Na korytarzu stał Tae z małym torcikiem. Co dziwnego, że ja dzisiaj nie mam urodzin.
-Tae? O co chodzi? -podszedłem do niego z pytającym wyrazem twarzy.
-Ja chciałem przeprosić, no wiesz za to moje zachowanie.- spuścił głowę. On ma tak zawsze, nawet o małą drobnostkę musi znaleźć sposób na przeprosiny. Zachowuje się czasami jak urocze dziecko, które potrzebuje przytulania.
-Nie musisz przepraszać, nic nie zrobiłeś.
-Ale nie powinienem tak mówić, dobra mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.- złapał mnie za dłoń i ciągnął do salonu w między czasie powiedziałem:
-Tae, wiesz, że nie lubię niespo-...-nie dokończyłem bo w salonie stała osoba, której się nie spodziewałem. Jungkook. Zamurowało mnie. Stałem bez słowa wpatrując się w niego.
-Co ty tu robisz?- zapytałem
-Zadzwoniłem po niego żeby mi pomógł z tym wszystkim-odpowiedział V wskazując na serpentyny wiszące na suficie.
-Ok, wszystko supi dubi to ja spadam- powiedział Jungkook
-Nie zostaniesz?- zapytałem się
-Nie mam zamiaru.- prychnął
-No prosimy!- powiedział Tae robiąc uroczą minkę
-Aish, no dobra.- poddał się. Usiedliśmy na kanapie. Alien poszedł po nóż, aby pokroić ten tort a my zostaliśmy sami. Panowała cisza.
-Słuchaj czemu taki jesteś?-zapytałem
-Taki, czyli jaki?- spojrzał się na mnie
-No taki.....chamski? Ja tu próbuje, staram się być miły a ty...
-Dlaczego ci tak na mnie zależy, co? Czy ja jestem jakimś okazem w zoo, którego można podziwiać? Nie. Nie jestem niczyją własnością a szczególnie nie twoją.- wskazał na mnie palcem, troszku mnie zakuło w sercu, ale chciałem wyjechać z jakimś teksem, ale wrócił V. Usiadł pomiędzy nami przerywając naszą bitwę na spojrzenia. Zaczął kroić i podawać na talerze. Kiedy już każdemu z nas wręczył i włączył telewizję, nie mogłem się skupić, więc zrobiłem z łyżeczki małą armatę, na której znajduję się mały kawałek ciasta. Wycelowałem i BAM! Dostał. Oto mi chodziło. Nie zareagował. Starł to z policzka patrząc na to a potem na mnie z mordem w oczach. Ja udawałem, że nic się nie stało nadal jedząc i oglądając. Chwilę później poczułem lekkie uderzenie na policzku. Wytarłem lukier i się do niego uśmiechnąłem. Ten odwzajemnił gest tylko nasz drogo Tae nie miał o niczym pojęcia. Aby mu to uświadomić, krzyknęliśmy razem:
-WOJNA NA ŻARCIE!!!!- wstaliśmy i zaczęliśmy się rzucać tym tortem. Wszędzie on był. Alien siedział cały czas na kanapie patrząc na nas jak na idiotów a później uciekając, ale ja się bawiłem znakomicie. Zabrałem kawał no może większy w rękę i podszedłem do Kooki'ego i przetarłem mu tym twarz. Spojrzał na mnie wrogo. Zacząłem się wycofywać a później uciekać. Biegaliśmy w kółko wokół kanapy aż się potknąłem o dywan i wylądowałem na niej. Chciałem wstać, ale on znalazł się tuż nade mną. Uśmiechnął się zadziornie i ukazał swoją dłoń, w której miał różową substancję a później poczułem ją na swojej twarzy. Rozsmarował mi ją śmiejąc się. Kiedy skończył popatrzał na swoje arcydzieło i się uśmiechnął.
-Teraz jesteśmy kwita.- powoli schodził ze mnie. Nie wytrzymałem. Złapałem go za koszulkę i przyciągnąłem do siebie składając na jego ustach czuły pocałunek. Nie oddał go. Odsunął się i popatrzał. Wstał i wyszedł bez słowa.
Zawaliłem.
Kurwa.Wstałem do pozycji siedzącej chowając twarz w dłoniach. No nic trzeba się brać za porządek. To nie czas na użalanie się nad sobą mam na to jeszcze całe życie chyba, że pierdolnie mnie auto i chuj.
Po godzinie, wyczerpany sprzątaniem po naszej bitwie poszedłem na górę pójść spać. Tae już spał. Poszedłem się więc wykąpać z tej klejącej mazi. Po zakończeniu tej rutyny założyłem piżamę i wszedłem do łóżka. Po kilku minutach zasnąłem.
Jungkook POV.
Kurwa, kurwa, kurwa. Pocałował mnie. Japierdole. I co ja mam teraz myśleć? Po co to zrobił? Przecież, aish jestem głupi.
Po wyjściu od niego wróciłem do domu. Nie zwracając uwagi na rodzinę poszedłem do swojego pokoju zamykając się tam. Walnąłem się na łóżko patrząc tępo w sufit. Myśląc.
Czy on się we mnie zakochał, że to uczynił? Nieee....nie prawda. Prawda?
W mojej głowie był chaos. Wielki bajzer. Próbowałem to jakoś poukładać sobie. Ten sufit nic nie pomagał. Może powieszę sobie Jimin'a zdjęcie może wtedy moja łepetyna ruszy? O czym ty myślisz? On ci się wcale nie podoba, wcale. A jednak.
Nie myśląc dużo, poszedłem zabrać kąpiel. Odkręciłem kran ustawiając temperaturę wody. Kiedy była wystarczająco ciepła, rozebrałem się i wszedłem do niej. Przymknąłem oczy relaksując się tą chwilą. Nagle przed oczami zobaczyłem twarz Jimin'a, który mnie całuje. Otwarłem z powrotem oczy już ich nie zamykając. Po wykąpaniu się wróciłem do pokoju w samych bokserkach wchodząc pod kołdrę przytulając ją. Po kilku minutach usnąłem.
************************************************************************
Bam Bam Bam, elo co tam? Okey? To dobrze.
Kochani życzę wam Szczęśliwego Nowego roku i pysznego szampana!!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥
CZYTASZ
Piłka to nie wszystko /Jikook
FanfictionJungkook 18-letni chłopak, który chce za wszelką cenę pokonać 19-letniego Parka Jimin'a. Czy walka między nimi zmieni się w coś innego? Ostrzeżenia : -przekleństwa -czasami +18 (zależy ) Zapraszam !!!