"Chciałabym wreszcie z kimś pogadać"

18.9K 685 84
                                    

Godzina osiemnasta, a ja siedzę nad książkami. Najchętniej wyrzuciłabym wszystkie te edukacyjne gówna za okno.

-Mam dość-syknęłam spychając wszystkie książki i zeszyty z biurka na podłogę. Wzięłąm głęboki oddech i zbiegłam na dół gdzie zastałam rodziców w salonie.

-Pouczyłaś się?-spytała kobieta nie odrywając wzroku od ekranu.

-Tak. Całe pięć godzin siedziałam nad książkami. Nie dam rady już.

-Dobra, na dzisiaj możesz skończyć-odparł tata.

-Bo...ja chciałam się zapytać-podeszłam bliżej nich bawiąc się palcami.-mogłabym dziś zaprosić Roxi na jedną noc. Chciałabym wreszcie z kimś pogadać.

-Pogadaj z nami-powiedziała mama, a ja wywróciłam oczami.

-Chodzi mi z kimś w moim wieku.

Rodzice wymienili między sobą spojrzenia, a później powiedzieli oboje:

-Okey.

-Serio? Mogłabym?!-pisnęłam uradowana.

-Tak, ale jedna noc. I jutro znowu masz się uczyć.

-Jejku, cudownie-przytuliłam ich mocno i popędziłam na górę do pokoju. Nie mogę uwierzyć, że rodzice zgodzili się żebym zaprosiła na noc moją przyjaciółka.-halo? Roxi?-odezwałam się.

-No hej, to ja. A co?-spytała.

-Rodzice zgodzili się, żebyś przyszła na noc.

-AAAA!-krzyknęła a ja musiałam odsunąć telefon od ucha, aby nie oguchnąć.-jejku! Zajebiście! Bede za dziesięć minut!

Rozłączyłam się i zaczęłam ogarniać trochę pokój. Nawet nie wiem kiedy to dziesięć minut minęło i w drzwiach stanęła moja przyjaciółka. W przeciwieństwie do mnie była piękną osiemnastolatką za którą uganiali się chłopcy. Miała czarne, proste włosy, szczupłe nogi i idealną figure.

-No hejka Mia!-przywitała się i mocno się do mnie przytuliła.

-Hej. To co? Jakie plany?

-Film?-zaproponowała, a ja ochoczo przytaknęłam i już po chwili siedziałyśmy w piżamach przed laptopem i komentowałyśmy jakiś wybrany przez nas film. Cieszyłam się, że wreszcie Roxi u mnie nocuje. Tęskniłam za tym. Zazwyczaj widziałyśmy się tylko w szkole. Przez cztery godziny siedziałyśmy przez ekranem laptopa, chociaż pod koniec już w ogóle nie interesował nas film.

-Jak tam u ciebie tak w ogóle?-spytałam.-masz wreszcie jakiegoś chłopaka?

-Znaczy jest taki jeden, ale...nie wiem czy dam radę z nim być-westchnęła.

Roxi po rozstaniu z Harrym przez długi czas nie mogła się pozbierać. Harry był opiekuńczy, troskliwy i romantyczny; przykład idealnego chłopaka. Niestety rok po chodzeniu z Roxi przespał się z jej największym wrogiem. A raczej naszym wrogiem, bo jak to mówimy "Twój wróg jest moim wrogiem". Mimo, że Harry przekonywał ją, że to nic nie znaczyło to Roxi mu nie wybaczyła. I dobrze. Zwykły dupek i tyle.

-Uu...jak ma na imie?-spytałam z szerokim uśmiechem.

-Eliot-mruknęła nieśmiało.

-Eliot? Serio?-prychnęłam.-ten Eliot?

-A znacz innego?-podniosłą do góry brwi.

-Ale...dlaczego on? Wiesz, że on nie bawi się w związki.

-Zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego nie chce robić sobie nadzieji.

-Roxi-westchnęłam i odwróciłam się, aby spojrzeć jej w oczy.-jesteś śliczną dziewczyną. Zasługujesz na chłopaka który będzie cie kochał. Evans ma laski na jedną noc do bzykania. Wiesz o tym?

-Wiem-westchnęła.-może masz rację. Znajdę kogoś innego. Ale niby kogo?

-Jesteś śliczną, mądrą dziewczyną. Wiele facetów na ciebie leci.

-Ehh...może masz racje. Dzięki Mia-powiedziała i mocno mnie do siebie przytuliła co odwzajemniłam. I tak przez parę minut leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Kocham ją. Jest dla mnie jak siostra. Nie mam innych przyjaciół. Kto niby chce się przyjaźnić ze zwykłą, nudną kujonką? Czasem się zastanawiam co Roxi robi ze mną? Piękna, idealna, szczupła. Jednak ciesze się, że ją mam.

-Wiesz...nie chce mi się oglądać już filmu-odezwała się po chwili.

-Mi tak samo-podeszłam do laptopa i wyłączyłam aktualnie lecący film.-to...co chcesz zrobić> Do piero dwudziesta druga.

-Hm...może napijemy się wina? Twoi rodzice pewnie gdzieś mają cały zapas.

-Zapomnij. Nie będe im kraść alkoholu.

-Jaki tam alkohol?-prychnęła.-nie prosze cie żebyś kradła czystą tylko wino albo szampana.

-Mowy nie ma-pokręciłam głową.

-Ehh. A miałam nadzieje, że się napijemy.

-Nie. Nie będe kraść-rzuciłam ostro.

-Okey. Jak chcesz. To może...oglądniemy śmieszne dzieci na YouTubie.

-Jasne-zaśmiałam się.-najlepiej ogląda się dzieci którym dzieje się krzywda.

-Dokładnie-roześmiała się wpisując coś w wyszukiwarke.

I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz