BLAKE
Wychodziliśmy z łazienki gdy usłyszeliśmy głośny huk w kuchni. Przerażeni szybko tam pobiegliśmy. Oczywiście Mia cały czas miała na rękach Maxa który mruczał coś i ssał swojego palca u ręki.
-Darcy? Coś ty narobiła?-syknąłem widząc dziewczynkę w otoczeniu rozwalonego szkła.
-Głodna byłam. Chciałam sobie zrobić naleśniki-wyszczerzyła się.-tylko zamiast jajek dodałam żelki, zamiast mąki kokos, a zamiast mleka gorącą czekoladę.
-Darcy-uderzyłem się w głowę.-tak nie zrobiłabyś naleśników. Mogłaś powiedzieć.
-Chciałam być samodzielna-rzuciła oburzona.
-Weź go-powiedziała Mia wpychając mi Maxa do rąk więc tak czy siak musiałem go wziąść.-chodź Darcy. Ostrożnie-dziewczyna chwyciła moją siostrę za ręke i ostrośżnie wyprowadziła z kuchni.-ja to posprzątam.
-Pomogę ci-odstawiłem Maxa na chwile do nosidełka i ruszyłem do kuchni zbierając odłamki szkła.-mam dość.
-Szczerze? Ja też-roześmiała się.-ale jakoś damy radę.
-My nie damy?-spytałem sarkastycznie i zaczęliśmy się śmiać. Gdy kuchnia była już czysta poszliśmy z powrotem do dzieci. Darcy nigdzie nie było natomiast Max znowu zaczął płakać.
-I czego ryczysz?-fuknąłem.-nażarty i przebrany jesteś. Co jeszcze chcesz?
-Pewnie się nudzi-Mia znowu wzięła go na ręce i zaczęła bujać, a mały momentalnie się uspokoił.
-Jak ty to robisz? Masz podejście do dzieci.
-Po prostu rozumiem ich język-wzruszyła ramionami dalej go bujając.-gdzie Darcy?
-Darcy-krzyknąłem, ale odpowiedziała mi cisza.-Darcy, gdzie jesteś?-znowu cisza.-pójdę jej poszukać-oznajmiłem i pobiegłem do jej pokoju. Pusto. Podobnie w łazienkach, kuchni, salonie i innych pokojach.-nie ma jej. Gdzie ona może być?
Zacząłem się rozglądać, aż w końcu wpadłem na ostatni pomysł. Poszedłem do ogrodu. Nie było za ciepło. Zaczęło padać, a ja zacząłem szukać mojej siostry. W końcu zauważyłem mały cień biegnący do mnie z uśmiechem na ustach. Gdy Darcy pojawiła się w domu myślałem, że padnę na zawał. Moja siostra stała tam cała w błocie i uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Darcy...coś ty do cholery robiła!?-krzyknąłem.-widzisz jaka pogoda? Coś ty robiła w tym ogrodzie?
-Zostawiłam tam piłkę i inne zabawki no i...chciałam przynieść Maxowi-roześmiała się.-przy okazji pobawiłam się w błocie i było super.
-Zwariuje-syknąłem sam do siebie i chwyciłem ją za brudną ręke. Gdy Mia to zauważyła roześmiałą się.
-Darcy, czemu jesteś brudna?
-Urządziła sobie zabawę w błocie-warknąłem.-trzeba ją wykąpać.
-No to chodźcie. Idziemy do łazienki-odstawiła Maxa do nosidełka i włączyła mu jakąś kołysankę.-kąpałeś kiedyś Darcy?
-Yyy...nie-rzuciłem cicho.
-Co z ciebie za brat?-parsknęła.-dobra,chodźcie.
Mała w podskokach popędziła do łazienki. Mia jakby miała to już opanowane zaczęła ściągać z blondynki wszystkie ubrania, aż w końcu wzięła ją na ręce i wsadziła do ciepłej wody podając jej parę zabawek, aby mała miała się czym bawić.
-Ty idź sprawdzić co z Maxem-oznajmiła a ja posłusznie poszedłem na dół. Mały jednak siedział w nosidełku wsłuchany w jakieś denne piosenki dla dzieci.-grzeczny jest-powiedziałem wchodząc do łazienki. Mia myła akurat Darcy włosy a ta bawiła się czymś w wodzie. Przyglądałem się Mii widząc, że robi wszystko ze spokojem i dokładnością co chwilę zagadując małą. W końcu zaczęła ją płukać. W tymczasie ruszyłem do jej pokoju po ręcznik i piżame.
Chwyciłem moją mokrą siostrę i wyciągnąłem z wanny, a następnie okryłem ręcznikiem. Mia zajęła się wycieraniem jej blond włosów.
Gdy była w miarę słucha założyłem jej różową piżame.
-Gotowe-Mia uśmiechnęła się.-jemy kolację?
-Tak-mała klasnęła w dłonie więc we trójke udaliśmy się do kuchni.
-Na co masz ochotę?
-Tosty-powiedziała dziewczynka a Mia spojrzała na mnie.
-Mogą być tosty-oznajmiłem. W chwili gdy wkładaliśmy chleb do tostera usłyszeliśmy płacz Maxa.
-Idź do niego. Ja zrobię kolacje-powiedziała dziewczyna gdy razem z Darcy stały w kuchni. Zestresowany podszedłem do chłopczyka który zaczął ryczeć. Niepewnie wziąłem go na ręce, ale ten nadal płakał machając rękami i nogami.
-Boże, zamknij się-mruknąłem sam do siebie bujając go i zaczynając nucić jakąś pierwszą lepszą piosenke.
-Ty lepiej nie śpiewaj-zachichotała Darcy wychodząc z kuchni a za nią szła Mia z talerzem kanapek które postawiła na stole w salonie.
-Mia, pomożesz mi z nim. On cały czas ryczy-jęknąłem. Dziewczyna zaśmiała się i przejęła go ode mnie, a sam poszedłem do kuchni przynosząc trzy gorące herbaty. Różowy kubek z kotkiem postawiłem obok Darcy która zajadała tosta oglądając bajke w swojej ulubionej piżamce i z wilgotnymi, blond włosami.
Po chwili pojawiła się Mia. Położyła Maxa na swoich kolanach, a sama zaczęła jeść. Obserwowałem ją kątem oka widząc, że troche jest jej niewygodnie jest z dzieckiem na rękach.
-Daj, wezmę go, a ty zjedz-oznajmiłem.
-Dziękuje-uśmiechnęła się uroczo oddając mi malucha. Jego oczy były po woli zmęczone. Usiadłem więc na fotelu i zacząłem bujać małego kończąc swoją kolacje, popijając herbate i oglądając jakąś beznadziejną bajkę którą wybrała Darcy.
CZYTASZ
I need you
RomanceMia i Blake to dwa różne przeciwieństwa; Ona jest nieśmiałą, wrażliwą kujonką która jest poddana swoim rodzicom. On jest szalonym, wiecznie imprezującym nastolatkiem dla którego liczy się tylko sex i alkohol. Co się stanie gdy drogi tych dwóch różn...