BLAKE
-O co ci znowu kurwa chodzi?-syknąłem w stronę Owena gdy tylko Mia zniknęła z pola widzenia.-ty nie będziesz mi do kurwy dyktował z kim mam gadać, a z kim nie?
-Mam to gdzieś-prychnął zaciągając się trzecim już papierosem.-gadaj ze z kim chcesz. Nawet kurwa z wiewiórkami. Ale nie zapraszaj tutaj takich jak ona. Ona tutaj nie pasuje, rozumiesz?
-Bo co? Jest...troche inna od nas?
-Troche? Ona całkowicie od nas odbiega. Nie zamierzam gadać z kimś takim jak ona. Widziałeś ją? Ona nawet nigdy piwa nie piła.
-Zdziwiłbyś się-mruknąłem sam do siebie.
-Dobra Owen. Daj spokój-rzucił Nathan.
-Teraz wszyscy przeciwko mnie!-wyrzucił ręce w powietrze.-ja tylko mówie jak jest. Nie pasuje tu, nie mam ochoty z nią gadać.
-Jak dla mnie jest spoko-odparł Tom.
-Jeszcze kurwa ty zacznij być przeciwko mnie-syknął zirytowany chłopak.-nie jest spoko. NIE JEST KURWA. Widzicie jak się ubiera? Ona tu nie pasuje? Chcecie żeby zepsuła naszą reputacje.
-Więc o to ci chodzi? O reputacje-syknąłem.-jesteś głupi Owen. Będe zapraszał kogo chce. A tobie nic do tego. I przestań w końcu udawać takiego skończonego kutasa, bo w końcu wszystkich stracisz.
-Zajebiście-wyrzucił papierosa na trawę i wstał.-dajcie znać jak przemyślicie-ochłonął się i szybkim krokiem odszedł.
Westchnąłem i ukryłem twarz w dłoniach.
-Co się z nim dzieje?-spytałem sam do siebie.
-Nie przejmuj się nim Blake. Po prostu taki jest. I tyle.
-Idę do domu-wstałem z ławki.-jestem trochę zmęczony.
-Okey. Wiedz, że ta cała Mia mimo, że jest inna od nas to jest całkiem fajnie. Zaproś ją kiedyś to ją bliżej poznamy.
-Macie to jak w banku-pożegnałem się z nim męską piątką i ruszyłem w stronę swojego domu.
Gdy wszedłem do środka poczułem zapach czegoś smacznego. Oblizałem usta i wparowałem do kuchni gdzie stała mama i coś gotowała.
-Ale pachnie-mruknąłem, a mama cicho się zaśmiała.
-Robie spaghetti. Za jakieś piętnaście minut będzie.
-Dobra-odparłem i oddaliłem się w stronę swojego pokoju.
***Spojrzałem na kalendarz i z radością stwierdziłem, że został tydzień do wakacji. A w tedy przyjedzie Megan. Cieszę się jak cholera. Mam już tyle planów. Głównie w moich planach są imprezy i alkohol. Ale myślę, że Magan nie będzie mi miała tego za złe. Darcy też się cieszy, że wreszcie przyjedzie. Cały czas mówi w co się będą bawić, a ja mam ochotę rzygać gdy to słyszę.
-Siema brachu!-krzyknął Tom wchodząc do pokoju. Był razem z Nathanem.Oczywiście Owena nie było. Od czterech dni go nie widzę.
-Owen nadal obrażony?-spytałem a chłopcy pokiwali głowami i rozsiedli się na łóżku obok mnie.
-Mamy piwko-powiedział Nathan podając mi dość ciężko siatkę. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-To co? Gramy?
-Oczywiście-włączyłem telewizor, a gdy gra zaczęła się ładować otworzyłem piwo i upiłem duży łyk.
-NATHAN!-usłyszałam pisk mojej siostry. Oho. Zaczyna się. Do pokoju wbiega Darcy i od razu wskoczyła na kolana mojego kumpla. Uwielbia go. Nie wiem czemu, ale Nathan ma podejście do dzieci.
-Hej księżniczko. Co tam?-zapytał.
-Świetnie-rzuciła i przytuliła się do niego.
-Darcy, wypad z pokoju. Chcemy grać-odparłem.
-To pogram z wami.
-To nie gra dla dzieci.
-Nie jestem dzieckiem-oburzyła się.-mogę w to grać.
-Nie Darcy-odparłem stanowczo.-nie możesz w to grać i koniec.
-Dupek.
-Darcy!-zbeształem ją.-kto cie tak uczy?
Mała wskazała palcem na Nathana który parsknął śmiechem.
-Demoralizujesz mi siostrę, stary-odparłem, a Nathan parsknął śmiechem.-Darcy,idziesz sama czy mam cie wyprowadzić siłą?
-Jesteś głupi-mała pokazała mi język, zeskoczyła z kolan Nathana i wybiegła z pokoju.
-Wreszcie-westchnąłem podając im pada i odpalając grę. Przez kolejne cztery godziny na zmianę piliśmy i graliśmy krzycząc na siebie na wzajem. Tak mogę spędzić dzień...ze znajomymi, z play station i z piwem.
CZYTASZ
I need you
Roman d'amourMia i Blake to dwa różne przeciwieństwa; Ona jest nieśmiałą, wrażliwą kujonką która jest poddana swoim rodzicom. On jest szalonym, wiecznie imprezującym nastolatkiem dla którego liczy się tylko sex i alkohol. Co się stanie gdy drogi tych dwóch różn...