Każdy, nawet mężczyzna, ma prawo do własnego życia. Tylko niech tego prawa nie nadużywa. Dozwolone jest mężczyźnie wychodzenie, ale niech mężczyzna nie przebywa nie wiadomo gdzie, nie wiadomo ile czasu. Czy to tak dużo?
Tylko nie przeklinaj, Levy. Do jasnej ciasnej!
XXX
Ale, do jasnej anielki, nigdzie Gajeela nie było – a jej facet nawet na gigancie zwykle gdzieś był. Tylko na długo lub dłużej niedostępny.
Wplotła palce we włosy i poszarpywała ich błękit dynamicznie, oszczędzając sobie wyrywania, na które ewentualnie przyjdzie czas.
Aż nie uświadczyła znajomych szerokich pleców, zasłaniających dobry kawał jakiegoś zaułka, oraz, stojąc tuż za owymi barami, także stolika do grania w kości. Na typów spod ciemnej gwiazdy nie baczyła, już bez mała przyzwyczajona.
- Potrzebuję pięknej kobiety – mruczał Redfox pod nosem, potrząsając nieodzownymi przyborami do gry.
- Co proszę? – rzuciła z niebezpieczną energią Levy. Jej partner obrócił się błyskawicznie. Nie zraził widokiem, przeciwnie, uśmiechnął się, eksponując uzębienie.
- O, to to, moja piękna kobieta! Dmuchnij mi w kości na szczęście.
![](https://img.wattpad.com/cover/83603230-288-k45084.jpg)
CZYTASZ
Tutti frutti || oneshoty z anime || √
FanfictionWszystko zewsząd, a więc wszelkie pairingi i wszelkie fandomy, jakie zdarzyło mi się tknąć, choćby czubkiem palca. Wersja dla anime.