Stałem przed drzwiami przyjaciela. Nim zdążyłem zrobić jakikolwiek ruch drzwi się otworzyły a w nich stał uśmiechnięty szeroko Tae.
-Cześć Jimin,wejdź.- zrobił mi miejsce abym mógł wejść.
-Cześć Tae, mam pytanie...- nie dokończyłem, bo przerwał mi kosmita.
- Jasne! Pytaj o co tylko chcesz!-chyba cieszył się bardziej z mojej wizyty niż ja. Również się cieszyłem, ale nie za bardzo, bo jak się widzi go codziennie w szkole to aż tak bardzo się nie tęskni.
-Czy mógłbym przenocować u ciebie dopóki czegoś nie znajdę?- jego oczy zrobiły się większe niż spodki latające
-Oczywiście!- skakał w miejscu jak dziecko- Chodź, pokaże ci nawet gdzie będziesz spał.- złapał mnie za rękę idąc na górę. Przez jego sprint prawie się wywaliłem na schodach, ale przeżyłem!
Weszliśmy do jego pokoju wiedziałem, bo nieraz byłem u niego.
U niego w pokoju dominował kolor czarny, czerwony i biały. Na środku stało ogromne łóżko a na przeciwko niego wielka plazma. W kącie stała garderoba o kolorze ciemnym brązie.
Chłopak zabrał ode mnie moją torbę kładąc ją na łóżku.
-Będziesz spał tutaj a ja na dole, na kanapie.- oznajmił
-Nie, nie Tae. Ja będę spał na kanapie a ty na swoim- zabrałem torbę chcąc idąc na dół do salonu lecz uniemożliwiła mi to ręka bruneta na nadgarstku.
-To śpijmy razem- uśmiechnął się- kanapa i tak jest niewygodna a ja i tak nie lubić sam spać dlatego mam pluszaki, widzisz?-wskazał ręką na stos zabawek na łóżku. Czemu ja ich wcześniej nie zauważyłem? Ten człowiek mnie zaskakuje.- To jak? Wybierasz tą twardą kanapę, czy to miękkie, cieplutkie łóżeczko?- zaczął macać pościel. On lubił się ze mną droczyć choć ja tego nie lubiłem tak, więc podjąłem decyzję.
-No dobra, niech ci będzie-westchnąłem
-Ty teraz tak na serio?- nie wierzy mi? a no tak...czasami lubiłem zażartować sobie i to całkiem nieźle. Skinąłem głową.- To super!- krzyknął uradowany.
-Ale pod jednym warunkiem- pogroziłem mu palcem. Spojrzał na mnie wyczekująco.- Żadnego macania mnie w środku nocy a wiem, że robiłeś to nieraz.- zrobiłem poważną, a zarazem śmieszną minę.
-Obiecuje- uśmiechnął się.
-Mam nadzieję- odłożyłem torbę z powrotem. Dobrze wiedziałem, że Tae się we mnie kocha, ale nie mogę dać mu jakiejkolwiek nadziei, że coś z tego wyjdzie.
Po załatwieniu kto? gdzie? śpi zeszliśmy do kuchni.
-To może powiesz mi jaki masz powód aby tu zostać?- zapytał zalewając herbatę.
-Szkoda gadać- odpowiedziałem nie mając ochoty tego mu opowiadać. Chłopak podał szklanki z gorącą cieczą a później podpierając się o piąstki czekając. Westchnąłem ulegając jego uroczej buźk, opowiedziałem mu całą tą pojebaną historię. Z każdym moim wypowiedzianym słowem jego mina coraz bardziej przypominała wyraz twarz co mówi "masz chorą rodzinę".
-To czysta patologia.- oznajmił po krótkim szoku.
-Wiem, ale nie wrócę do domu.
-Możesz tu zostać ile tylko chcesz. -położył mi swoją rękę na ramieniu.
-Dzięki- wymusiłem uśmiech
-A mecz? Chyba go nie opuścisz?
-Nie no co ty?- zaśmiałem się- Nie dam im do zrozumienia, że wygrali.
*************************************
Sorki, że długo nie było, ale nie chciało mi się przepisywać z zeszytu, heh
CZYTASZ
Piłka to nie wszystko /Jikook
FanfictionJungkook 18-letni chłopak, który chce za wszelką cenę pokonać 19-letniego Parka Jimin'a. Czy walka między nimi zmieni się w coś innego? Ostrzeżenia : -przekleństwa -czasami +18 (zależy ) Zapraszam !!!