Rozdział 24

2.5K 154 2
                                    

Minęło już osiem lat, odkąd po raz pierwszy spotkałam swojego syna. Napięcie pomiędzy czarodziejami czystej krwi i mugolakami wzrosło bardzo znacząco. Tom w końcu ujawnił się. Zyskał wielki poparcie, a jego zwolennicy zaczęli być nazywani śmierciożercami.
​Teraz byłam na ulicy Pokątnej. Chociaż sama przed sobą nie chciałam się do tego przyznać to liczyłam na to, że spotkam tam mojego syna, Rigela Blacka.

Tęskniłam za nim. Teraz jechał do Hogwartu. Gdybym mogła go tylko zobaczyć. Do jakiego domu się dostanie? Czy będzie miał przyjaciół? Czy będzie dobrym uczniem?

Nagle w tłumie mignęła mi czarna czupryna. Ruszyłam szybko w tamtym kierunku. Przedzierałam się przez tłum dość brutalnie. Jakaś tłusta czarownica zaczęła krzyczeć w moim kierunku przekleństwa, gdy przez przypadek walnęłam ją łokciem w brzuch.
​W końcu dotarłam pod sklep z różdżkami. Olivander. Tam są najlepsze. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka.

Stał tam.

Zaparło mi dech.

Mój syn stał przed ladą i rozglądał się ciekawie dookoła. Udałam, że zainteresowała mnie historia rodziny Olivandera wypisana na pergaminie przy oknie.

Nagle obok Rigela zmaterializował się właściciel sklepu. Chłopiec wzdrygnął się lekko. Mężczyzna spojrzał na niego.

​- Jak się nazywasz chłopcze?

​- Rigel Black.

​- Aaa... Black. Wielu was tu bywało. Kto dokładnie jest twoją matką lub ojcem?

​- Nie znam moich rodziców.

​- Przykro mi – powiedział Olivander. Zapanowało milczenie. Czułam na sobie wzrok sprzedawcy różdżek, mimo, że nic nie powiedział. Wcisnęłam się jeszcze bardziej w kąt. – Przypominasz mi kogoś chłopcze. Kogoś, komu dawno temu pomagałem wybrać różdżkę.

​- Kto to był?

​- Bardzo zły człowiek. Przepełniony smutkiem i strachem. – Rigiel nic nie powiedział. Rzeczywiście podobieństwo jego i Toma było uderzające. Nigdy nie widziałam dziecka tak podobnego do jednego z rodziców. Jednak dlaczego musiał być kopią Toma, a nie moją? Dlaczego tak bardzo przypominał mi osobę, której nienawidziłam? Chociaż czy ja nadal nienawidziłam Toma Riddle'a? Czy byłam w stanie mu wybaczyć?

​- Hmmmm... może ta będzie dobra - szepnął znawca różdżek, po chwili przerwy. Usłyszałam stukot przesuwanych pudeł. - Spróbuj tę - Olivander wciągnął głośno powietrze. - Pasuje! Za pierwszym razem! Ta różdżka jest z krzewu różanego, włos jednorożca, 12 cali, odpowiednio giętka.

Moja była identyczna. No, może trochę sztywniejsza.

Nawet się nie zorientowałam, kiedy mój syn opuścił sklep. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi ocknęłam się z zamyślenia.
​Odwróciłam się i napotkałam wzrok Olivandera.

​- Lily Black – rzekł, nie spuszczając ze mnie wzroku. Czułam, że on wie. – Nie igraj z przeznaczeniem, bo nie jesteś dla niego godnym przeciwnikiem.

​- Przeznaczenie nie istnieje – mruknęłam, patrząc na niego pewnie.

​- Dlaczego więc tutaj jesteś? – zapytał. Nie odpowiedziałam tylko wyszłam, trzaskając drzwiami.

Nawet nie miałam czasu zastanawiać się nad słowami starca, bo mój syn zniknął gdzieś w tłumie. Jak to możliwe?

W końcu go zobaczyłam. Szedł w stronę Nokturna.

Nie mogłam pozwolić by coś mu się stało.
​Pobiegłam tam jak najszybciej. Skręciłam w ciemną uliczkę i zaraz za zakrętem na kogoś wpadłam. To był Tom. Nie mój syn.
​Spojrzał na mnie zdziwiony.

​- Co ty tu robisz? - spytał.

​- Odczep się nie mam czasu! – syknęłam. Szukałam go tak długo, ale byłam w stanie tak łatwo go zostawić.

​- A gdzie się tak śpieszysz? - Widziałam ogniki pożądania w jego oczach. Tych pięknych oczach. Nie tych ze snu. Jego oczach. W kolorze stali.

Nagle zdałam sobie sprawę, że chociaż zawsze czekałam na ten moment, by móc go zabić, teraz miałam ochotę go tylko pocałować. Był taki prawdziwy. Taki jakim go zapamiętałam.

​- Zostaw mnie. Chyba nie chcesz, żebym cię zabiła? Wiesz, że potrafię - powiedziałam to ze ściśniętym gardłem, ale musiałam. Miałam nadzieję, że wie o co chodzi. Musiałam znaleźć swojego syna. Tom spojrzał na mnie ze zdziwieniem w oczach. Był lekko przestraszony, ale udawał, że ta sytuacja tylko go bawi.

​- Zabawna jesteś.

​- Zostaw mnie, bo zacznę krzyczeć. Jesteś poszukiwany. Nie pamiętasz już?

​- Zacznij krzyczeć na Nokturnie zobaczymy co się stanie.

​- Proszę cię. Bardzo cię proszę puść mnie - powiedziałam wręcz błagalnie. Nadal trzymał mnie za nadgarstki.

​- Nie mogę. – Wtedy niespodziewanie pocałował mnie, tak jak w szóstej klasie. Odpłynęłam. Nie potrafiłam mu się oprzeć. Jego uścisk zelżał, ale nie odeszłam. Nie wyrwałam się, nie krzyknęłam, mimo, że powinnam. Nie przemyślałam tego. Nie brałam pod uwagę konsekwencji. Żyłam chwilą. Żyłam tym co zostało mi odebrane. Tym zakazanym owocem, którego pragnęłam już od lat. On dawał mi wszystko. Zalewał uczuciami. Zalewał miłością, której nigdy nie doznałam.
​Nie potrafiłam mu się oprzeć.

Wtedy to usłyszałam.

​- Mamo? – Wszystko stało się czarne.

​​​><

​Rigel Black wyszedł od Olivandera i kątem oka zauważył kobietę w kącie. Miała długie czarne włosy i bladą cerę. Przypominała mu kogoś.
​Kogoś, kogo kiedyś spotkał.

Wtedy to usłyszał. Był już na progu, ale dotarły do niego te słowa.

​- Lily Black... - zaczął Olivander. Lily Back... Rigiel zamarł. Nagle w jego głowie pojawiły się wspomnienia. „Masz już dla niego jakieś imię Lily?". Chłopak zaniemówił. To była kobieta z jego snów. Ale czy to możliwe?

Wiedziony przeczuciem schował się za stoiskiem z Prorokiem Codziennym.
Widział, jak wychodzi i rozgląda się.
To była ona. Te same oczy. Te same włosy.
Nie mógł opanować szybkiego bicia serca i kołatania w głowie.

To była jego matka...

Tak blisko.

Obserwowała go. Nie nienawidziła go. Gdy ruszyła przed siebie, on ruszył za nią.
Biegła w stronę jakiejś ciemnej ulicy. Został trochę w tyle, ponieważ trudniej było mu się przedzierać między ludźmi.

Gdy w końcu dotarł do rogu, za którym zniknęła, usłyszał przyciszone głosy. Nie mógł się jednak opanować i wszedł w ciemną uliczkę. Zobaczył coś czego się nie spodziewał. Jego matka całowała jakiegoś mężczyznę, który trzymał ją mocno za nadgarstki.

- Mamo? – zapytał, czując jak coś w nim się łamie.

Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz