Remember, remember the fifth of November
The Gunpowder Treason and Plot
I see of no reason,
Why Gunpowder Treason
Should ever be forgot...Kontrast.
Kontrast był uderzający. I to na jakże wielu płaszczyznach.
Pogoda była okropna, jakby nastawiona do Hyuugi negatywnie. Ale dzień minął wspaniale i mężczyzna umykał do domu z uśmiechem na ustach. Patrzył na świat przez mgiełkę osiadającą na okularach, odsłaniając się gazetą od kropli deszczu. Kurtka zatrzymywała zdeterminowane ukąszenia wiatru. Ale - och - jak się chciało śmiać. I żyć, bo wreszcie był na to czas.
Wrócić do domu - tylko na chwilę, nie ma czasu do stracenia - jeno złapać oddech. Potem wyjść, przebrawszy się jakoś godziwie, spotkać z Riko, zanim ta - być może - zwiędnie z tęsknoty. Ha, Aida i tęsknota.
Za mało jej czasu poświęcał, aż dręczyło poczucie winy. Odrobi. Już dziś.
Te plany, wybiegające parę lat w przód, optymistyczne, wejdą w życie lada moment.
Kawalerka. Trzeba by zmienić kawalerkę na powierzchnię przynajmniej dwuosobową. Na to w końcu oszczędzał.
Tak.
Ten... kontrast? Zwrot akcji?
Człowiek oddychający pełną piersią, nawet mimo że powietrze nie najświeższe. Człowiek uśmiechnięty. Człowiek bogaty przyszłością i do takowej dzielenia - bratnią duszę.
Przeobrażający się w człowieka bez wyrazu w jednej sekundzie, na przestrzeni między jednym krawężnikiem a drugim, przy pisku opon. Obojętny oraz chłodny na środku pasów. Zdrajca wspólnych planów, wiarołomca obietnic, iż razem do odległego końca -
martwy.
Stłuczony jak szkło.
CZYTASZ
Tutti frutti || oneshoty z anime || √
FanfictionWszystko zewsząd, a więc wszelkie pairingi i wszelkie fandomy, jakie zdarzyło mi się tknąć, choćby czubkiem palca. Wersja dla anime.