<24>

2.2K 132 19
                                    

Właśnie jedziemy na lotnisko. Mamy samolot do Madrytu. Limuzyna się zatrzymała. Szofer podszedł do drzwi samochodu i je otworzył. Wsiedliśmy z pojazdu i wzięliśmy swoje walizki. Weszliśmy do prywatnego samolotu mojego ojca. Zajęliśmy miejsca. Podszedł do nas pilot. Był on młodym, może dzwudzuesto-paro-letnim mężczyzną o krótkich szarych włosach i dużych rubinowych oczach. Był ubrany jak na pilota przystało.

- Witamy na pokładzie. Kierunek - Madryt, jak mniemam - powiedział.

- Tak, zgadza się - potwierdził Prime.

- Więc, ja nazywam się Aaron Blanc i będę pilotować lot. Życzę miłego lotu!

Powiedział i wyszedł. Przyszły potem stewardessy i podały nam posiłki. Dwie godziny później lądowaliśmy na lotnisku w Madrycie. Wzięliśmy nasze bagaże i weszliśmy do limuzyny. Pojechaliśmy do hotelu. Wyszliśmy z samochodu. Podeszliśmy do lady.

- Buenos días. ¿Hablas ingles*? - zapytałam się chłopaka stojącego za ladą.

- No. Amiga habla ingles* - powiedział i zwrócił się do jakiejś dziewczyny - Sofia! Hables ingles, ¿sí?*

- Sí*!

Podeszła do lady różowowłosa, około osiemnastoletnia, dziewczyna z żółtymi oczami.

- Good morning*.

- Dzień dobry. Mieliśmy tu rezerwację - powiedziałam.

- Na jakie nazwisko?

- Dupain - odpowiedziałam, ojciec kazał mi zarezerwować na to nazwisko, bo nie ch cel podać prawdziwego.

- Sześć pokoi, tak?

- Tak.

- Dobrze. To ja was zaprowadzę - stwierdziła, po czym zwróciła się do chłopaka, z którym wcześniej rozmawiałam - ¡Roberto! !Ven aquí! ¡Voy a acompañarlos a la habitación!*

- ¡Voy ahora!*

- Chodźcie.

Poszliśmy za nią na czwarte, najwyższe, piętro. Otworzyła pokój 407.

- Więc...

Zaczęła mówić co gdzie jest.

- To chyba tyle. Jak coś to napewno spotkacie mnie na dole. Wystarczy, że zapytacie o kogoś kto mówi po angielsku. Przyjdę ja, albo moja siostra, Luna, bo tylko my znamy angielski. Dobra, idę. Obowiązki wzywają - powiedziała i wyszła.

Każdy udał się do swojego pokoju i zaczęliśmy się rozpakowywać. Umówiliśmy się na próbę o dwudziestej w szkole podstawowej. Dyrektor pozwolił nam tam ćwiczyć. Mieliśmy pokoje dwuosobowe, więc podzieliliśmy się po związkach.

- Idę do łazienki - powiedziałam.

- Oki.

Wzięłam ręcznik i poszłam pod prysznic. Ciepłe krople wody zaczęły spływać po moim ciele. Nie wiem ile tak stałam. Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Mari? Wszystko w porządku? Siedzisz tam od trzydziestu minut.

- T-Tak! Po prostu stresuje się zawodami. Boję się, że coś źle zrobię i przegramy.

- Nie mów tak. Wszystko się uda. Wyjdzie idealnie.

Zakręciłam wodę. Wyszłam z pod prysznica i owinełam się ręcznikiem.

- Adrien. Chodź tu.

- Jesteś tego pewna?

- Tak.

- Ok. Wchodzę.

Drzwi powoli się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł Adi. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Odwzajemnił gest.

- Na pewno będzie dobrze? - zapytałam.

- Tak. Na sto procent...

》》》》》》》
Jakieś 430 słów.

*Buenos días. ¿Hablas ingles? - Dzień dobry. Mówisz po angielsku?

*No. Amiga habla ingles - Nie. Koleżanka mówi po angielsku.

*Sofia! Hables ingles, ¿sí? - Sofia! Mówisz po angielsku, prawda?

*Sí! - Tak!

*Good morning - Dzień dobry

*¡Roberto! !Ven aquí! ¡Voy a acompañarlos a la habitación! - Roberto! Chodź tu! Idę ich odprowadzić do pokoju!

*¡Voy ahora! - Już idę!

Córka piosenkarza [Miraculous] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz