01.01.2017

768 168 14
                                    

7:00

Nie wiem, czy kiedykolwiek to przeczytasz, Jeon. Nie wiem, gdzie jesteś. Zresztą to już nieważne.

Taehyung się poddał. Przez ciebie. A może dla ciebie. Nie wiem. 

To ostatnia rzecz, jaką tu napiszę. I ostatnia strona. Właściwie to jakaś niewielka część tej strony. Czuję to. Czuję, że ten potwór chce się wydostać, że chce wyjść na zewnątrz i na zawsze przejąć to ciało. 

Koniec. To koniec. Dla mnie i Taehyunga to coś gorszego niż śmierć. Śmierć mogłaby oznaczać całkowity koniec i odpoczynek, a w ten sposób może i będzie tylko ciemność i niewiedza, ale wciąż obaj będziemy czuli, że w jakiś sposób istniejemy. I będziemy tak istnieć do końca. 

Chcę umrzeć, ale nie mam odwagi krzywdzić tego ciała. Gdybym to zrobił, byłoby o wiele lepiej. 

Tae był silny, zbyt silny. Po prostu jego psychika była już na tyle zniszczona, że nie pozwoliła mu na pokazanie tego. Nie potrzebował pomocy, nawet jej nie oczekiwał. Potrzebował kogoś, kto choć odrobinę mógłby go zrozumieć. Kogoś, kto nie uważałby go za potwora. 

Swoim odejściem pokazałeś mu to. Udowodniłeś mu, że właśnie tym potworem jest. 

To prawda, wszystko to jest z mojej winy. Ale przez ciebie Taehyung odejdzie z myślą, że go zostawiłeś, że tylko udawałeś, że twoje obietnice okazały się niczym. Nienawidzę cię. Gardzę tobą i życzę ci, aby spotkało cię coś o wiele gorszego. Żałuję, że cię nie zabiłem, tyle razy miałem ku temu okazję. Chciałem, żebyś żył dla Taehyunga. Nigdy nie sądziłem, że pozwolę żyć takiemu śmieciowi jak ty. Teraz wiem, że to był błąd. 

No właśnie. Obiecałeś. A ja byłem zbyt naiwny i zdesperowany. 

Wiedziałem to od początku. Nigdy nie powinienem ci ufać.

Nigdy nie powi

***

(a/n) zgadnijcie, ile rozdziałów do końca

My mind » taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz