"Pytanie czy wyzwanie?"

14.3K 572 61
                                    

MIA

Dwa drinki, parę shotów, a ja już zaczynałam odczuwać skutki alkoholu. Mimo to impreza trwa w najlepsze. Tańczę, piję i rozmawiam z wieloma osobami. Bawię się wspaniale już od kilku godzin. Mimo, ze dochodzi dwudziesta trzecia to wciąż jest ciepło. Pewnie to przez alkohol i ciągły ruch. Co chwile ktoś wyciąga mnie aby zatańczyć, a ja oczywiście z uśmiechem przyjmuję propozycje.

Stałam obok baru czekając na Blake'a który poszedł gdzieś potańczyć. Obiecałam mu, że się stąd nie ruszę i obietnicy dotrzymam.

-O prosze prosze prosze-usłyszałamgłos Conoora i Ginger przez co całe moje ciało się spięło.-lamuska na imprezie? Nie wierze! To trzeba uczcić.

-Ludzie się zmieniają-wzruszyłam ramionami zachowując stoicki spokój.

-Ale ty? I to jeszcze pijesz alkohol? Nie ładnie. Taka grzeczniutka kujonka na imprezię. No to trzeba zapisać w kalendarzu.

-Jeszcze coś? Nie chce z wami gadać

-Jaka wyszczekana-zakpiła Ginger.-to przez alkohol, hm?

-Wystarczająco-bąknęłam.

-To nie miejsce dla ciebie-rzucił ostro Conoor, a jego nastrój z rozbawionego nagle zmienił się i stał się wkurzony.-takie odludki jak ty tu nie pasują. Dla ciebie jest miejsce w bibliotece.

-A dla twojej dziewczyny w burdelu, a jakoś się nie sram-odparłam i z triumfem patrzyłam jak Ginger robi się cała czerwona ze złości. A co? Źle mówiłam? Miała na sobie czarną miniówe i neonowo różowy top. Do tego szpilki. Pomińmy już fakt, że ją podziwiam, że potrafi chodzić po piasku w szpilkach.

-Radzę ci z tąd iść-fuknęła.-dobranocka już się skończyła.

-Chciałaś być fajna? Coś ci nie wyszło-cholera Mia! Zamknij się.

-Wyszczekana się zrobiłaś-Conoor podszedł bliżej mnie, a ja instynktownie się cofnęłam.-obrażasz moją dziewczynę...wiesz, że teraz nie ma obok ciebie twojego chłopaka i mogę zrobić co mi się podoba?

-Wątpie. Za dużo świadków.

-Jeden ruch i po tobie a nikt nawet na ciebie nie spojrzy-zbliżył się jeszcze bardziej, a ja zaczęłam się bać. Gdy złapał mnie za ręke zesztywniałam. Zaczęłam się wyrywać, ale był za silny.

Szybko jednak zobaczyłam obok siebie Blake'a. Chwycił chłopaka za koszule i odepchnął go, a Conoor zrobił parę kroków do tyłu pod wpływem jego siły.

-Jakiś problem?-spytał chłopak.

-Niee, ależ skąd-Conoor machnął ręką.

-Skoro nie to łaskawie się oddalcie. Nie mam ochoty wdawać się z wami w bójkę. Jeszcze wam mało?

Ginger złapała Conoora za ręke i obrzucając mnie kpiącym spojrzeniem ruszyli gdzieś. Chciało mi się śmiać widząc jak szpilki dziewczyny zakopują się w piasku.

-Okey?-spytał chłopak, a ja przytaknęłam.-chodź, smażą kiełbaski, a ja jestem głodny. Dołączmy do nich.
***

Po zjedzeniu kiełbasek które sami piekliśmy zaczęliśmy rozmawiać z innymi. Wiele było już pijanych, ale byli też trzeźwi którzy przez godzinę pili jednego drinka i dało się z nimi porozmawiać. Muzyka wciąż grała, a nowi ludzie przybywali mimo, że była już północ. Od dwóch godzin nie widziałam Roxi. Zamieniłyśmy ze sobą dwa słowa, a potem gdzieś zniknęła z Tomem. Nie chcę jej szukać i przeszkadzać im w romantycznej schadzce.

-Ej, gramy w butelkę!-wykrzyknął ktoś.-kto ma ochotę?

-Gramy?-wyszeptał mi do ucha Blake.

-Czemu nie? Czas się zabawić-zaśmiałam się i ruszyliśmy do dużego kółka. Ludzie siadali na piasku, a na środku leżała pusta butelka po piwie. Leżała na jakimś drewnie, bo wiadomo, że na piasku raczej by się nie kręciła. Kto nie chce odpowiedzieć na pytanie lub wykonać jakiegoś zadania ten musi wypić alkohol który dana osoba mu przygotuje. Czyli może dolać wszystko co chcę.

Zabawę zaczął jakiś rudy, niski chłopak. Padło na dziewczynę obok niej której imienia nie znam. Wybrała wyzwanie. Odważna jak na pierwszy raz. Nie wiem czy ma taki charakter czy to przez alkohol. Miała pocałować w policzek jakiegoś ładnego chłopaka i zrobiła to bez wahania. Później wylosowała jakiegoś chłopaka który miał odpowiedź na pytanie czy jest prawiczkiem. Wyzwanie wybrał też wysoki, przystojny szatyn. Musiał rozebrać się do bokserek i zatańczyć striptiz. Każdy był niesamowicie rozbawiony. Gra trwała w najlepszę. Pytania i wyzwania były troche żenujące, ale były też normalne, jednak takie trafiają się rzadko.

Ja wybrałam pytanie więc musiałam opowiedzieć o mojej erotycznej fantazji. Byłam troche czerwona gdy o tym mówiłam, ale to w końcu zabawa. Ja wymyśliłam jakieś wyzwanie dla chłopaka. Musiał udać, że zakochał się w jakiejś dziewczynie (którą ja wybrałam) i wyznać jej miłość. Był całkiem niezły ubaw, a mnie bolał już brzuch od śmiechu. Mimo późnej pory nie chciało mi się spać.

W końcu wypadło na Blake;a.

-Więc...pytanie czy wyzwanie?-spytała niska, grubsza brunetka.

-Wyzwanie-odparł dumnie. Dziewczyna podeszła do chłopaka i wyszeptała mu coś na ucho. Nikt nie wiedział o co chodzi i każdy czekał w skupieniu. Blake po chwili wybuchnął śmiechem, ale pokazał jej kciuk w górę i wstał. Posłał mi chytry uśmiech, a ja zaczęłam się bać.

-Ym...Blake? Co ty...-nie pozwolił mi dokończył podnosząc mnie z piasku i biorąc na ręce.-Blake, co ty robisz?!

Gdy jednak zobaczyłam gdzie się zbliża zaczęłam się szarpać, krzyczeć i bić go po torsie. W tle słyszałam tylko głośny śmiech pozostałych ludzi którzy wszystko obserwowali, a niektórzy nawet nagrywali.

-Blake, będe mokra!-wrzeszczałam szarpiąc się, ale ten był zbyt silny.-Blake, nie!

Chłopak był już po kostki w wodzie i szedł dalej śmiejąc się głośno.

-Blake, nie!

-Takie mam wyzwanie-powiedział z rozbawieniem.

-BLAKE!-krzyczałam.-idioto, nie!-zaczęłam wrzeszczeć coraz głośniej gdy zobaczyłam, że chłopak jest zanurzony po pas. Ostatni raz krzyknęłam, a potem...wylądowałam pod lodowatą wodą. Szybko jednak się wynurzyłam i zaczęłam kaszleć gdyż woda znalazła się w moich ustach. Mój makijaż się penwie rozmazał, włosy i całe ciało miałam mokre. Gdy się wynurzyłam usłyszałam głośny śmiech wszystkich ludzi którzy stali obok wody i mieli z nas niezły ubaw. Blake stał obok mnie i nie mógł ustać ze śmiechu. Dobrze, ze wcześniej zostawiłam okulary w samochodzie.

-Ty idioto!-krzyknęłam po chwili co jeszcze bardziej go rozbawiło.-woda jest lodowata! Blake! Wiesz jak mi jest zzzimno-zaczęłam się jąkać.

-Wybacz Mia, ale takie miałam zadnaie.

-Jjjesteś okkkropnyyy-wyjąkałam cała drżąc.

-Chodź tu-Blake wyciągnął mnie z wody i ze mną na rękach wyszedł z wody. Pokazałam środkowy palec wszystkim którzy grali, a ci wybuchnęli jeszcze większym śmiechem.







I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz