<54>

1.4K 94 8
                                    

*per.???*

Tak nie można! To nie fair! Ja muszę go znaleźć.

Tylko...

Gdzie go szukać?

Wziął wszystko odwrotnie. To tylko tak wyglądało. Może... może ona będzie wiedzieć, gdzie poszedł?

Na pewno ona będzie wiedzieć!

Wziąłem telefon i wybiegłem z domu. Mam do niej jakieś pięć kilometrów. Jak się pośpieszę, dojdę w pół godziny.

Kiedy już dotarłem do drzwi, zapukałem dwukrotnie. Wszedłem do jego domu. Przywitałem się z Ciocią (wszyscy do niej tak mówią) i zacząłem rozmowę.

- Wie pani może gdzie pojechał Damon? - zapytałem.

- No wiem, ale po co ci ta informacja?

- No bo, on tak niespodziewanie wyjechał... I ja chciałem z nim porozmawiać... No ale nie odbiera... więc pomyślałem, że...

- Że pojedziesz do niego i przeprosisz za zdradzenie go oraz będziesz błagać o wybaczenie? - dokończyła.

- Skąd... pani...?

- Przebiegł z płaczem i powiedział, że jedzie dzisiaj. Zadzwonił i zapytał, czy może przełożyć lot. Kiedy potwierdzili, spakował się, pożegnał i wyszedł na lotnisko. Ode mnie też nie odbiera. Zabolało go to. Mówił, że idzie cii powiedzieć o wyjeździe i zapytać, czy nie chcesz jechać z nim - wyjaśniła.

- Oh... a-ale to tylko tak wyglądało! Naprawdę! Ja nie chciałem...

- To jedź. Wczoraj przyszedł list od mojego brata, że Damon ma się dobrze i bezpiecznie do nich dotarł - powiedziała.

- Damon jest u pani brata?

- Tak. Jedź do niego i wyjaśnij to.

- A... gdzie?

- Francja. Paryż - zrobiła przerwę - Moje miasto. Tam się wychowałam...

- Ale Paryż jest ogromny! Jak ja go znajdę?

- Pójdź do hotelu La Grand Paris. Tam zapytaj o córkę burmistrza. Poproś ją, żeby cię zaprowadziła do Marinette Stone. Powiedz, że przyszedłeś do Damona - powiedziała.

- Czyli... Paryż, hotel, córka burmistrza, Marinette Stone i Damon? Tak?

- Dokładnie. Do jakiego hotelu?

- La Paris Grand?

- La Grand Paris - poprawiła mnie - Nie zepsuj tego.

- Dziękuję.

Wyszedłem z jej domu i poszedłem na lotnisko.

- Można bilet w jedną stronę do Paryża? - zapytałem kasjerki.

- Na kiedy?

- Na najbliższy lot.

- Proszę. Lot jest za trzy dni. Startujemy o dziesiątej - powiedziała z uśmiechem.

- Dziękuję.

To teraz zostaje się spakować...

*per.Damon*

Po Wigilii poszedłem spać. Byłem zmęczony. Dziwne, że Chloe nie spędzałam z nami Świąt.

Wstałem około dziewiątej. Nie, nie sam. Adrien mnie obudził.

- Idziemy! Nauczę Cię prowadzić! - krzyknął i zrzucił mnie z łóżka.

- Już idę...

Po piętnastu minutach zszedłem na dół do garażu. Adi stwierdził, że tam jest dużo miejsca a na śniegu rozbije auto.

Wszedłem do podziemi i dostałem zawału. Adrien stał przy wejściu oparty o czarne, sportowe BMW i8.

- Żartujesz sobie?! - krzyknąłem.

- Nie. Dostałem na święta od ojca - powiedział - W końcu - dodał szeptem.

- Ja nie umiem jeździć!

- To się nauczysz. Wsiadaj.

Oj... to będzie trudne...

》》》》》》》
Hej!

Żegnam!

Ps. 440 słów.

Córka piosenkarza [Miraculous] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz