29.12.2016

745 170 8
                                    

16:13

Hej, Tae, a pamiętasz, jak zabiłeś kilku lekarzy, uciekłeś ze szpitala, a następnie zabiłeś kilku policjantów? 

Wiesz, że ci ludzie na pewno mieli rodziny, które na pewno nie pozwolą, aby uszło ci to na sucho? 

Choroba cię nie usprawiedliwia.

A zresztą, po co ci to piszę. Nie jesteś głupi i wiesz, że tak naprawdę masz dwa wyjścia. Chociaż twoja psychika jest już tak słaba, że pozostało tylko jedno.

xxx

17:00

Masz rację. Jeon nie przyjdzie. Ciekawe, gdzie teraz jest? Może studiuje? Chociaż... Po co mu te studia, skoro wie, że i tak nigdy ci nie pomoże, bo zanim je skończy, ciebie już nie będzie? Poza tym odnoszę dziwne wrażenie, że jemu już wcale nie chce się tobie pomagać. 

xxx

17:07

Zabiłeś tylu ludzi. Jeon również mógłby już dawno nie żyć. 

xxx

17:18

Nie chciałem cię nienawidzić, Taehyung. Ty do tego doprowadziłeś. Wtedy, gdy miałeś pięć lat. V stwierdziłby, że byłeś dzieckiem, że to nie zależało od ciebie, że przecież nie miałeś o mnie pojęcia. Jak dobrze, że i on jest tym wszystkim zmęczony i nie ma zamiaru się odzywać. Znowu. Powiedz mi, Tae, co z niego za przyjaciel? Może nigdy nie miałeś przyjaciela? Może nigdy nie miałeś nikogo? Może rodzina, V, psycholodzy, lekarze, Jungkook i wszyscy byli przy tobie tylko z litości, bo wiedzieli, że nigdy nie będziesz normalny? Co, jeśli wszyscy udawali, aż w końcu zmęczyli się ciągłą zabawą w teatrzyk? Nigdy nie myślałeś w ten sposób, prawda? Może powinieneś?

Ach, wiesz, co do mnie właśnie dotarło? Zapełniam przedostatnią stronę w tym dzienniku. To dość okrutne, prawda? Zostały tylko dwie strony, które będą zakończeniem wszystkiego. Chciałeś, żeby twoje zakończenie było szczęśliwe i piękne, albo przynajmniej znośne? Wiedziałeś, że tak nie będzie. Zawsze wiedziałeś.

Nie chcę cię zabić. V może i miał rację. Chcę cię trzymać przy życiu, ale jednocześnie je zakończyć. Chcę, żeby nasze role się odwróciły. 

Teraz, gdy Jungkook zapomniał o tobie, nie masz już nikogo. Gratuluję, udało ci się go odepchnąć i tym samym ochroniłeś go przede mną. Szkoda tylko, że teraz nikt nie ochroni cię przed samym sobą.

xxx

***

(a/n) nie miałam internetu przez kilka dni, wybaczcie (brak internetu robi dziwne, ale fajne rzeczy z człowiekiem, polecam)



My mind » taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz