Rozdział 33

1.2K 75 2
                                    

Jechaliśmy w ciszy, co mnie denerwowało plus stress, który zrzerał mnie od środka. Nie wiem co się dzieje z moim króliczkiem, jak się czuje i czy jest cały i zdrowy. Moje rozmyślenia przerwał głos chłopaka.

-Jimin- zaczął skupiając się jedynie tylko drodze. Spojrzałem na niego wyczekująco.- O co tak na prawdę pokłóciliście się z Jungkook'iem, że musiał uciekać?- zerknął na mnie. Nie odpowiedziałem.

-To...nic ważnego- skłamałem, ale we wnątrz mnie, moja dusza płakała przez mój głupi błąd- Po prostu powiedziałem za dużo.- spojrzałem za szybe.

-To módl się abyśmy go znaleźli- westchnął.

Oby- pomyślałem

Przez resztę drogi nie zamieniliśmy już ze sobą ani słowa.

Po kilku minutach dojechaliśmy na jakieś miejsce. Był to las. Dlaczego przyjechaliśmy właśnie tutaj?

-Co my tu robimy?- zapytałem odpinając pasy

-Jungkook zawsze tutaj przychodził, kiedy miewał trudne dni, kiedyś sam pokazał mi to miejsce, ale jeśli go tam nie będzie to...nie mam pomysłu gdzie może być.

-To chodźmy.

Wyszliśmy z auta i weszliśmy w głąb lasu. Szliśmy kilka minut, dopóki nie doszliśmy nad jakiś mały strumyk, gdzie było dużo kamieni. Nad nami był wielki most a wokół nas zarośnięta zieleń. Było tu całkiem ładnie.

-Jungkook!!- krzyknął. Odpowiedziało mu tylko echo. Powtórzył tak jeszcze kilka razy, ale zawsze było tak samo.

-Jedną mamy pewność, nie ma go tutaj.

-To gdzie on jest?- jęknął załamany całkowicie

-Dzwoń do swoich rodziców.- zarządziłem- Powiedz im, że widzimy się na komisariacie.- skinął głową, wyciągając z kieszeni telefon.

*kilkanaście minut później*

Z całą rodziną Jungkook'a pojechaliśmy na policje. Matka młodszego zapewniała, że sam się znajdzie, ale nie można siedzić i nic nie robić.

-To na pewnio dobry pomysł?- spytała

-Najlepszy- odpowiedziałem
Zapukałem do jednych z wielu drzwi i wszedłem do środka. Zastaliśmy tam starszego mężczyznę, który był trochę utuczony. Dodatkowo był łysy i niskiego wzrostu.

-Dzień dobry- ukłoniliśmy się.

-Witam w czym mogę pomóc?- wstał z fotela

-Chcielibyśmy zgłosić zaginięcie- odpowiedział jego brat.

-W takim razie proszę uściąść- wskazał na dwa wolne miejsca przed biurkiem, na którym usiedli państwo Jeon.

Jungkook POV.

Przetarłem piąstką oczy a następnie je uchyliłem. Był dzień. Kolejny dzień, w którym nie mam kontaktu z rodziną i z przyjaciółmi. Westchnąłem rozglądając się po pomieszczeniu. Pusto. Z resztą czego się spodziewałem? Wielkiej orkiestry? Nie...

-Witaj Jungkook- do pokoju wszedł uśmiechnięty czarnowłosy.

-Cześć Jin- odpowiedziałem z obojętnym wyrazem twarzy.

-Coś....nie tak?- usiadł na krzesełku

-Wszystko dobrze- zapewniłem uśmiechając się- Um... przyszedłeś w jakiś sprawie?- zapytałem niepewnie

-A co? Nie mogę cię po prostu odwiedzić?

-Możesz- zaśmiałem się od razu żałując, bo poczułem ból w klatce. A no...żebra.

Piłka to nie wszystko /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz