Lily obudziła się w łóżku obok swojego ukochanego. Tom spał jeszcze. Dla niego potrafiła zostawić wszystko. Pocałowała go delikatnie i wstała. Wyjrzała przez okno. Śnieg nadal pokrywał całą ziemię. Postanowiła wyjść zrobić zakupy. Pieniądze zarobione na byciu aurorem służyły jej przez cały ten czas. Zostawiła Tomowi notatkę i wyszła na zewnątrz.
Skierowała się do pobliskiego miasteczka czarodziejów. Właśnie miała wejść do pobliskiego sklepu, gdy usłyszała trzask towarzyszący aportacji.
Zobaczyła dziesiątki śmierciożerców. Wyciągnęła różdżkę. Wszyscy patrzyli na nią. Ludzie zaczęli uciekać i deportować się. Dzieci płakały. Ktoś ją potrącił. Upadła na ziemię. Szybko podniosła się i ruszyła do ucieczki. Ktoś pojawił się przed nią, posłała w jego stronę pierwsze zaklęcie. Padł na ziemię. Skręciła w mniejszą uliczkę.
Słyszała ich krzyki. Zaklęcie rozłupało cegłę nad jej głową. Schyliła się i nie patrząc strzeliła w tył jakimś zaklęciem. W końcu wydostała się z uliczki i wycelowała różdżkę w najbliższy balkon.- Bombarda - krzyknęła. Gruz zwalił się na śmierciożerców, którzy ją ścigali. Ruszyła dalej. Musiała odbiec kawałek, żeby nie wiedzieli, gdzie się deportowała. Magia pozostawia ślady. Biegła więc na oślep. Dotarła do jakiejś polanki. Tam ją okrążyli. Zaczęła dopadać ją panika.
- Wszystko przez ciebie - zawarczał jeden. - Zrobimy to wszyscy razem.
- Avada Kedavra! - krzyknęli wszyscy jednocześnie. Czas dla niej zwolnił. Widziała zielone promienie pędzące w jej stronę. Nie miała szans. Nagle usłyszała mnóstwo trzasków. Dookoła niej zmaterializowali się członkowie Zakonu. Ktoś pociągnął ją w dół. Zaklęcia przeleciały nad ich głowami. Nie chciała walczyć. Chciała uciec stąd jak najszybciej i zabrać Toma ze sobą, zanim ktoś go znajdzie.
Wszyscy zaczęli walczyć. Zaklęcia błyskały. Sam Albus Dumbledore pojawił się na polu walki. Gdzieś w oddali mignęła jej Amanda. Już wiedziała kto zdradził Toma. To przez cały czas była ona. To ona wprowadziła tyle zamętu do jej życia. Jednak mimo wszystko Lily postanowiła jej wybaczyć. Przecież to właśnie kazała zrobić wszystkim. Nie chciała stać się więźniem przeszłości.
Powaliła dwóch napastników.- Crucio! - krzyknął ktoś zza jej plecami. Odwróciła się błyskawicznie, ich zaklęcia zderzyły się. Jej przeciwnik był dziwnie znajomy. Ben Cammile. Zerwała połączenie i uciekła od niego. Nie chciała go zranić. Wbiegła między ludzi i zaczęła miotać zaklęciami. Jakaś klątwa rozpłatała jej ramię. Krzyknęła. Wtedy wokół nich zadrgało. Niebo pociemniało, a w czarnej chmurze dymu pojawił się Tom.
- Nie - szepnęła. Riddle zaczął biec do niej przy okazji pokonując wszystkich dookoła. Dumbledore uniósł różdżkę.
Wycelowała w dyrektora.- Expelliarmus! - krzyknęła. Albus Dumbledore z łatwością odbił jej zaklęcie. Tom odwrócił się i uniósł rękę.
- Dyrektor raczył zaszczyć nas swoją obecnością? - zapytał żartobliwie.
- Tom proszę cię - szeptała Lily sama do siebie. Nawet na nią nie spojrzał. Dumbledore nie odpowiedział. Ich zaklęcia zderzyły się w połowie. Mordercze zaklęcia. Walczyli by zabić. - Nie. - Łzy pociekły jej po policzkach.
Nagle za sobą usłyszała znajomy głos. Amanda.- Walcz ze mną o niego - rzekła, zaciskając palce na różdżce. Lily pokręciła głową. Naszyjnik z rubinem ciążył jej na szyi.
- Nie ma o co walczyć. Go nigdy nikt nie miał i nie będzie miał – stwierdziła ze smutkiem. Spojrzała na pojedynek swojego męża i dyrektora. Wyciągnęła różdżkę i wycelowała najpierw w Toma, a później w dyrektora. Nie spodziewali się tego. Siła odepchnęła ich daleko od siebie. Udało się.
Lily ruszyła do Toma. Uklękła przy nim. Zaklęcia latały we wszystkie strony. Złapała go za rękę. Otworzył oczy. Nic w nich nie było. Tylko ślepe posłuszeństwo. Wiedziała co to znaczy.
Imperius.
Szarpnął się. Poczuła ból, który rozszedł się po całym jej ciele. Spojrzała w dół. Jej ubranie powoli przesiąkało krwią. Tom trzymał w ręce nóż cały we krwi. Z jej ust wydobył się tylko jęk.
Kolejne ciosy przeszły jej skórę, wyciskając z niej życie. Opadła na ziemię. Jednak to nie był koniec. Nóż raz po raz zatracał się w jej ciele. Nie patrzyła na to. Czuła tylko jak jej skóra rozstępuje się, a ciepła krew ucieka z jej ciała. Przestała słyszeć wszystko co się działo. Patrzyła tylko w jego oczy.
Tom krzyczał. Jej skóra robiła się zimna. Poczuła jak jej płuca napełniają się krwią. Zaczęła się krztusić. Nagle Tom wydał okrzyk rozpaczy, a wszystko ustało. Odrzucił nóż z przerażeniem. Spojrzał na swoją rękę, a później na Lily. Jęknął, a po jego policzkach spłynęły łzy.„Lily narracja pierwszoosobowa"
Za jego plecami zobaczyłam Amandę, która opuszcza różdżkę. Jej zemsta się dopełniła. Deportowała się z cichym trzaskiem. Poczułam ulgę, że to już koniec. Wbrew bólowi uśmiechnęłam się. Śmierć była dla mnie zbawieniem. Uwolnieniem od tego wszystkiego. Nie czułam się winna, bo zrobiłam wszystko co mogłam. Jedyne czego żałowałam to tego, że nie mieliśmy dla siebie więcej czasu. Ja i Tom. Tylko, że on miał jeszcze szansę i to ja mu ją dałam. Przeniosłam na niego wzrok.
Wyglądał jak uosobienie nieszczęścia. Był prawdziwy. Uniosłam delikatnie rękę by
dotknąć jego policzka. Czułam tępy ból w całym ciele. Nie mogłam ruszać nogami ani lewą ręką. Uśmiechnęłam się smutno.- Więc tak to się skończy - wyszeptałam, kaszląc co chwila.
- Nie. Ty nie możesz umrzeć - rzekł, łapiąc mnie za rękę. Nieświadomie wycierał o mnie moją własną krew. Patrzyłam mu w oczy. Nie mogłam się pogodzić, że już nigdy nie zobaczę miłości w jego oczach. Złapał mnie za głowę i uniósł nad ziemię. Jęknęłam. Każdy ruch sprawiał mi ból. Nawet oddychanie było problemem. Mój świszczący oddech powoli stawał się nierówny. Moja głowa wisiałaby bezwładnie, gdyby Tom jej nie podtrzymywał.
- Myślę, że tym razem decyzja nie należy do ciebie. - Moje serce wydawało ostatnie tchnienie. Ludzie nadal walczyli jakby nie widzieli co się dookoła nich dzieje. Tom wrzasnął z bezradności. Wszyscy śmierciożercy jakby zapadli się w sobie. Ich mroczne znaki eksplodowały z ilości mocy, która wypełniała Toma. Wszyscy upadli na ziemię bez życia. Członkowie Zakonu spojrzeli na nas ze zdziwieniem.
- Obiecaj mi - zaczęłam cicho. Krew wypełniła już prawie całe moje płuca. Czułam się jakbym była pod wodą bez możliwości wydostania się na powierzchnię. - Obiecaj, że zapomnisz, że nie staniesz się więźniem.
- Jakim więźniem? – zapytał, a jego łzy zaczęły kapać na moją twarz.
- Więźniem przeszłości Tom. - Westchnęłam. Patrzył na mnie nic nie rozumiejąc. Czułam, jak drży. – Uspokój się Riddle. Tylko słabi okazują uczucia – rzuciłam. Nie mogłam pozwolić mu znów zniknąć. Musiałam wbić mu nóż w serce by raz na zawsze go zmienić. Raniło mnie to bardziej niż ból, który teraz odczuwałam, ale miałam to gdzieś. Byłam jak rodzic, który dla dobra dziecka mógł zrobić wszystko.
- W takim razie ja jestem słaby – wyznał, a usta zaczęły mu się trząść.
- Po tylu latach wreszcie jesteś człowiekiem – szepnęłam, walcząc z moimi powiekami, które robiły się coraz cięższe. Ostatni raz złożył na moich ustach pocałunek. Jego łzy spłynęły na moje policzki. Uśmiechnęłam się krzywo.
- Kocham cię Riddle – praktycznie tylko poruszyłam ustami.
- Ja ciebie też Riddle. - Usłyszałam tylko i zamknęłam oczy. Nie umierałam spokojnie i szybko. Zaczęłam charczeć. Złapałam się ręką za gardło. Zrobiło mi się gorąco. Otworzyłam usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Moje ciało przeszły spazmy bólu. Czułam, jak pękają mi naczynka na twarzy. Wszystko co krzyczeli inni dochodziło do mnie z oddali.
Po chwili nastała ciemność. Błoga, wytęskniona, zbawienna ciemność. Ta, która wołała mnie przez tyle lat.„Narracja trzecioosobowa"
Patrzył jak jego ukochana zaczyna się trząść.
- Wezwijcie magomedyka! - krzyknęła jakaś kobieta. Nie słuchał jej. Ciało Lily drgało niekontrolowanie, próbując wyrwać mu się z rąk, ale trzymał je mocno. Zrobiła się czerwona na twarzy. Po chwili znów otworzyła oczy. Były widoczne tylko białka. Ścisnął jej ciało i zawył. Chciał stąd odejść, ale nie mógł jej zostawić. Nie mógł pozwolić, by została sama.
Zabił ją. Obiecywał ją chronić, a ją zabił. Całe życie dążył do czegoś co zniszczyło jedyną osobę, którą kochał. Zniszczył wszystko. Czuł się jakby życie przyłożyło mu dużym skórzanym paskiem.
Wtedy cały obraz zawirował i pochłonęła go ciemność.
CZYTASZ
Więźniowie Przeszłości | Tom Riddle [UKOŃCZONE]
FanficCo stanie się, gdy spotkają się ogień i woda? Czy jedno przejmie władzę nad drugim? A może zniszczą się nawzajem? Gdy Tom Riddle spotyka na swojej drodze piękną Lily Black, przekona się, że ludzie nie są tak przewidywalni jak mu się wydawało. Ich h...