<3>

4.6K 290 45
                                    

Ehh piątą pięćdziesiąt dziewięć. Budzik daje o sobie znać od piętnastu minut. Niestety, to jest minus szkoły. Wstałam z łóżka i zrobiłam poranną toaletę oraz zjadłam śniadanie. Penny spakowała mi drugie śniadanie oraz książki potrzebne na dzisiejsze lekcje. Mam wrażenie, że zapomniałam o czymś ważnym. Bardzo ważnym. Chwila....... Dzisiaj jest poniedziałek! Chloe już wyzdrowiała, więc będzie dzisiaj w szkole! Nie mogę się doczekać ich miny, kiedy zobaczą mnie i Chloe przytulające się do siebie.

>>>>>>>
- Chloe, mam pytanie - powiedziałam.
- Dajesz.
- Dlaczego jesteś dla nich taka nie miła? Wiem, że nie chcesz, aby o tobie wiedzieli. Wiem, że boisz się im zaufać, bo nie chcesz, aby Cię odtrącili, ale... dlaczego uprzykszasz im życie?
- Ja... Ja nie wiem. Uznałam, że jak będę dla nich okrutna to nie będą chcieli o mnie dużo wiedzieć. Podstawiłam raz nogę Rose i jakoś się zaczęło..... - prawie płakała.
- Hej, pomogę Ci. Poza tym, nawet jeśli będziecie przyjaciółmi, to nie muszą o tobie dużo wiedzieć. Bądź dla nich taka, jak w stosunku do mnie i do reszty naszej grupy. Właśnie, pro po "Miraculous", pamiętasz? Dzisiaj mijają trzy lata odkąt do nas należysz!
- Ale jestem waszym menadżerem. Teoretycznie, to nie należę d....
- Oczywiście, że należysz! Po prostu z nami nie tańczysz i nie śpiewasz! - przerwałam jej.
- Skoro tak, to postanowiłam coś.
- Co?
- Będę milsza dla innych. Zrobię to dla Was! Dla "Miraculous"!
>>>>>>>

Nigdy nie zapomnę słów Kel*. Wsiadłam do Audi i pojechałam do szkoły. Pod budynkiem byłam dwadzieścia po siódmej. Spojrzałam na budynek. Dopiero się mu przyjrzałam. Był to spory budynek pomalowany na żółto. Do wejścia prowadziły spore schody. Nad drzwiami wisiała biała 'flaga' z czerwoną obwódką. Zapewne sztandar. Okna były spore, więc wpuszczały do środka dużo światła. Przed budynkiem było mnóstwo przeróżnych drzew i krzaków. W oddali było widać wieżę Eiffla.

Weszłam do środka. Skierowałam się do sali numer dwadzieścia pięć. W środku były trzy osoby - Alya, Nino i Adrien.

- Cześć! - przywitałam się

- Hej? - burknęła Alya - I co zdrajco? Wolisz się zadawać z Chloe?!

- Dobrze wiesz, że wszyscy w szkole jej nienawidzą - powiedział Nino.

- Nieźle się wplątałaś. Uwierz mi, nie pozbędziesz się Chloe tak łatwo -  dopowiedział Adrien.

Zrobię to dla Was! Dla "Miraculous"!

- Cześć wszystkim! - do sali weszła Kel.

- Coś Ty zrobiła Chloe!? - wrzasnęła Alya - Ona się uśmiecha?! I gdzie 'O boszeee znowu wy' albo 'Dlaczego do tej szkoły chodzą sami idioci'?!

- Nie ma.

- Kel, oddałabyś mi mój zeszyt z francuskiego? Wczoraj go zostawiłam u ciebie - powiedziałam.

- Tak jasne - otworzyła torbę, wyciągnęła wspomniany zeszty - Proszę.

- Czekaj... "Kel"?! - krzyknął Nino.

- Tak. "Kel" to wymyślone przez Eda zdrobnienie od "Chloe" - wyjaśniłam. Kel usiadła w swojej ławce.

- Kim jest ten Ed? - zapytała Alya.

- Nasz przyjaciel - odpowiedziała Chloe.

- Nie pytam - stwierdził Adrien.

- Hej! - do sali weszły Rose, Juleka, Alix, Mylene, Sabrina, a za nimi Kim, Max, Ivan i Nathaniel.

- Chwila.... Chloe się uśmiecha?! Chować się! - krzyknęła Alix.

- Hej spokój. Co was napadło? - zapytała Kel.

- Co jej się stało?! - zapytał Kim.

- Nic takiego. Tylko Chloe postanowiła być miła - powiedziałam.

- Cooo!?

- Tak. Postanowiłam być dla Was milsza. I chciałabym was wszystkich szczerze przeprosić za to, co wam robiłam. Przesadziłam. Przepraszam Was-  powiedziała Kel.

》》》》》》

*Kel - w sensie, że "Miraculous" zwraca się do Chloe 'Kel'. W sensie, imię Chloe jest podobne do Cheo, a że czyta się je 'Kleo' to jakoś mi wyszło z tego 'Kel'

Córka piosenkarza [Miraculous] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz