostatnio dzieje... boję się. O Ciebie, Jacka, o wszystkich.

- Poradzimy sobie.

Strażnicy ŚWIATÓW ✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz