Rozdział 14

2.2K 114 82
                                    

Przekroczyłem próg i na samym początku dało się wyczuć alkohol. Ledwo co się zaczęła impreza a już pijani. Muza, którą puszczał DJ była głośna, że aż moje uszy bolały, ale trzeba było przetrwać. Dom był przepełniony osobami ledwo pijanymi. Było tu duszno, gorąco. Boże kto robi takie zjebane imprezy? A dobra wiem.

Przeciskałem się przez tłum aż w oddali ujrzałem swoich przyjaciół: Hobiego i Yoongi'ego. Poszedłem w ich kierunku. Stali na balkonie śmiejąc się.

-Siema chłopaki- przywitaliśmy się jak to faceci

-Gdzie tak długo się podziewałeś? Impreza bez ciebie to żadna impreza.- jęknął Suga

-Umm, coś mnie zatrzymało-podrapałem się nerwowo po karku przy okazji się rumieniąc czego nie nie mogli zauważyć i dobrze.

-No dobra. Słuchajcie idę po drinki chcecie?- skinęliśmy głowami a Hobi poszedł.

-Świetny mecz nieprawdaż?-zaczął Suga dość nietypowo.

-Tak, bardzo.- na tym skończyliśmy. Staliśmy i...staliśmy. Szczerze? Pierwszy raz nie rozmawialiśmy ze sobą. Zawsze znajdywaliśmy jakiś temat nawet jakiś banalny, ale teraz? Nic. Było jakoś...nie komfortowo?

Hobiego nadal nie było a minęło dobre dwadzieścia minut. Przecież pójście po drinki nie zajmuje tyle, prawda?
Chciałem pójść go poszukać lecz YoonGi kazał zostać. Posłuchałem go.

-Na pewno z kimś się zagadał i tyle- odparł. Skinąłem lekko głową, że rozumiem.

Impreza trwała w najlepsze a ja zacząłem się nudzić. Nie było tu zaciekawie. Przyglądałem się ludziom jak jedni tańczą, drudzy się gdzieś biją po mordach, a trzeci...nawet nie chce opisywać. Dobra, po prostu nudzę się jak cholera i tyle nawet nie wiedziałem, która godzina, ale późna. Zdecydowałem się wracać. Pożegnałem się.

Przepchałem się przez tłum by wyjść na zewnątrz. W końcu się udało. Wyprostowałem sobie bluzkę i ruszyłem, ale usłyszałem jak ktoś mnie woła. Odwróciłem się i ujrzałem.......Jimin'a? A co on tu robi? Nie ma czego przecież świętować.

-Co ty tu robisz?- zapytałem zaskoczony

-Przyszedłem nie widać? Znam Beakhyun'a. To mój kumpel.-zaskoczył mnie. Chłopak nigdy nie wspominał mi o tym.- A ty już do domu?- zdziwił się

-Tak, jest późno.- odpowiedziałem i odwróciłem się napięcie idąc w moim kierunku.

-Zostań. Jeszcze cała noc przed nami!- stanął naprzeciwko mnie.

-Podziękuję- wyminąłem go

-Nie w takim znaczeniu!-krzyknął a ja machnąłem tylko ręką. Wtedy, chwilę później, ktoś szarpnął mnie za rękę. Uderzyłem o coś twardego. Podniosłem wzrok na ta osobę. Był to nie kto inny jak Park.

-Odczepisz się?- zapytałem

-Jak wypijesz jednego drinka.

-Nie piję.- powiedziałem stanowczo

-Proszę~~ - nalegał ze słodką miną. Dlaczego on tak na mnie działa co?

-Uhg, no dobra, ale tylko jednego.- ostrzegłem. Skinął głową. Wróciliśmy z powrotem do pomieszczenia pełnego potu ludzi, zapachem alkoholu i wymiotów. Ten dom stawał się bardziej nie wiem jak to nazwać.
Podeszliśmy do barku gdzie barman polewał. Jimin poprosił o dwa i już po dwóch minutach przed nami pojawiły się napoje. Chłopak podniósł szklankę w górę mówiąc: Do dna! A ja tylko się patrzyłem jak połyka zawartość.

-Na co czekasz? Pij.- pokazał ruchem głowy na szklankę. Z wahaniem sięgnąłem po rzecz. Nie piłem nigdy alkoholu. Chyba, że Picolo, ale to jest już bezalkoholowy napój. Przybliżyłem szklankę do ust biorąc małego łyka od razu się krzywiąc. Słodki smak pomieszany z dużą ilością wódki, nie dla mnie. Odłożyłem to z powrotem.

Piłka to nie wszystko /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz