"Nie będe miał dzieci"

15.3K 573 86
                                    

BLAKE

-Gdzie byłeś?-spytała Darcy przybiegając do mnie.

-Odwoziłem koleżankę?

-Mie?

-Mhm-przytaknąłem.

-Fajna jest. Przyjdzie tu jeszcze?

-Może-wzruszyłem ramionami.-a ty co robiłaś?

-Byłam z klasą w zoo-mała podskoczyła, a jej blond warkoczyki uniosły się razem z nią.-wiesz ile zwierząt widziałam? Konie, pawie, słonie, zebry, te małpy z kolorowym tyłkiem, wielbłądy....o i patrz!-pokazała mi aparat na którym znajdowały się trzy osoby. Moja siostra po środku, jakaś ruda mała, szczerbata dziewczynka i mulatka z czarnymi włosami. Cała trójka szczerzyła się do aparatu a za nimi stały dwa słonie.-pani nauczycielka nam zrobiła to zdjęcie. Mam jeszcze wiele innych. Chcesz zobaczyć?

-Może później. Gdzie rodzice?

-W kuchni-rzuciła krótko i w podskokach udała się do pokoju.

-Cześć-przywitałem się widząc mojego tate pijące kawę i mame jedzącą coś.

-Hej. Gdzie byłeś?

-Odwoziłem kogoś-powiedziałem szybko i wziąłem do ręki energetyka, a potem upiłem drugi łyk.-wy nie w pracy?

-Tata dostał wolne, więc razem pojechaliśmy po Darcy do szkoły-wytłumaczyła mama.-masz jakieś plany na dzisiaj?

-Nie. Raczej dzisiaj zostaję w domu, a co?

-Zostaniesz z Darcy.

-CO!?-krzyknąłem a moje oczy o mały nie wypadły.-żartujecie sobie?

-Zrozum, że też musimy czasem gdzieś wyjść. Razem-powiedział tata podkreślając ostatnie słowo.

-A babcia? Albo sąsiadka?

-Sąsiadka już i tak ma dużo obowiązków, a Darcy za często u niej przesiaduje, a babcia nie czuję się najlepiej. Po drugie nie będe wiozła Darcy na wieś na kilka godzin. Zostaniesz z nią.

-Zwariowaliście-prychnąłem głośno.-i co ja niby mam z nią robić?

-Pobawisz się z nią czy coś. Idziemy z Pitterami do kręgielni.

Nie wierzę. Moim rodzicom zachciało się cofnąć do czasów nastolatków i iść zabawić się do kręgielni,a  mnie zostawić z dzieckiem. Jeszcze tego mi brakowało.

-Chwila-chwile się zastanawiałem.-skoro z nimi idziecie to co z Maxem?

-Zostaniesz z nim.

-Teraz was pogięło-prychnąłem i zacząłem się śmiać. Max to ich półroczny dzieciak. Widziałem go może parę razy, ale nigdy się nim nie opiekowałem.
Kompletnie nie znam się na dzieciach. O ile z Darcy mogę zostać to z tym małym nie ma mowy.

-Nie zostanę z nim. Mowy nie ma.

-To już postanowione.

-I co? Mam wychowywać dwójke dzieciaków? Żartujecie?

-Weź kogoś do opieki. Kogoś ODPOWIEDZIALNEGO-rzuciła mama.-już im powiedziałam, że zajmiesz się małym.

-Aha, świetnie. Nie ma to jak bez mojej wiedzy robić ze mnie nieńke-wyrzuciłem ręce w powietrze.

-To tylko parę godzin Blake-westchnął tata.

-Przez te pare godzin ten mały zdąży zgłodnieć i sie zesrać-syknąłem.

-Przecież przebierałeś Darcy jak była mała.

-Ale Darcy to Darcy. Max jest mi całkiem obcym dzieciakiem.

-Daj spokój. Przecież ma to samo co ty-odezwał się tata.-czego się tu wstydzić?

-Jesteście niemożliwi-syknąłem.-przecież ja z tą dwójką nie wytrzymam!

-Jakoś musisz dać radę.

-Mhm. Oczywiście-prychnąłem i dopiłem energetyka wyrzucając go do kosza.-jak tu wrócicie zastaniecie totalny armagedon. Wojnę domową!

-Nie przesadzaj. Darcy będzie grzeczna, a Max nie umie chodzić.

-Chodzić nie. Ale umie żygać i sikać na odległość.

-Blake-zbeształ mnie ojciec.

-Prawdę tylko mówię. Nie weźmę go na ręce.

-Darcy trzymałeś...

-Bo to była moja siostra!-krzyknąłem zezłoszczony.-Max to Max. To potwór. Czemu nie mogą dać do jakiś sąsiadów tylko do mnie. Aha, wiem-powiedziałem nie dając im szans na odpowiedź.-bo my mnie w to wkopaliście.

-Przynajmniej poćwiczysz-odparł rozbawiony tata.

-Niby co mam ćwiczyć?

-Jak będziesz miał dzieci.

-Nie będe miał dzieci-bąknąłem krzyżując ręce na torsie.

-Ale jakby zdarzyła się wpadka czy coś...

-Gorge, uspokój się-westchnęła moja mama.-nasz syn jest odpowiedzialny...

-Właśnie-rzuciłem.

-...I będzie świadomy tego czy zrobił dziecko czy nie.

-Boże-jęknąłęm uderzając się z otwartą ręką w twarz, a później spojrzałem morderczo na rodziców którzy obserwowali mnie z lekkim rozbawieniem.-o której wychodzicie?

-Za trzy godziny.

-Czyli mam ostatnie trzy godziny spokoju-westchnąłem.-okey. Na ile?

-Co na ile?

-Na ile wychodzicie-sprostowałem zirytowany.

-Nie wiem. Najpierw kręgielnia, potem pewnie pizza.

-Świetnie-prychnąłem.-moim rodzicom zachciało się wrócić do czasów nastolatków.

-Każdy czasem potrzebuje odrobiny rozrywki-tata upił łyk kawy nie spuszczając ze mnie wzroku.

-To nie mogliście wziąźć Darcy?

-Będzie już późno, a mała pewnie będzie chciała spać. Po drugie wrócimy gdzieś koło pierwszej w nocy-odparła moja mama.

-Dom wariatów-skomentowałem pod nosem.

-Gdzie idziesz?-spytał tata gdy kierowałem się ku wyjściu kuchni.

-Do pokoju. Chce mieć te trzy ostatnie godziny spokoju.

A potem wyciągnąłem telefon i wystukałem numer.

Tylko jedna osoba może pomóc mi przy dzieciakach. Nie ma innej opcji.


No więc Blake zostanie niańką XD
Jak wrażenia? Spisze się w tej roli?
Do następnego.
Buziaczki :*


I need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz