<68> #4

1.2K 83 20
                                    

- ... - Pani zaniemówiła.

- I jak? - zapytałam.

- Ja... ja nie wiem co powiedzieć. Wszyscy w klasie napisali piosenkę typu " Wlazł kotek na płotek", a wy... stworzyliście trzyminutową piosenkę na poczekaniu. To była improwizacja. Wy nie zasługujecie na szóstkę, ale nie mogę wam dać siódemki, bo taka ocena nie istnieje. Wiecie co? Postawię wam szóstkę z plusem - powiedziała.

- Dlaczego?! - krzyknęła Alix, jeśli dobrze pamiętam.

- Alix. Ty się nie odzywaj. Ty z Kimem dostaliście dwójki, bo zaśpiewaliście "Ja nie lubię go, on nie lubi mnie. Koniec!" to czemu się dziwicie?! - powiedziała nauczycielka.

- Nie ważne... - odburknęła różowowłosa.

Lekcje przeszły nawet spoko. Wszystkie zaległe sprawdziany i kartkówki napisaliśmy dzisiaj. Pod koniec lekcji dopadli nas Alya i Nino.

- Macie nam coś do powiedzenia? - zaczął chłopak.

- Nie. Czemu mielibyśmy mieć wam coś do powiedzenia? - zapytał Adi.

- Marinette. Co to za pierścionek na palcu serdecznym prawej dłoni? Wyjaśnisz? - powiedziała Alya.

- Ten? - wskazałam na pierścionek zaręczynowy - Dostałam od Adriena podczas oświadczyń, czyli w Boże Narodzenie.

- Czyli... jesteście zaręczeni...? - zapytała mulatka.

- Tak - potwierdził Adi.

- Za przeproszeniem, jedziemy do dekoratora wnętrz, który ma urządzić salę na nasz ślub - powiedziałam i zwróciłam się do Adriena - Kochanie, możemy już jechać? Nie chciałabym się spóźnić...

- Oczywiście. Cześć wam! - Adi wziął mnie za rękę i zaprowadził do Forda, stojącego nieopodal. Zamknął za mną drzwi i sam usiadł za kierownicą - Mari. My nie jesteśmy umówieni na żadne spotkanie z dekoratorem wnętrz.

- Nie prawda. Jesteśmy umówieni, ale nie z dekoratorem wnętrz. Jedziemy do mojego starego przyjaciela, do Rosji. Z tym, że jutro - wyjaśniłam.

- Do kogo? - zapytał.

- Do Dmitrija Morozova.

- Okey... Nie wiedziałem, że masz ruskich kolegów.

- Po pierwsze, nie ruskich, tylko rosyjskich*. Po drugie, Dimę znam od dziecka i praktycznie się z nim wychowywałam. To był mój jedyny przyjaciel podczas mojego mieszkania w Rosji w St.Petersburgu, więc może uszanowałbyś moja decyzję, że chce go odwiedzić i własnoręcznie zaprosić go na ślub - teraz to mnie wkurzył.

- Dobrze. Nie denerwuj się tak.

- Jak mam się nie denerwować, skoro obrażasz mojego przyjaciela?

- No kurde, przepraszam! Mari! Nie wyolbrzymiaj! Zapomnijmy o tej kłótni i tyle.

- Nie. Oj nie. Nie będziesz mi tu zmieniał tematu, jeszcze nie skończyłam!

Niespodziewanie Adrien zjechał na pobocze.

- Co Ty rob... hmymd?!

Pocałował mnie z zaskoczenia. Po chwili się opamiętałam i oddałam pocałunek.

- Przepraszam kochanie. Możemy już zmienić temat, bo robi się niezręcznie? - powiedział słodkim głosem.

- Ty to jednak potrafisz zepsuć atmosferę...

Czwarta i chyba ostatania część maratonu.
Chcecie więcej?
Mam napisać kolejny?


Edit:

*(...) nie ruskich, tylko rosyjskich (...) - czy tylko mnie denerwuje jak ktoś zamiast "Rosjanin" i "rosyjski" mówi "Rusek" i "ruski"?

Córka piosenkarza [Miraculous] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz