Pamiętał swoje początki w łyżwiarstwie. Już wtedy padał na niego cień Viktora; plecy chłopaka majaczyły hen z przodu.
Niedościgniony.
Rosyjskie standardy wychowywały mistrzów.
Yuri na początku nie odnajdywał w tym wszystkim siebie, w przeciwieństwie do matki, dumnej z osiągów syna. Jej krew nie mogła się wszak zmarnować.
Potem i młodym Plisetsky'm owładnęła ambicja. Co nie zmieniało faktu, że ból przekraczał czasem granice.
Och, rosyjskie standardy.
Zgodnie z nimi trener stawał na jego nogach, jeśli Yuri sam nie zszedł do pełnego szpagatu. By docisnąć bezlitośnie.
W oczach szkliły się łzy, lecz aspirujący sportowiec nie mówił nic - i tylko, jeśli akurat starszy łyżwiarz przebywał w pomieszczeniu, wznosił oczy na Nikiforova.
Upajał się widokiem, narkotyzował. Kochał Viktora niczym miedzianą statuę cara.
Choć wcześnie chciał go kochać także jako człowieka, gdyby było dane.
CZYTASZ
Tutti frutti || oneshoty z anime || √
FanfictionWszystko zewsząd, a więc wszelkie pairingi i wszelkie fandomy, jakie zdarzyło mi się tknąć, choćby czubkiem palca. Wersja dla anime.