Nasz występ dobiegł końca. Staliśmy zziajani w pozycji końcowej. Po chwili ze zmęczenia padliśmy na kolana. Leżeliśmy na parkiecie i ciężko oddychaliśmy. Po kilku minutach schodzimy z parkietu. Siadamy na krzesłach wyznaczonych dla nas. Podbiega do nas Aaron.
- Mam to nagrane, tak jak wszystkie wasze występy. Jak chcecie to wstawicie to na fejsa - powiedział.
- Wstawimy przed finałem. Potem poprowadzimy transmisję na żywo. Będziesz nagrywać. Niech widzą cały finał i wszystkie tańce z niego - odparłem.
- Przecież mogą se w telewizji obejrzeć - skomentował Chris.
- To nie jest puszczane w telewizji. Nigdzie nie świecie. Owszem, jest to nagrywane, ale po to, żeby wychwycić oszustwo - wyjaśniła Zoe.
- Prawda. Niech chociaż finał zobaczą - dodałem.
- Ok, ok - odpowiedział Vincent.
Nastąpił werdykt. Stoimy wszyscy na parkiecie i nasłuchujemy głosu komentatora.
- Mamy już wyniki! - krzyknął - Miejsce pierwsze - Little Strong Girl! Miejsce drugie -Dance-whit-Paris! Miejsce trzecie - Miraculous! Dalej przechodzi jeszcze drużyna z miejsca czwartego - The Lords of Dance! Za tydzień spotkamy sie na półfinale mistrzostw świata breakdance'u w Polsce w Warszawie. Nasze cztery drużyny będą musiały sie niezłe przygotować, bo dwie opadną, a dwie przejdą do finału! Na dziś koniec! Zostańcie z nami! Do zobaczenia w Warszawie!
- Czyli teraz trzecie miejsce - powiedział Ed.
- Spoko, na półfinale się bardziej postaramy. Ale trzecie to nie najgorsze. Przecież z ośmiu przeszły cztery w tym my. Powinieneś się cieszyć - odparła Iris.
- Volpi ma rację. Mogliśmy mieć piąte miejsce i przegrać. Jesteśmy dalej i to się liczy - dodałem.
- Racja Kotek - odparł Prime - Mogliśmy wogóle się nie zakwalifikować.
- Prime! Skąd ty znasz takie trudne słowa?! - zapytał Eric.
- Ha. Ha. Ha. Ależ się uśmiałem - oznajmił Vincek.
- No ale Her ma rację, kochanie. Nawet ja nie wiedziałam, że znasz takie słowo jak "zakwalifikować" - dodała Zoe.
- .... wątpisz we mnie? 😟 - zapytał Vincent.
- .......... nie? - odparła Zoe.
*per.Marinette*
Po tym wszystkim wróciliśmy do hotelu. Axel zawiózł nas na lotnisko, a z tamtąd polecieliśmy do Warszawy samolotem "pod dowództwem" Aarona. Wylądowaliśmy osiem godzin później. Wzięliśmy swoje rzeczy i wsiedliśmy do limuzyny. Podjechaliśmy pod pewien hotel. Ja z Luną podeszłyśmy do recepcji. Jakoż iż trochę polski znałam, spróbowałam się dogadać.
(Rozmowa jest w języku polskim. Inne po pewnym czasie, albo od razu, były tłumaczone z francuskiego, hiszpanskiego czy angielskiego - dop.aut.)
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - zapytała recepcjonistka.
- Dień dobri. Miy mielisimiy tu reserwasje. Na naswisko Dupain* - powiedziałam.
- Racja. Siedem pokoi, każdy dwuosobowy.
- Tak.
- Proszę, kluczyki.
- Dzienkuje*.
Odeszłyśmy zadowolone od lady. Wzięliśmy bagaże i poszliśmy do pokoi. Kiedy weszłam do swojego pokoju, od razu upadłam na łóżko, twarzą w poduszkę.
- A tobie co? - zapytał mnie Adi.
- Jesztem zmęcszona. Ić szobie* - powiedziałam.
- Nie. Chodź pod prysznic. Plosie - stwierdził.
- Muscze?* - zapytałam.
- Tak.
Złapał mnie za nogę i zrzucił z łóżka. Podniósł mnie jak pannę młodą i zniósł mnie do łazienki.
- Za co ja ciebie kocham, idioto? - zapytałam.
- Nie masz wyboru. Za pół roku i tak czy siak będziemy małżeństwem - głupio się uśmiechnął.
》》》》》
Sorry za długą przerwę, ale za to macie rozdział liczący 480 słów.(Ile było tych gwiazdek? Lel)
*Dień dobri. Miy mielisimiy tu reserwasje. Na naswisko Dupain - francuski akcent.
(Dzień dobry. My mieliśmy tu rezerwację. Na nazwisko Dupain)
*Dzienkuje - znowu francuski akcent; Dziękuję.
*Jesztem zmęcszona. Ić szobie - trzyma twarz w poduszce; Jestem zmęczona. Idź sobie.
*Muscze? - nadal trzyma twarz w poduszce; Muszę?
CZYTASZ
Córka piosenkarza [Miraculous] ✔
Fanfictionto jest stare, ma pełno nielogicznych sytuacji, zdarzają się pojebane rzeczy, które nie mają prawa bytu w realnym świecie, czasami występują literówki. Nie przyznaje się do tego gówna. Jako wytłumaczenie, miałam 13 lat (chyba) jak to pisałam. ~~~~~~...