- C-Co? - stałem, właściwie to siedziałem, jak głupi i patrzyłem na niego ze zdziwieniem.
- No... normalnie.... k-kocham.... cię... I... i chce znowu być z... z Tobą... - wyszeptał.
- Nyima... ja... ja nie wiem co powiedzieć... też mi na tobie zależy... I to bardzo, ale... zdradziłeś mnie. Pomyśl ja się czułem. Przyszedłem do Ciebie, powiedzieć Ci o wyjeździe i zaproponować ci, abyś jechał że mną i zastaje cię z innym...
- To nie moja wina! On mnie pocałował, kiedy usłyszał pociągnięcie za klamkę! Ja go odepchnąłem najszybciej jak mogłem! Damon. Damon, wybacz mi - łzy zaczęły lecieć z jego pomarańczowych oczu.
- Nyima... nie płacz - przytuliłem go. Szatyn jeszcze bardziej wtulił się we mnie, ukrywając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Po chwili się uspokoił - Już dobrze?
- Tak...
- Wiesz co? To nas obojga zamęczy... Nyima. Czy zgodzisz się zostać moim chłopakiem, znowu? - odsunąłem się od niego trochę i podniosłem jego podbródek tak, aby na mnie patrzył.
- T-Tak... - pocałowałem go.
*per.Marinette*
Przyznam, że siedzenie w krzakach z lornetką w parku naprzeciwko kawarini nie jest moim wymarzonym zajęciem.
- Co robią? - zapytała mnie Chloe, która poszła ze mną i Adrienem śledzić chłopaków (zabrała też ze sobą Erica).
- Na razie nic. Ale chwila! Damon się przesiadł. Teraz siedzi koło Nyimy - powiedziałam.
- Mari... Ty masz obsesję - stwierdził Adrien.
- Nie prawda. Po prostu chce wiedzieć co robi mój brat-gej ze swoim chłopakiem - wyjaśniłam.
- Ona ma serio obsesję - potwierdził Eric.
- Yep - dodał Adrien.
- Siedziecie cicho! Całują się! - dostałam objawy fangirlu.
- O boże... - powiedział Adrien.
- Czyli są razem! - krzyknęła Chloe.
- Aaaaa! - teraz obie mamy zaawansowany syndrom fangirlu prostego upośledzonego.
- Trzeba uważać, bo zacznął nas ze sobą shipować - powiedział Eric do Adriena.
- Zgadzam się z Tobą - odparł Kotek.
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Aż takimi Yaoistkami nie jesteśmy - powiedziała Chloe.
- Dokładnie Chloe - potwierdziłam.
- Ta jasne. Lepiej ich śledźcie, bo wam uciekną - powiedział Adrien.
- Ej! Gdzie oni! - krzyknęłam, kiedy po ponownym spojrzeniu w lornetkę, nie zauważyłam ich przy stoliku.
- Idiotko, patrzysz nie na ten stolik. Oni wiedzą dwa stoliki w prawo - powiedziała Chloe.
Skierowałam lornetkę na stolik, który wskazała Kel. Serio tam siedzieli. Ponadto Nyima siedział na kolanach Damona.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ
- Mari... możemy już iść do domu? Siedzimy tu już dwie i pół godziny - powiedział Adrien.
- O! Wychodzą! Idziemy! - zignorowałam jego pytanie - Chloe, Eric. Wstawać! - powiedziałam i zaczęłam ich budzić. Zasnęli godzinę temu.
Chloe i Eric wstali bardzo szybko, więc szliśmy za chłopakami w odległości jakiś piętnastu metrów.
- Wyjaśnisz mi po co my ich śledzimy? - zapytał mnie szeptem Adrien.
- Bo oni muszą być razem - powiedziałam.
- A wy musicie wrócić do szkoły - dodała Chloe.
- A Ty to nie? - spytał Adrien.
- Ja przeszłam na indywidualne i do szkoły wracam w następnym roku - wyjaśniła - A wy uciekliście nic nie mówiąc.
- No to fajnie - powiedziałam z sarkazmem.
- Oj tam, oj tam. Macie tylko pięć piosenek do zaliczenia na muzyce i do napisania siedemnaście sprawdzianów i trzydzieści cztery kartkówki - uśmiechnęła się chamsko.
- Skupmy się na Damonie i Nyimie, Ok? - oznajmił Eric.
- Dobra..... gdzie oni idą? Siedziba jest w drugą stronę - powiedziała Chloe.
- Tam jest jaki las i za nim łąka i jezioro z pomostem. Może tam idą? - zaproponował Adrien.
- Możliwe. Chować się! - krzyknęłam, kiedy zauważyłam jak Damon się odwraca.
》》》》》》》
Hej. To ja.
Mam problem z weną, więc...
Ale napisałam to.Jej!
CZYTASZ
Córka piosenkarza [Miraculous] ✔
Fanfictionto jest stare, ma pełno nielogicznych sytuacji, zdarzają się pojebane rzeczy, które nie mają prawa bytu w realnym świecie, czasami występują literówki. Nie przyznaje się do tego gówna. Jako wytłumaczenie, miałam 13 lat (chyba) jak to pisałam. ~~~~~~...