Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
wódka w parku wypita albo zachód słońca,
lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic...W milczeniu serce Furuyi poświęcało się Haruichiemu, który nic o tym wiedzieć nie mógł.
A niechybnie chciałby.
W jakiś sposób nawet niedowiarek Satoru czuł, iż jedno wyznanie dzieli jego i rówieśnika. Resztę ma jak w banku.
Nic mu jednak z tego. Nic z kuszącej świadomości, że to tak nie wiele - umiałby, mógłby, warto... - kiedy sentencja utykała mu w gardle. Zawsze.
I to chociaż w myślach wysłowił się nie raz. Niezbyt może efektownie, jednak wystarczająco, by młody Kominato zgodził się - setki tysięcy raz.
Tyle chwil spędzili razem naprawdę, wielokrotność tego jeszcze w wizjach bruneta, że nierzadko Furuya zapominał o elementarnym fakcie - nie ma żadnych ich i w tym tempie nie zapowiada się, żeby wkrótce podobny mianownik obowiązywał.
I tak któregoś pięknego dnia Satoru zakończył rozmowę w sposób adekwatny do swych rozdmuchanych wyobrażeń:
- Dobranoc. Kocham cię.
Z perspektywy nieprzygotowanego Haruichiego był to cios poniżej pasa.
...i nie stanie się nic - aż do końca?
- Ja... ja ciebie też, Furuya-kun - wykrztusił drugobazowy.
A/N
Taś, taś, gąski. Idźcie do posokowiec okładki zamawiać.
"Okładki A&M na zamówienie" zapraszają.

CZYTASZ
Tutti frutti || oneshoty z anime || √
FanfictionWszystko zewsząd, a więc wszelkie pairingi i wszelkie fandomy, jakie zdarzyło mi się tknąć, choćby czubkiem palca. Wersja dla anime.