Rozdział 15

2.1K 116 29
                                    

Podniosłem się gwałtownie do siadu co nie było dobrym pomysłem bo zaczęła boleć mnie głowa. Położyłem się z powrotem i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że nie jestem u siebie i przy okazji nic nie pamiętam z wczorajszej imprezy. Pamiętam tylko Jimin'a i bar. Pewnie za dużo wypiłem, na pewno i właśnie dlatego nie pije. Wstałem powoli z łóżka i zszedłem na dół. W kuchni zauważyłem blond czuprynę krojąca warzywa. Osoba się odwróciła przerywając czynność i gdy tylko mnie zobaczyła posłała mi promienny uśmiech.

-Jak się spało?

-Skąd mam wiedzieć? Nie pamiętam.- usiadłem na krześle przy stole.

-Nie dziwie ci się- powiedział tak abym nie słyszał, ale ja to słyszałem

-Co chcesz przez to powiedzieć.-zapytałem podejrzliwie

-Poprosiłem barmana aby podał ci najmocniejszego drinka-zaśmiał się

-Jak ja cię nienawidzę, przez ciebie teraz umieram- wyżaliłem mu się kładąc głowę na stół.

-No wiesz, kac morderca nie ma serca.- posłałem mu morderczy wzrok- Proszę...- a on podał mi talerz z kanapkami ignorując to

-Wiesz wolałbym wodę-powiedziałem odsuwając talerz- I może jakieś tabletki przeciw bólowe.

-Jak zjesz to dostaniesz. Bo w sobie nie masz nic oprócz promili.- oparł się o szafki obserwując moje poczynania

-Pff...- zabrałem się za jedzenie. Po chwili talerz był pusty.- Dobra, teraz tabletki.- wysunąłem dłoń.

-Ehh.....zero szacunku.- westchnął, ale nadal nie zrobił żadnego ruchu

-No dasz mi je czy mam cierpieć?

-A jakieś magiczne słowo- zapytał z wyczekiwaniem. Chwile się zastanowiłem o co mu chodzi. W końcu sobie przypomniałem.

- Abrakadabra dwa kije, jak nie przyniesiesz tabletek to cie zabije- powiedziałem z uśmiechem. Starszy zrezygnował z dalszego użerania się ze mną i po prostu dał mi je.- Dziękuje.- połknąłem jedną

-W końcu się na coś wysiliłeś.-powiedział robiąc coś na telefonie

-Przypomnisz mi co robiłem wczoraj? Nic nie pamiętam.- na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.

-Oj, różne robiłeś rzeczy, nawet mi się to podobało.- poruszał brwiami.

-C-czy my to robiliśmy?- za jąkałem się.

-Nieee, ale prawie tak. Sam nawet mnie do tego zmuszałeś.- podszedł do mnie a ja poczułem, że moje poliki nabierają czerwonego koloru.- Mogę to powtórzyć tylko, że teraz z finałowym zakończeniem.- powiedział mi na ucho.

-Nie ma mowy.- odepchnąłem go lekko.

-Jeszcze wczoraj tego chciałeś.-oburzył się.

-Bo byłem pijany może?

-To...- nie wiedział co powiedzieć.- I na dodatek mnie prowokujesz.-skrzyżował ręce przegryzając dolną wargę.

-Niby w jaki spo-...- zauważyłem, że jestem w samych bokserkach. Czemu tego wcześniej nie poczułem i nie zauważyłem?- To może pójdę się przebrać.-wstałem i już miałem iść na górę lecz zostałem przygwożdżony do ściany. A sprawcą był nie kto inny jak Park.

-P-puść mnie- wyrywałem się, ale on był silniejszy. Nic nie odpowiedział tylko wpił się w moje usta zaczynając je zachłannie całować. Długo się opierałem, ale po czasie oddałem pocałunek. Całowaliśmy się namiętnie. Wtedy Park złapał mnie za pośladki i podniósł a ja automatycznie oplotłem nogi wokół jego pasa. Nie przerywając pocałunków, zaniósł nas do swojego pokoju. Za pomocą jednym kopniakiem otworzył drzwi. Położył mnie na łóżku zwisając nade mną siedząc okrakiem na moich biodrach. Oderwał się ode mnie patrząc mi w tęczówki. W jego oczach ujrzałem podążanie tak samo jak w jego spodniach.

-H-hyung ja nie wiem czy...-zawahałem się

-Ciśśś....Cichutko Króliczku, obiecuje, że będzie ci dobrze-zapewnił mnie

-Ale jeśli ktoś nas przyłapie?- czy ja się właśnie zgodziłem?

-Nie obchodzi mnie to, po prostu pragnę cie od samego początku i nic ani nikt nie przeszkodzi mi w spełnieniu tego marzenia.

-N-no dobrze, jeśli chcesz.

-A ty tego chcesz?

-Ja nie wiem- spuściłem wzrok

-Spójrz na mnie, proszę.-zrobiłem to co kazał.- Jeśli tego nie chcesz, to cię nie zmuszam. Nie chce ci zrobić krzywdy.- zastanawiałem się a w tym czasie starszy zaczął schodzić ze mnie. Złapałem go za nadgarstek. Spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem. Nic nie mówiąc przyciągnąłem go do siebie z powrotem na swoje biodra.

******************************************************************************

W końcu się doczekaliśmy tej jakże wyczekiwanej sceny.

Aż boje się następnego rozdziału.

P/S Nie umiem pisać takiej sceny, więc nie bijcie !!!!

Piłka to nie wszystko /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz