*per.Adrien* (pierwszy raz!)
Patrzyłem jej przez ramię. Pisała ze znajomymi.
- Mari. Mam pytanie - zacząłem.
- Tak?
- Czy zostaniesz moją dziewczyną? Wcześniej nie zapytałem....
- Tak! - skoczyła na mnie. Spadliśmy z łóżka (na którym siedzieliśmy). Leżała na mnie.
- Takiej reakcji się nie spodziewałem - oznajmiłem.
- Nie chcący! Przepraszam! - próbowała wstać ale jej nie pozwoliłem.
- C-Co robisz? - zapytała.
- Nie daje Ci przerwać tej chwili - powiedziałem.
- Kocham Cię - pocałowała mnie.
(Time skip - 12.20)
Jechaliśmy jej autem. Tym razem ona prowadziła.
- Powiesz mi w końcu gdzie jedziemy? - zapytałem.
- Nie. Dowiesz się w swoim czasie - powiedziała.
Po jakiś pięciu minutach drogi wjechała na teren jakiegoś budynku. Pojechała z tyłu na parking. Stały tam motory, około dziesięciu. Było tam też Audi. Jej Audi. Zaparkowała samochód obok wspomnianego wcześniej Audi. Wsiadła. Ja też.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałem.
- W naszej siedzibie. Siedzibie Miraculous. Chodź - podeszła do drzwi od przedniej strony i przyjechała kartą po czytniku. Weszliśmy do środka. Była tam recepcja, za którą siedziała kobieta.
- Dzień dobry Kinga. Jak mija Ci dzień? - zapytała jej.
- Dzień dobry Marinette. A dobrze. Podać klucz do twojego pokoju?
- Tak. Jeszcze do studia nagrań bym prosiła - powiedziała Mari.
- Proszę bardzo - podała jej trzy klucze - Miłego dnia życzę.
- Dziękuję!
- Chodź - powiedziała do mnie.
Weszliśmy do windy. Wybrała piętro dziesiąte (z dwunastu). Kiedy dojechaliśmy ujrzałem długi korytarz. Szliśmy na jego koniec, po drodze mijając inne pomieszczenia. Weszliśmy do jednego z dwóch ostatnich pokoi.
- To jest mój pokój. Powieś kurtkę na wieszak. Ja zaraz wracam - weszła do, najprawdopodobniej, łazienki. Zdjąłem kurtkę i usiadłem na jej łóżku. Po chwili wyszła ubrana w czarne spodnie dresowe i sportowy, czerwony biustonosz w czarne kropki.
- Chodź.
Poszedłem za nią. Doszliśmy spowrotem do windy.
- Zjedz na drugie piętro i poczekaj tam na mnie, ja zaraz przyjdę.
- Dobra.
Wszedłem do windy i wcisnąłem numerek dwa. Zjechałem na dół. Drzwi się otworzyły. Wszedłem na..... ogromną salę gimnastyczną! Były tam równoważne, kozły, drążki, bieżnie, sztangi i mnóstwo materacy. Po dwóch stronach drzwi wejściowych znajdowały się miejsca do siedzenia, no takie małe szatnie. Nie wiem ile tak stałem ale usłyszałem za sobą głos
- O proszę, widzę że mamy gościa - odwrociłem się. Za mną stało pięciu chłopaków, wyższych ode mnie i, razem z Mari, siedem dziewczyn.
- Poznajcie Adriena. Adrien to jest Eric, Vincent, Chris, John, Ed, Zoe, Anna, Ariana, Iris i Chloe już znasz - pokazywała po kolei na osoby.
- Hej - powiedziała Chloe.
- Cześć, miło was poznać - powiedziałem.
- Elo - powiedział, chyba Ed.
- Adi to usiądź a my Ci pokażemy czego nas Eric nauczył - powiedziała Mari.
- Ok.
Ustawili się na parkiecie. Zaczęła lecieć muzyka.
*patrz media*
Tańczyli przepięknie. Nie sądziłem że tak sie da.....
CZYTASZ
Córka piosenkarza [Miraculous] ✔
Fiksi Penggemarto jest stare, ma pełno nielogicznych sytuacji, zdarzają się pojebane rzeczy, które nie mają prawa bytu w realnym świecie, czasami występują literówki. Nie przyznaje się do tego gówna. Jako wytłumaczenie, miałam 13 lat (chyba) jak to pisałam. ~~~~~~...