Lily opadła na swoje łóżko i wcisnęła nos w pachnącą poduszkę.
- Jak ja kocham to miejsce – westchnęła. Christy rzuciła jej rozbawione spojrzenie rozczesując swoje rude włosy.
- Mówisz to co roku, wąchając tę samą poduszkę – powiedziała Amanda. Blackówna złożyła ręce na piersi.
- Bo to prawda – rzekła nadymając usta, jak małe dziecko.
- Riddle znów się na ciebie patrzył. – Kate zrobiła zaniepokojoną minę. Lily przewróciła oczami.
- Daj spokój. Co on mi może zrobić?
- Nie bądź taka pewna siebie. Nie widziałaś ilu ludzi owinął sobie wokół palca? – zganiła ją Kate.
- Oni wszyscy chcą być tacy jak on. Przecież i tak nie wiadomo co z nim jest nie tak. Może po prostu lubi udawać złego chłopca.
- Lily, w nim jest coś złego, coś bardzo złego – szepnęła Christy. – Widziałam jak rok temu wystraszył siódmoklasistę tylko spojrzeniem, a przecież był dwa lata od niego młodszy.
- Przecież to o niczym nie świadczy.
- Tu chodzi o oczy – powiedziała cicho Amanda.
- Co z nimi? Są szare prawda? – zapytała Lily, odwracając wzrok. Trudno było utrzymać tajemnicę.
- Czasami, gdy jest wściekły, robią się czerwone – mruknęła dziewczyna i spuściła wzrok. Lily poczuła jak jej żołądek lekko się zaciska, ale nic nie powiedziała.
><
Parę tygodni później Lily zmierzała w stronę Sali od eliksirów, grzebiąc w torbie, gdy ktoś na nią wpadł. Upadła na ziemię, boleśnie uderzając się w kość ogonową. Nie cierpiała, jak ktoś nie uważał na to, co robi.
- Uważaj, jak leziesz – warknęła, unosząc wzrok. Napotkała ciekawskie spojrzenie stalowoszarych tęczówek. Poczuła jak nagle robi się jej gorąco. Jego oddech drażnił jej skórę. Przełknęła ślinę i odsunęła się jak najdalej mogła.
- Mógłbym ci powiedzieć to samo – mruknął unosząc pogardliwie jeden kącik ust, odsłaniając w ten sposób swoje śnieżnobiałe zęby. Lily chwyciła swoją torbę i wyciągnęła rękę w jego stronę. Złapał ją pewnie. Jego dłoń była zimna i blada, a palce długie i chude. Jego dotyk wyrażał wiele sprzecznych uczuć. Bez widocznego wysiłku podciągnął ją do góry.
- Dzięki – mruknęła i zarzuciła torbę na ramię. Ruszył za nią jak cień. Westchnęła głęboko.
- Dawno nie rozmawialiśmy – rzucił kpiąco.
- Nawet nie wiesz jak wspaniałe to były dni – powiedziała złośliwie.
- Mam wrażenie, że tęskniłaś. – Spojrzała na niego znacząco.
- Wrażenie to nie to samo co pewność.
- Widzę to w twoich oczach – rzekł z uśmiechem. – Wręcz słyszę jak twoje serce bije z tęsknoty.
- To może przejdź się do psychologa, bo słyszenie wymyślonych dźwięków podchodzi już chyba pod jakąś chorobę – rzekła kąśliwym tonem.
- Twoje riposty są naprawdę niesamowite. Chyba długo nad nimi myślisz, co?
- Myśleć o tobie? Do tego długo? To chyba nie moja bajka – mruknęła beznamiętnie.
- Sarkazm i złośliwość. No proszę. Jeszcze trochę i będziesz może prawdziwą Ślizgonką – powiedział, chowając ręce do kieszeni.
- Proszę cię. To jest mój najgorszy koszmar. Współczuję wszystkim Ślizgonom, którzy muszą przebywać z tobą w pokoju wspólnym – rzekła kładąc rękę na sercu. Riddle zaśmiał się. Mimo wszystko lubiła odgłos jego śmiechu, chociaż nigdy by się do tego nie przyznała. Sama też lekko się uśmiechnęła.
CZYTASZ
Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]
FanfictionCo stanie się, gdy spotkają się ogień i woda? Czy jedno przejmie władzę nad drugim? A może zniszczą się nawzajem? Gdy Tom Riddle spotyka na swojej drodze piękną Lily Black, przekona się, że ludzie nie są tak przewidywalni jak mu się wydawało. Ich h...