Rozdział 34

1.3K 77 6
                                    

Jungkook POV.

Byłem szczęśliwy, ponieważ pani doktor uzała, że wszystko jest w najlepszym porządku i, że już dziś będe mógł wyjść. Przez te kilka dni zdołałem lepiej poznać Jin'a Hyunga, który okazał się starszy. Był miły i opiekuńczy jak każda matka.

-Hyung~~- powiedziałem słodko a zarazem radośnie.

-O co chodzi?

-Dzisiaj wychodzę!

-To bardzo dobrze, więc będę mógł zawieźć cię do domu.- Uśmiechnął się.

-Racja.- Odpowiedziałem.- Hyung?- Zapytałem niepewnie.

-Tak?

-Czy jak stąd wyjdę to....już się nie zobaczymy?

-Jasne, że się jeszcze zobaczymy.- Zaśmiał się.

-Uff....ulżyło mi.- Uspokoiłem się.

-No, gotowe.- Strzepnął z dłoni niewidzialny kurz.- Torba spakowana, choć nie miałeś tego zbyt dużo, a ja nie musiałem przywozić takiego dużego plecaka.- Westchnął.

-Przepraszam.

-Nie masz za co. Słuchaj...musisz się przebrać z tej szpitalnej piżamy, pomóc ci?

-Um...troche się wstydzę, bo wiesz to pielęgniarki mnie przebierały znaczy tak mi się zdaje, ale...

-W porządku rozumiem.- Zaśmiał się podnosząc ręce w geście obronnym.- To zawołam kogoś innego.- Wyszedł z pokoju. Po kilku minutach przyszła tylko pielęgniarka.

-A gdzie Jin Hyung?- Zapytałem, kiedy ściągała mi koszule szpitalną.

-Czeka na korytarzu, nie chciał przeszkadzać.- Posłała ciepły uśmiech. Skinąłem głową. To było bardzo miłe z jego strony.

Minęło kolejne kilka minut, kiedy uporała się z tym niebieskim ubiorem w kropki.

-No gotowe.- Poczochrała mnie z uśmiechem po włosach jak małego chłopca.

-Dziękuje.- Spuściłem głowę rumieniąc się.

-Trzymaj się i wracaj do zdrowia.- Rzuciła i wyszła z pomieszczenia, a później wrócił starszy z wózkiem.

-Gotowy?- Skinąłem głową.- No to jdziemy!- Klasnął w dłonie. Pomógł mi wsiąść na wózyk i z torbą. Wyjechaliśmy z budynku przed, którym stał mini wan, koloru czarnego.

-To mój samochód.- Oznajmił i posadził mnie w jakieś niewygodnej pozycji. Zamknął drzwi, okrążając auto i siadając  za kierownice.- Podaj adres.- Poprosił. Zamyśliłem się.- Jungkook?- Zapytał, spojrzałem na niego.- Coś nie tak?

-J-ja...wszystko w porządku. - Uśmiechnąłem się niepewnie.- Nie martw się.

-No dobrze.- Odpowiedział niezbyt przekonany.- To w takim razie gdzie mieszkasz?- Niestety musiałem mu podać swoje miejsce zamieszkania, choć tak naprawdę to nie chciałem tam wracać, ale z drugiej strony nie miałem gdzie się podziać, a u Jin'a Hyung'a nie chciałem się narzucać.

***

Dojechaliśmy na miejsce. Szczerze? Bałem się jak cholera, ale musze to wytrwać. Sam nie wiem jak oni zareagują na mój "powrót", czy będą krzyczeć, czy przytulą? Zobaczy się.

Starszy otworzył drzwi od mojej strony. Wyciągnął najpierw wózyk, rozkładając go, a następnie sam pomógł mi wyjść i usiąść.

-Boje się, hyung.- Szepnąłem.

Piłka to nie wszystko /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz