Obudziłem się wtedy, kiedy ktoś wszedł do pokoju. Nadal byłem odwrócony plecami, więc nie widziałem kto to. Ale znajomy głos sprawił, że przeszły mnie dreszcze.
-Kookie?- powiedział cicho-Śpisz?- zbliżył się do mnie. Ogarnęło mnie ciepło i to nie przez koc, którym byłem przykryty, coś innego.
-Daj mi spokój- odpowiedziałem zakrywając twarz kocem.
-Jesteś zły, że mnie nie było?- nie odpowiedziałem.- Kookie...
-Tak. Jestem zły! Zostawiłeś mnie! Wiesz jak się poczułem?-spojrzałem na niego.
-Płakałeś?- no tak. Miałem czerwone oczy od płakania po nocy. Nie odpowiedziałem mu tylko nadal się na niego patrzyłem.- Króliczku, ja cię bardzo przepraszam. Nie chciałem cię zranić po prostu zdenerwowałem się, ponieważ chciałem ci coś ważnego powiedzieć a nie mogłem jak ktoś ciągle mi przeszkadzał, rozumiesz?- usiadł na łóżku patrząc w moje tęczówki łapiąc mnie za dłoń.- J-ja cię....kocham.-powiedział jakby się czegoś bał- Ale zrozumiem jeśli mnie odrzucisz.- spuścił głowę, nie czekając dłużej wpiłem się w jego usta pogłębiając pocałunek. Położył mnie na łóżku nie przerywając pocałunku. Oderwałem się na chwile.
-Też cie kocham, Jiminie-powiedziałem i ponownie go pocałowałem. Chłopak zmienił pozycje siadając mi na biodrach. Całowaliśmy się namiętnie a niekiedy brutalnie.
-Króliczku~~Chce ciebie tu i teraz na tym łóżku szpitalnym.-powiedział przegryzając moją szyje.
-Ktoś tu może wejść.-powiedziałem
-Nikt nie wejdzie. Już moja była w tym głowa.- zaśmiał się biorąc moją rękę kładąc ją na swoim kroczu. Zacisnąłem rękę mocniej przez co starszy wydawał jęki. Zacząłem jeździć w górę i w dół po materiale. Widać było, że mu się podoba, więc nie zaprzestawałem tej czynności.
-K-kookie~~- odchylił głowę do tyłu.- D-dłużej n-nie wyt-trzymam- chwilę później doszedł w spodniach.- No wiesz co?-spojrzał na swoje ubranie-Dostaniesz za to.- posłał pedofilski uśmiech. Obrócił mnie na brzuch podwijając moją szpitalną piżamę do góry, pod którą miałem tylko bokserki, których jednym ruchem się pozbył. Ściągnął swoje spodnie do połowy ud. Przybliżył swojego członka.
-C-czekaj, ale tak bez rozciągania?- przestraszyłem się trochę.
-Nie ma na co czekać-odpowiedział a chwile później poczułem przeszywający ból. Zacisnąłem ręce na pościeli a łzy samowolnie zaczęły spływać. Starszy wszedł we mnie całą swoją długością. Odczekał chwilę, a kiedy uznał, że jestem gotowy, zaczął robić powolne ruchy. Z początku czułem tylko ból, ale później była to czysta przyjemność. Park przyśpieszył ruchy a ja myślałem, że oszaleje.
Po kilku pchnięciach doszedł we mnie. Opadł na moje plecy głośno dysząc.-Było wspaniale. A wiesz, nigdy nie robiłem tego w szpitalu.-szepnął mi do ucha i klepnął mnie w tyłek przez co syknąłem.
-Dobra weź już ze mnie zejdź.-próbowałem go odepchnąć
-Ja bym tak został.- powiedział nadal się nie poruszając.
-Powiedziałem- warknąłem
-No już, już, ale...- pogroził mi palcem -...jak tylko wypiszą cię dokończymy to co zaczęliśmy-wyszedł ze mnie zakładając swoje spodnie a ja bokserki. Ogarnęliśmy się jakoś a po piętnastu minutach wszedł lekarz.
-Witam, jak samopoczucie?-zapytał spoglądając raz na mnie a raz na Parka.
-Dobrze- odpowiedziałem spuszczając głowę trochę się przy tym rumieniąc.
-Mam pana wyniki.- pomachał mi jakimiś papierkami- Są całkiem dobre, ale chce pana zatrzymać jeszcze na kilka dni, na obserwacji.- skinąłem głową rozumiejąc i ciesząc się wewnętrznie, że za kilka dni opuszczę to cholerne miejsce. Chyba będę miał traumę do końca życia.- No dobrze, to ja już nie przeszkadzam- chciał wyjść, ale w porę go zatrzymałem
-Doktorze!- odwrócił się- Czy ja będę mógł grać? Jestem piłkarzem- spojrzałem na niego z nadzieją
-Jak pan wyzdrowieje to jak najbardziej.- uśmiechnął się i wyszedł.
-On jest jakiś dziwny-stwierdziłem, kiedy mężczyzna wyszedł
-W jakim sensie?- spytał Jimin siadając obok mnie
-Noo..gapi się na mnie cały czas i się uśmiecha. A co jeśli on też jest gejem i wpadłem mu w oko?-dramatyzowałem
-Króliczku, nie martw się. Jeśli nawet to prawda, nie pozwolę mu cię dotknąć- położył rękę na moim udzie pochylając się i całując.- Kocham cię i nie pozwolę aby ktoś zrobił ci krzywdę.- powiedział, kiedy się oderwaliśmy od siebie.
-Wiem o tym- zaśmiałem się.
-Nie obrazisz się jeśli pojadę na chwilę do domu po jedną rzecz?
-Znowu mnie zostawisz-skrzyżowałem ręce na piersi
-Wrócę najszybciej jak się da.-cmoknął mnie w usta i pokiwał mi na pożegnanie. Ledwo co wyszedł a ja już zacząłem tęsknić i się nudzić. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wziąłem telefon w dłoń i zacząłem przeglądać różne strony. W między czasie pisałem z Jiminem.
Wracaj już, nudzę się
Przecież dopiero co wyszedłem. Nawet do samochodu jeszcze nie wsiadłem.
No, ale brak mi ciebie, bo bez ciebie jest nudno...
Jak wrócimy do domu to ja już się tobą zajmę, króliczku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie odpisałem już na tą wiadomość. Położyłem się i gapiłem się tępo w sufit. Byłem zmęczony. Postanowiłem, że się prześpię. Zamknąłem powieki udając się do krainy snów.
***
Poczułem czyjś dotyk na moim udzie. Próbowałem strącić tą rękę kpiąc nogą mrucząc pod nosem. Pozbyłem się tego na chwilę, ale później znowu to uczucie.
-Jimin, jestem zmęczony daj mi spać- odwróciłem się do niego plecami
-Ja nie jestem Jimin....-otworzyłem szeroko oczy
***********************************************
Yolo! Elo! Co tam? Może wiecie kto to? A co ja mówię wy pewnie wiecie XD
Cieszcie się, bo mam wene i już idę pisać kolejny XD
Do następnego ~~
CZYTASZ
Piłka to nie wszystko /Jikook
FanfictionJungkook 18-letni chłopak, który chce za wszelką cenę pokonać 19-letniego Parka Jimin'a. Czy walka między nimi zmieni się w coś innego? Ostrzeżenia : -przekleństwa -czasami +18 (zależy ) Zapraszam !!!