- Jeszcze zmienię twoje życie – oznajmił ze śmiechem Kida. – Zobaczysz.
Jakby nie wiedział, że już zmienił i zmieni jeszcze wiele bardziej, choćby się nie starał. Może nie był świadom, nie inaczej zresztą niż sam adresat słów w osobie Mikado.
A w odpowiedzi jeno skromny uśmiech z mieszaniną rozbawienia i zaniepokojenia. Wielkie słowa prostego człowieka nie brzmią zabawnie chyba tylko dla niego samego.
Nawet jeżeli są śmiałe zaledwie z pozoru, w gruncie rzeczy zaś – pragmatyczne. Przecież przy więzi wpływy są nieuniknione, tymczasem ta między nimi dwoma zasadniczo się wzmacniała.
Młodzieniec ze strzechą słomianych włosów objął jednym ramieniem szyję swojego ciemnowłosego druha. Palce zacisnął na jego ramieniu.
XXX
- Cieszysz się, że mnie widzisz? – rzucił Kida na wstępie, w miejsce powitania.
A że było to jedno z tych pytań, które rzucone ni z tego ni z owego wydają się mieć jakiś ukryty przekaz, Ryuugamine nie od razu odpowiedział.
- No, oczywiście – odparł wreszcie prostolinijnie, w lekkiej konfuzji angażując się w przeczesanie włosów. – Ale o co chodzi?
- Spokojna twoja rozczochrana – odparł Masaomi. Entuzjazmem nadrabiał i za towarzysza. Rychło, do czego należało przy obcowaniu z blondynem przywyknąć, Mikado mógł poczuć, jak na jego ramieniu zaciskają się palce, jak jego policzek muskają kosmyki z jasnej czupryny nachylonej ku niemu głowy. – Też cię cieszę, że cię widzę.
I wobec podobnego kalejdoskopu czynników – Ryuugamine uśmiechnął się, już bez zbędnego zafrapowania.
XXX
- Co jest? – zapytał Kida, pojawiając się u boku Ryuugamine w szkole. – Skąd ten zły humor?
- Zły... co? – spytał Mikado, wraz z energicznym potrząśnięciem głowy wyrywając się z letargu. – Nie, to...
Zanim skończył, Masaomi już objął go ramieniem niby najtroskliwszy przyjaciel świata, pokrzepiająco zaciskając palce na ramieniu ciemnowłosego chłopaka.
Ryuugamine westchnął, rozluźniając się nolens volens.
- Już nic – wymamrotał, a Kida obdarzył go w zamian entuzjastycznym uśmiechem.
xxx
Czasem Mikado mógłby przysiąc, że przyjaciel w jakiś sposób nim manipuluje. A przynajmniej jego nastrojami, obracając je jednym objęciem, uściśnięciem, małym gestem budzącym podświadomie dobre skojarzenia – w coś mniej więcej pozytywnego.
Może powinno to przerażać, ale... zdawało się przynajmniej wychodzić mu na dobre.
Cóż, może tak działają przyjaźnie. Może tak działa Kida.
CZYTASZ
Tutti frutti || oneshoty z anime || √
ФанфикWszystko zewsząd, a więc wszelkie pairingi i wszelkie fandomy, jakie zdarzyło mi się tknąć, choćby czubkiem palca. Wersja dla anime.