Epilog

25.3K 995 105
                                    

~Rok później~


-Blake, szybciej-wywróciłam oczami.-myślałam, że to kobiety się długo szykują.

-Idę idę-mój chłopak zbiegł z góry, a ja jak zawsze nie mogłam się na niego napatrzeć. Jego włosy w artystycznym nieładzie plus czarna koszulka, skózana kurtka i jeansy z przetarciami.

-Idziemy tylko na ognisko, a wybierasz się jak sółka za morze.

-Też cie kocham-powiedział i pocałował mnie krótko w usta.-jedziemy?

Blake wziął kluczyki i odjechaliśmy spod naszego mieszkania. Od roku mieszkamy razem. Po tym jak Blake przyjechał po mnie do szkoły pojechaliśmy do moich rodziców. Byli wściekli i za żadne skarby nie chcieli wracać więc się z nimi pokłóciłam. Nie chciałam znowu rozstawać się z Blake'm, dlatego chłopak zaproponował wspólne zamieszkanie czym jeszcze bardziej rozwścieczył moich rodziców. Chciałam wreszcie się im przeciwstawić więc spakowałam się i po prostu wyszłam słysząc za sobą krzyki rodziców. Byłam zestresowana, ale Blake obiecał, że mnie nie zostawi i że ma już kupione mieszkanie. Mieszkaliśmy w nowoczesnej kamienicy na drugim piętrze. Mieliśmy małe, ale nowoczesne mieszkano w którym żyło nam się cudownie. Od tej pory jesteśmy szczęśliwą parą. A rodzice? Nie chcą ze mną utrzymywać kontaktu. Przez pierwsze dni byłam smutna i cały czas myślałam o rodziach, ale Blake mnie wspierał. To dzięki niemu wreszcie zaczęłam żyć. 

Już nie jestem tą samą szarą myszką i kujonką która chodzi w dużych swetrach i okularach. Zmieniłam się i to na lepsze. I nadal nie wiem co takiego widzi we mnie Blake-ten przystojny facet na którego lecą wszystkie laski. Często jednak mi mówi, że mnie kocha i że jestem tylko jego, a on jest tylko mój, przez co moje serce bije szybciej.

-Jesteśmy-Blake zatrzymał się przy dużym, żółtym domu i wysiedliśmy. Chłopak od razu chwycił mnie za ręke splatając nasze palce i prowadząc w stronę domu z którego wyszła jego kuzynka. Miała na sobie krótkie, czarne spodenki i biały top z dekoltem. Nadal ubiera się tak samo;wyzywająco, ale to jest jej znak rozpoznawczy. Obok niej stanął Max-wysoki, szczupły blondyn który objął w talii swoją dziewczyną. Od prawie roku są już razem. Poznali się w McDonaldzie. Trochę dziwne miejsce na zapoznanie się, ale oni ogólnie są dziwni. Max wylał niechcąco na Megan shake'a i tak zaczęła się ich znajomość, a później coś więcej. Zaraz później z domu wyszła Heather-niska, dwudziesta trzy letnia blondynka;siostra Maxa, a zaraz potem jej mąż o trzy lata starszy-Patrick. Blondynka od razu zaczęła nam machać, co odwzajemniłąm. W ogrodzie Tom, Owen i Nathan; przyjaciele Blake'a rozpalali ognisko.

-Cześć-przywitałam się z każdym przytulasem, nawet z Owenem z którym znalazłam wspólny język. Teraz jesteśmy dobrymi znajomymi, a Owen wreszcie mnie ackeptuje. Blake poszedł do męskiego towarzystwa, a ja stanęłam obok Heather i Megan.

-Jak tam w waszym związku?-zapytałam i zaczęłyśmy opowiadać o wszystkim i o niczym siedząc przy ognisku podczas gdy chłopcy rozpalali go i przynosili jedzenie i alkohol.

-Shena, Beniamin! Nie biegajcie przy ogniu!-krzyknęła Heather. No tak, zapomniałam dodać, że jest mamą i ma urocze pięcioletnie bliźniaki. Shena to dziewczynka;niska blondyneczka z dwoma warkoczykami, zadartym noskiem, piegami po mamie i małych oczkach; nieśmiała i cicha, ale gdy się ją pozna jest przezabawną, beztroską pięciolatką. Beniamin to jej brat bliźniak. Ma jasne blond włoski, również zadarty nos i małe oczka. Energiczny, odważny i uparty. Taki mały urwis. Są do siebie bardzo podobni, jedynie co ich różni to charakter.

-Chce jeść-Shena podbiegła do mamy i wdrapała jej się na kolana sięgając po ciastko.

-Może zrobię ci kanapkę? Jesteś głodna, a upychasz się ciastkami.

-Dziewczyny przyjechały!-pisnęła ignorując słowa mamy i zeskoczyła z jej kolan biegnąc gdzieś. Ja w tymczasie kontynuowałam rozmowę z pozostałymi. Po chwili Shena wróciła do nas z trzema dziewczynkami u boku:

Lisa-która jest najstarsza i ma 10 lat. Czarne włosy zaplecione w kucyka

Fibi-6 lat. Brązowe, rozpuszczone włosy, leciutko przy kości

Oksana która ma 3 latka. Mała, brązowowłosa wiecznie uśmiechnięta dziewczynka. A za nimi oczywiście rodzice których również niedawno poznałam:Kim i Woody, przyjaciele Heather.

-Boże, ile tu bab-jęknął Beniamin gdy podszedł do niego siedmioletni szatyn.

-Weź nie denerwuj. To ja tu mieszkam z trzema babami które ciągle gadają o ubraniach i bawią się lalkami.

-Teraz przynajmniej będziesz miał męskie towarzystwo. Chodź, zagramy w piłkę.

-Ostrożnie mi tam!-krzyknęła Heather gdy chłopcy pobiegli za dom, a ja znowu zaczęłam rozmawiać z pozostałymi. Obok mnie usiadł Blake. Od razu podniósł mnie umieszając na swoich kolanach i przytulając od tyłu.

-Kocham cie-wymruczał w moje włosy, a ja odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam go w usta.

-Ja ciebie też-wyszeptałam upijając łyk piwa Blake'a i zaczęłam rozmawiać z pozostałymi z szerokim uśmiechem. Moje życie wreszcie nabrało kolorów. Mam cudownych przyjaciół i chłopaka który mnie kocha i robi dla mnie wszystko. I kto by pomyślał, że taka szara myszka i kujonka potrzebować będzie chłopaka który się o nią troszczy, którą kocha nad życie i którą traktuje jak księżniczka? 




Moi drodzy. Ta książka już się kończy. Niestety kompletnie nie miałam weny
do pisania kolejnych rozdziałów,
więc skończyłam książke bo nie chciałam,
aby była strasznie naciągana.
Jak zawsze pod koniec książki dziękuje z agwiazdki,
 tyle wyświetleń i komentarzy i zapraszam
do wielu pozostałych książek mojego autorstwa. 

Buziaki :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz