"Przytul mnie"

14.1K 612 141
                                    

BLAKE

Siedziałem u siebie w pokoju brzdękając coś na gitarze gdy nagle usłyszałem pukanie do drzwi.

-Kogo znowu niesie?-westchnąłem gdy pukanie nie ustępywało.-idę idę.

Byłem zirytowany. Nie dość, że miałem dziś zły dzień to ktoś postanowił przyjść. Jeżeli do moi kumple to przysięgam, że ich wygonię. Nie mam ochoty dzisiaj z nimi gadać. Rodzice pojechali z Darcy do babci, a Megan wyszła gdzieś z koleżankami.

Otworzyłem drzwi i zamarłem. W progu stała moja dziewczyna cała zapłakana.
Wyglądała okropnie w rozmazanym makijażu i poczochranych włosach.

-Mia...co ty tu...robisz?-spytałem w wielkim szoku.

-M...mogę wejść?-wyłkała, a ja chwyciłem ją za ręke i pociągnąłem ją do domu.

-Mia, co się dzieje?-spytałem. Sam miałem ochotę się rozpłakać.

-Przytul mnie-poprosiła, a ja bez wahania pociągnąłem ją do siebie zamykając ją w mocnym uścisku. Schowałem twarz w jej włosach czując jak moczy moją koszulę, ale się tym nie przejąłem.

-Cśś...spokojnie skarbie-gładziłem ją po włosach.-dlaczego płaczesz? Ktoś ci coś zrobił?-ta jednak nie odpowiedziała i w dalszym ciągu szlochała.-chodź, pójdziemy do mojego pokoju, dobrze?

Pokiwała głową, a ja chwyciłem ją w talii i pomogłem wejść na górę. Mia w dalszym ciągu cicho płakała i cała drżała. Nie wiem co się działo, ale zamierzam się dowiedzieć. Boje się tego co mogę usłyszeć.

Usiadła na łóżku, a ja klęknąłem przed nią i kciukiem starłem jej łzy.

-Skarbie, nie płacz. Proszę. O co chodzi.

Dziewczyna znowu mocno mnie do siebie przytuliła. Usiadłem na łóżku i wziąłem ją na kolana. Nigdy nie pomyślałem, że będzie mi tak cholernie zależeć na dziewczynie. Nigdy żadnej nie pocieszałem, ale Mia to wyjątek. Gdy widzę jak płacze...sam mam ochotę się rozryczeć.

I nagle coś do mnie dotarło. Zesztywniałem i nie wiedziałem jak zadać jej to pytanie. Czy płacze przez to...co myślę?

-Mia-zacząłem ostorożnie.-ty...płaczesz..bo jesteś w ciąży?

-Nie-zaprzeczyła niemal od razu, a ja wypuściłem powietrze.-nie jestem w ciąży.

-Okey, to dobrze-przytuliłem ją do siebie i oparłem brodę na jej głowie.

-Moi rodzice...-zaczęła po chwili drżącym głosem.-dowiedzieli się, że ja i ty... że my...

-Wiem o co ci chodzi-pocałowałem ją w czubek głowy.-o to płaczesz?

-Nie-wytarła rękawem bluzy łzy i ponownie się we mnie wtuliła. Wyglądała w tedy tak uroczo, a zarazem bezbronnie.-i oni...oni mi powiedzieli, że ja...że ja jestem nieplanowanym dzieckiem-wybuchnęła głośnym płaczem.

-Cśś...spokojnie-znowu ją do siebie przytuliłem i pozwoliłem wypłakać.

-Oni...oni mnie nieplanowali. Byłam wpadną. Pierdoloną wpadką. Nie powinnam się narodzić.

-Nie mów tak Mia.

-Ale tak jest-przerwała mi szybko.-jestem beznadziejna...

-Mia-westchnąłem i pocałowałem ją w czoło.-twoi rodzice cie bardzo kochają. I nie mów, że jesteś beznadziejna, bo tak nie jest. Nie usunęli cie tylko urodzili i wychowali. Byłaś ich jedynym dzieckiem. Kochali cie.

-Wychowywali mnie bo musieli-wyłkała.

-Wychowywali cie, bo cie kochali. Zrozum to. Niektórzy oddają dzieci do domu dziecka inni usypiają. Oni cie urodzili i wychowali. To dowód, że cie kochają.

-Nie prawda-wyszeptała cicho.-jestem nic nie warta.

-Dla mnie jesteś najważniejsze-wtuliłem się w nią i pocałowałem w policzek.-jesteś dla mnie cholernie ważna i nie pozwolę ci tak mówić. Jeżeli chcesz na każdym kroku będe ci uświadamiał jak bardzo mi na tobie zależy.  Bo jesteś moją księżniczką i nie pozwolę, żebyś się smuciła. Tylko już nie płacz, bo sam mam ochotę się rozpłakać.

Mia podniosła wzrok a ja zobaczyłem jej spuchnięte, czerwone i mokre od łez oczy.

-To wszystko co mówisz jest prawdą?-wyszeptała.

-Oczywiście. Nie okłamałbym cie-powiedziałem.-a teraz uśmiechnij się, bo nienawidze gdy płaczesz-otarłem kciukiem jej łzy i zobaczyłem jak Mia leciutko się uśmiecha.-widzisz? Wyglądasz dużo ładniej gdy się uśmiechasz-cmoknąłem ją w nos, a ta cicho zachichotała i znowu się we mnie wtuliła.

-Dziękuje Blake. Też jesteś dla mnie ważny. I cieszę się, że tu jesteś.

Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją lekko w głowę.

-Zawsze będe-wyszeptałem. Przytuleliśmy się tak parę długich minut, aż w końcu zobaczyłem, że Mia zasnęła. Położyłem ją do łóżka, przykryłem kołdrą i pocałowałem w czoło.

-Dobranoc księżniczko-wyszeptałem.


Troche słodkości musiało być XD
Czekajcie do następnego.
Buziaki :*


I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz