Lily z wielkim wysiłkiem wyciągnęła swoją olbrzymią walizkę z pociągu. Pożegnała się z przyjaciółkami i ruszyła ze spuszczoną głową w stronę swojego ojca. Jej matka zmarła kilka lat wcześniej. Arcturus Black miał swoje blond włosy zaczesane do tyłu. Piwne oczy patrzyły na córkę z pogardą.
- Witaj ojcze – szepnęła dziewczyna i lekko się ukłoniła. Ojciec skinął jej głową, ale nie ruszył się z miejsca. – Nie idziemy?
- Czekamy na twojego kuzyna i jego znajomego. Wakacje spędzimy wszyscy razem u ciotki Walburgi – rzekł wyniosłym tonem. Miała nadzieję, że choć trochę przejmie się, że coś mogło jej się stać, gdy podczas roku szkolnego po zamku zaczął grasować potwór. Jednak w oczach Arcturusa zagrożeni byli tylko mugolacy, a oni i tak nie zasługiwali na życie. Lily nie mogła spać i wszędzie chodziła z przyjaciółką, która również była mugolaczką. To był chyba najgorszy rok w jej życiu. Jeszcze te pogłoski o zamknięciu szkoły i śmierć Marty...
Nie mogła jednak uwierzyć, że to była wina Hagrida. Znała go i wiedziała, że nie byłby do tego zdolny. Oczywiście ten Tom Riddle uważał inaczej.- Wspaniale – szepnęła cicho.
- Słucham? – zapytał jej ojciec ostro.
- Bardzo się cieszę, ojcze. – W tym momencie podszedł do niej jej kuzyn, który posłał jej tylko przelotne spojrzenie i zaczął się witać z Arcturusem. Zaraz za nim stanął Tom Riddle, który prześwidrował ją spojrzeniem na wylot. Miała wrażenie, że jest naga, gdy tak na nią patrzył. Po chwili, jakby leniwie, odwrócił wzrok i przeniósł go na jej ojca. Jego twarz przybrała wyraz podziwu i szacunku.
- Witam panie Black. Jestem zaszczycony możliwością poznania pana – rzekł przymilnie. Tym sposobem podłechtał ego jej ojca. Że też ona tego nie potrafiła. Ten Riddle mógł w sobie rozkochać każdego. Wszyscy nauczyciele go uwielbiali. Był jednak tylko lizusem i parszywym kłamcą.
- Ja również panie Riddle. Dużo opowiadano mi o panu, nawet sam dyrektor zachwycał się pana możliwościami.
- Proszę mi mówić Tom – rzucił pogodnie Riddle i wyciągnął rękę w jego stronę.
- Bardzo mi miło Tom, chodźmy już, bo jeszcze się spóźnimy, a czarodzieje czystej krwi nigdy się nie spóźniają to jest raczej domena...
- Mugoli – dokończył Riddle i uśmiechnął się szeroko. Jej ojciec wyglądał teraz tak, jakby chciał go przygarnąć. Zazgrzytała zębami.
- Jesteś naprawdę niesamowity Tom. Daleko zajdziesz w życiu.
- Do tego potrzebne są znajomości, których ja niestety nie posiadam – mruknął z udawanym smutkiem. Jej ojciec poklepał go po plecach.
- To da się łatwo załatwić. Nie przejmuj się tym, a teraz złapcie się za ręce, bo dłużej nie zniosę towarzystwa tego plebsu – rzekł z pogardą. Lily chwyciła Toma za rękę, ale on nawet na nią nie spojrzał. W ten bardzo prosty sposób dał jej do zrozumienia, że jest dla niego niczym. To tylko dwa miesiące. Jakoś może da radę. Zacisnęła pięść. Pojawili się na Grimmould Place 12. Otworzyła im młoda ciotka Walburga z nieodłącznym grymasem na twarzy. Oczywiście po tym jak Riddle pocałował ją w rękę na powitanie i nafaszerował pochlebstwami, jej twarz rozjaśnił rzadko spotykany uśmiech.
- Lily, myślę, że możemy oddać Tomowi twój pokój, nieprawdaż – rzuciła ciotka i spojrzała na nią znacząco. Dziewczyna zapowietrzyła się.
- Nie, to niemożliwe przecież...
- Nie waż się podnosić głosu – rzucił jej ojciec. Jednak nie posłuchała instynktu i nie zamknęła się. Uniosła się dumą jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]
FanficCo stanie się, gdy spotkają się ogień i woda? Czy jedno przejmie władzę nad drugim? A może zniszczą się nawzajem? Gdy Tom Riddle spotyka na swojej drodze piękną Lily Black, przekona się, że ludzie nie są tak przewidywalni jak mu się wydawało. Ich h...