Rozdział 13

3.2K 198 0
                                    

Obudził ją jakiś huk. Otworzyła oczy i zobaczyła Kate, która wpatrywała się w nią z niedowierzaniem. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że obok niej leży Tom i trzyma ją w ciasnym uścisku.

Otworzyła usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Kate posłała jej pełne zawodu spojrzenie i szybko opuściła dormitorium. Przynajmniej inni tego nie widzieli, ponieważ leżeli w Skrzydle Szpitalnym przetrzymywani przez więzy choroby.

Lily gwałtownie usiadła na łóżku by ją zatrzymać, ale było już za późno. Schowała twarz w dłoniach.

Swoją gwałtownością obudziła Toma, który wręcz zerwał się z łóżka. Jego oddech powoli uspokajał się, aż w końcu był zupełnie normalny. Spojrzał na Lily i przysunął się do niej. Jego skóra była jeszcze bledsza niż wcześniej, o ile to w ogóle było możliwe.

​- Co się stało? – zapytał delikatnie i pogładził ją po plecach. Już nie czuł się tak jak wcześniej. Siły mu wróciły, a dziwne uczucia zniknęły.
​Czuł się jeszcze bardziej otępiały niż przed zrobieniem horcruxa.

W końcu o to chodziło.

Jednak jej nie mógł odmówić pomocy czy współczucia. Czuł się do niej zbyt przywiązany, a nawet uzależniony.

​- Kate. Widziała nas – mruknęła i oparła się o niego. Jej ciepło go nęciło i przyciągało. Uwielbiał trzymać jej kruche ciało w swoich ramionach.

​- To nic. Przecież nic się takiego nie stało.

​- Zawiodłam ją Tom. Zawiodłam siebie. Zawiodłam nawet ciebie.

​- O czym ty mówisz? Cały czas próbujesz wszystkim dogodzić, ale nie zawsze na wszystko ma się wpływ.

​- Mogłam się bardziej postarać.

​- Teraz mówisz o mnie, o niej, czy o sobie? Bo te przypadki się ze sobą kłócą. Gdybyś chciała dogodzić im to musiałabyś zerwać kontakt ze mną. Jesteśmy już za starzy, żeby postrzegać wszystko czarno na białym, Lily – powiedział, a ona uniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. Uwielbiała ich stalowoszary kolor. – Im starszy jesteś tym wszystko bardziej się komplikuje.

​- Między innymi ty to komplikujesz Tom. Gdybyś był normalny...

​ - Ale nie jestem. Ty też nie jesteś. Na prawdę nie rozumiem, jak mogłaś choć przez chwilę pomyśleć, że samobójstwo to jakiekolwiek rozwiązanie.

Spuściła głowę i odetchnęła głęboko.

- Nie wiem co się ze mną stało. Przez chwilę... Przez chwilę nie widziałam żadnej innej opcji.

- Wszystko jest lepsze niż to - powiedział i położył jej rękę na ramieniu. - Nie wiem co bym zrobił, gdybyś skoczyła. Świat bez ciebie byłby strasznie pusty.

Podniosła głowę i spojrzała mu w oczy.

- Proszę już nie rozmawiajmy o tym. Nie chcę do tego wracać.

- To w takim razie obiecaj mi, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz. Nie ważne jak ciężko będzie - rzekł cicho.

- Obiecuje.

​- Dziękuje. A teraz odpocznij Lily. Zasługujesz na to. - Pocałował ją lekko w czubek głowy i cicho wyszedł z pokoju. Żałowała, że nie został dłużej, że nie rozumiał jak bardzo potrzebowała towarzystwa w takim momencie. Jednak nie mogła oczekiwać zbyt wiele od człowieka, który nie miał kompletnej duszy.

Przeniosła wzrok na małą karteczkę, błyszczącą w świetle zachodzącego słońca.

Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz